Strona 1 z 1

szczurek na wykladzie

PostNapisane: Czw lis 20, 2003 18:46
przez nan
Otoz moja Gini z radoscia spedza cale dnie na mnie- spiac, biegajac, jedzac (spizarnia w moim staniku ekhm :oops: ) Postanowilam wiec zrobic jej dzisiaj przyjemnosc i zabralam ja ze soba do szkoly. Musiala biedaczka miec troche przyjemnosci po ostatnich konfrontacjach z Lunkiem. Interakcja tych zwierzuchow jest niebywala: ciagnie ich do siebie jak diabli. Z tym, ze jakos mnie przy tym nie sluchaja w ogole.
Biore wszak Luniaka na kolanka, drapie szyjke i uszko i tlumacze najbardziej po kociemu jak potrafie: Szczurki nie sa do zjadania, tylko do kochania. Swoja droga swietnie dziala wowczas jako mantra na sen- polecam :wink:
Gini natomiast od szczurzej strony: Koty zjadaja szczury. Nie wiem czego nie rozumie- koty, zjadaja czy szczury, faktem jest jednak, ze cwicze spostrzegawczosc, refleks i logiczne szczurzo- kocie myslenie (co jeszcze moze zrobic szczur aby wyjsc do kota, co moze zrobic kot aby wziasc sobie szczura).
No i dzisiaj byla wiec wycieczka relaksacyjno- edukacyjna. Szczurka pod moja bluzka czula sie cudownie, spala grzecznie na zajeciach a bawila sie i miziala w przerwach. Z jednym wyjatkiem na cwiczenia, na ktorych wrocila ze sciaga przylepiona na brzuszku :wink:
Za to Luniak obwachuje mnie teraz niepewnie i chyba nie mam co liczyc na choc kawalek poduszki dzis w nocy. No chyba ze Kicius sie "poswieci" i zamiast spac pobawi sie, "niechcacy" demolujac mieszkanie.
Twigunia conieco zjadla i chociaz wciaz z nia kiepsko, po szkole poufale gryznela mi palec.
No tyle mojego zwierzecego oporzadzania. Wszystko napite, najedzone, wysiusiane i posprzatane, to moze nawet ja zjem obiadek?

PostNapisane: Czw lis 20, 2003 19:33
przez Agi
:lol:
Czy Ty przypadkiem nie sluchasz MM? :roll: :wink:

PostNapisane: Czw lis 20, 2003 19:52
przez alahari
Twiggi Ramirez już nie jest w MM 8)

PostNapisane: Czw lis 20, 2003 22:43
przez ipsi
alahari pisze:Twiggi Ramirez już nie jest w MM 8)

8)
MM mile dlamego ucha jest 8)

ja tez chce znowu szczurka!!!!!!!!!no szczurzyce bo moj szczur wszystko i wszystkich znaczyl..no ale moje dwa koty moga sie tej mej chceci sprzeciwiac..no i alergia ma tez..wiec pozostaje mi zazdroscic troszeczke takich opowiesci o szczurkach 8)

PostNapisane: Czw lis 20, 2003 22:48
przez
ja mam dwa :)
samiczke - wariatke - ale łagodna jak baranek
i samca, który ze względu na lanie po wszystkim i agresje - został wykastrowany
no i jest sielanka :)
(chociaz niestety sie nie polubiły i mieszkają w oddzielnych klatkach)
no i Olaf sie na mnie obraża jak wracam do domu pachnąca ;) kotami