Lamblie, każda rada na wagę złota!

gratuluje sukcesu - czuje, ze mnie tez czeka zażarta walka o ładne kupki.... :wink:

Witamy wszystkich z Igraszką i zaznaczamy teren :wink:

>>koko_ - witamy w wątku wnikliwie badajacym zawartość kuwety

>>tillibulek - przyznam Ci szczerze, że momentami powoli traciłam nadzieję, że Helka zacznie kiedykolwiek robić ładne q.. Męczarnia związana z ciągłym sprzątaniem rzadzizny, myciem łazienki i okolic (Helka to górnik - kopiąc rozgrzebywała to co nie trzeba i na łapkach roznosiła po mieszkaniu), plus stres, zamartwianie się, cóż to jej moze byc - były straszne.. Ale na szczęście już jest dobrze, w tej chwili urobki spokojnie mogą brać udział w konkursie na najbardziej prawidłową q w domu

Wow, i oby tak zostało :ok:

No i nie zostało

Helka rano walnęła całkiem dobre q, ale już mi się nie podobał zapach, a godzinę później zaczęła robić żółtą wodą

.
Pierwszy raz się z czymś takim spotykam - przy sprzątaniu kuwety zastanawiałam się, czy to sioo czy q. Po zapachu poznałam, ze to drugie, no i nie zbryliło żwirku

.
No to wjechał Panacur (5 dni 1/2tabl raz dziennie).
Liczyłam się z nawrotem, bo wszyscy mi jednak mówili, że Furazolidon jest do kitu.. Ale nie sądziłam, ze będzie tak nagły i nie poprzedzony żadnymi innymi sygnałami

No nic, walczymy dalej..

A ile dni temu przestałaś podawać Furazolidon? Chyba jakoś strasznie szybko to świństwo wróciło...

Ostatni raz dostała w niedzielę rano

Czyli wróciło po 3 dniach..
Biorę oczywiscie pod uwagę, ze to coś innego, ale co - nie mam pojecia

.
Dałam już jej panacur - powinna być szybka poprawa. Jak nie będzie lepiej do jutra - to do weta.
Na szczęście je i pije.

Dziękuję za ciepłe powitanie

Żółtą wodą robiła moja Julka, jak się najdała scindapsusa :oops:

Uważaj, bo momentalnie się kota może odwodnić przy czymś takim (Jula w ciągu nocy). I faktycznie, może to spowodowane jest czymś innym.

To wszystko za szybko. Moim zdaniem nie powinnaś podawać kolejnych leków po każdym pogorszeniu. Trzeba dać kotu czas na regenerację, bo to nie sztuka zabić kota leczeniem. Po pierwotniakach (i teraz do tego po mocnym antybiotyku) jelita mają prawo wariować. Nie wolno panikować. To że pojawiła się katastrofa w kuwecie zupełnie nie musi oznaczać, że lamblie mają się nieźle. Sporo czasu może minąc zanim wszystko wróci do normy.

A jaki powinien być minimalny, bezpieczny dla kota odstęp między podaniem jednego a drugiego środka?

To co teraz, jak już dałam ten panacur?
Przerwać i odczekać jeszcze z tydzień?

Hmmm, zastanawiam się. Czy kotka dobrze się czuje, czy ma apetyt a jedyną niepokojacą sprawą było to coś w kuwecie? Czy to się zdarzyło tylko raz?

Koło 7 - q w miarę normalne, ale śmierdzące.
Po godzinie - woda i koło 11- drugi raz.
Przed 12 dostała panacur i od tamtej pory nic w kuwecie nie było.
Jadła normalnie rano, a potem koło 14 - czy ma normalny apetyt - nie wiem. Zorientuję się przy następnym karmieniu.
Teraz śpi.

A czy jest możliwe, że Helka tak się (za przeproszeniem) posrała dlatego, że daję jej Biogen-kt codziennie?
Na ulotce jest napisane, że dawać raz na 5 dni, ale uznałam, ze to dotyczy kotów zdrowych.
Może przesadziłam?
Powinnam jej dawać 1/2g, daję na oko, bo nie mam pojęcia, ile to może być, bo opakowanie ma 30g i nie ma miarki.

http://www.bio-gen.pl/index.php?option= ... &Itemid=55

Lamblie, każda rada na wagę złota!

Kto przegląda forum