Strona 1 z 1

Rudy Niuniek... jest zle ale bedzie dobrze!

PostNapisane: Czw lis 20, 2003 17:19
przez Izabela
Tak sie cieszylam, ze Niunius znalazl wspanialy dom.... :crying: Domek jest wspanialy i opiekuje sie nim kochana osoba ale...
Niuniek i Funia-pinczerka to wrogowie :( tzn. Niuniek ma bardzo spokojny i ugodowy charakter... za to ta mala szczekaczka nie daje mu zyc :(
Ciagle go przegania, pcha sie do misek pierwsza, wygania Niunka od panci z kolan. Generalnie suczka bardzo bardzo zazdrosna i uwaza Niunka za swojego rywala do pancinych kolan :(
Niuniek posmutnial, trzyma sie na uboczu :(
Doszlysmy do wniosku, ze kocio nie powinien zyc w takim stresie. Powinien miec dom gdzie bedzie czuc sie swobodnie a nie przemykac pod scianami. Niuniek toleruje inne zwierzaczki i moglby zamieszkac z innym kotem, pod warunkiem, ze bedzie to spokojny kot lub male kocie.

Jest mi cholernie glupio, zle i w ogole. Niepotrzebnie narazilam kota na stres :cry: Nie powinnam zabierac sie do czegos czego nie potrafie :!:
:placz: Tak wiec Niunius znowu szuka domu :placz: :placz: przeze mnie!
Wzielabym go do siebie ale Zuza nie toleruje innych kotow, zreszta sprawila juz Niunkowi takie lanie, ze biedak posikal sie pod siebie :cry:

Re: Rudy Niuniek... jest zle:(

PostNapisane: Czw lis 20, 2003 17:34
przez Ylva
Izabela pisze:
Jest mi cholernie glupio, zle i w ogole. Niepotrzebnie narazilam kota na stres :cry: Nie powinnam zabierac sie do czegos czego nie potrafie :!:
:placz: Tak wiec Niunius znowu szuka domu :placz: :placz: przeze mnie!


Iza, nie pisz tak!! Robisz wspaniale rzeczy i wspaniale Ci sie udaja. No nie placz juz! Obrazek Rozumiem ze Ci smutno.. Nikt nie chce zeby ten misiek zyl w stresie.. Ale czy naprawde nic nie da sie zrobic zeby polepszyc mu sytuacje w tym domu?

Od razu powiem: nie znam sie na psach, nigdy psa nie mialam, ale czy naprawde nie da sie w tej sytuacji pinczerki ustawic/ wychowac, pokazac jej gdzie jest miejsce Niuniusia w stadzie? Moze psiarze cos doradza?

Przesylam duzo cieplych mysli, wierze ze bedzie dobrze

PostNapisane: Czw lis 20, 2003 17:41
przez Izabela
Ylva dziekuje!

Funia jest rezydentka. Kiedy oddawalam Stefcie nie bylo takich cyrkow, Suczka zaakceptowala male kocie jako swoje i zyja w wielkiej sympati do siebie i milosci. A Niunka nie zaakceptowala :cry:

PostNapisane: Czw lis 20, 2003 18:13
przez Romas
Ja jako psiarz moge sie wypowiedziec.Widze tu dwie mozliwosci .Moze nie jest to najprostszy sposob ,bo czasochlonny ale skutkuje .Kot powinien dostac swoj azyl.Miejsce gdzie bedzie mogl sie w spokoju bawic ze swoja pania ,wyspac ,pielegnowac futerko no i schowac przed psem.Teraz co do psa .Pierwsz to nalezy nauczyc psa pozostawania na miejscu.kazdy ataka na kota powinie konczyc sie odeslaniem na miejsce.Nie kara ,nie krzykiem ,zloscia ,tylko odosobnieniem ,wykluczeniem ze stada.Czasowym wykluczniem.Dlatego bez krzyku ,najlepiej wogole nic nie mowiec poza komenda "na miejsce" poniewaz na psy najbardziej dziala mowa ciala a dzwieki deprymuja i wprowadzaja haos.Kolejny krok to smakolykowac psa w obecnosci kota.Micha z jedzeniem kot i pies w pokoju i pies dostaje jesc za spokojne siedzenie obok kota ,dostaje jesc za spokojne patrzenie na kota ,dostaje jesc za spokojne przejscie obok kota.Nawet na pewien czas mozna wycofac sie z normalnego karmienia a wszedzie pozostawic sobie smakolyki i nagradzac bardzo czesto kazdy pozadany kontakt z kotem.
Wazne jest zeby pies nie miala wiecej okazji napadac kota,dlatego azyl dla kota.Nie moze ciwiczyc sie w niepozadanym zachowaniu.jednoczesnie wazne jest podkreslanie milosci do psa,czeste glaskanie ,przytulanie,chwalenie itp.Pinczery sa bardzo pobudliwe i uczuciowe wiec zastosowanie jednoczesnego nagrdzania i zabieranie uwagi kiedy pies zle postepuje powinno pomoc.
Moze niech wlascicielka da sobie i swoim zwierzakom troche czasu i sprobuje ich zintegrowac wlasnie poprzez nagrody.Pies powinien szybko zalapac ,ze spokojne przebywanie w okolicy kota owocuje nagrodkami.
Dodam ,ze musza byc to super nagrody w rodzaju surowe miesko,watrobka, pieczona rybka cos fantastycznego a jednoczesnie latwo polykalnego.
Trzymam kciuki .Nie upadajacie duchem !
magda&OZT

PostNapisane: Czw lis 20, 2003 18:36
przez Izabela
Dziekuje za wyczerpujaca odpowiedz!

Rozmawialam z opiekunka Niunka. Bedzie walczyc!
Jesli jest szansa na pogodzenie kota i suni to trzeba walczyc :ok:

Jeszcze raz dziekuje :)

PostNapisane: Czw lis 20, 2003 20:13
przez RyuChanek i Betix
Zgadzam się w zupełności z poprzednią wypowiedzią. Psy tak ogólnie bardzo dobrze żyją z kotami tylko jak zwykle potrzeba na to czasu. Tym bardziej jak piesek był pieścioszkiem pani a widzi zagrożenie. No ale na pieska najlepszą metodą są smakołyki-nagrody!
Pisz co u kotka i pieska, a mu życzymy szybkiego zacieśnienia więzów przyjacielskich :lol: :wink:

PostNapisane: Czw lis 20, 2003 21:08
przez Sylwi@
Mój Niuniek, mój Rudzielec, chce mi się :crying:
Trzymam kciuki za pojednanie, ale jak dalej będzie źle, to może ja wezmę Rudego do siebie i będziemy szukać nowego domu.

PostNapisane: Czw lis 20, 2003 21:22
przez Izabela
Sylwia, rozmawialam jeszcze raz z nia. Moze pospieszylam sie z tym postem i telefonem do Ciebie :oops: :roll: Wiem,ze spanikowalam i udzielil mi sie nastroj przyjaciolki :oops:
Jesli jest mozliwosc wychowania dosc zmanierowanego psa to czemu nie sprobowac? Krzywda kotu sie nie dzieje, dom jest duzy, w najgorszym wypadku beda mieszkac na osobnych pietrach. Poza tymi pies i kot potrafia przebywac w swoim towarzystwie ale moja przyjaciolka uwaza, ze Niunius jest smutny i to pewnie przez sunie jest mu zle.
Wytlumaczylam jej dokladnie jak powinna robic i jak postepowac z psiakiem. Mysle, ze bedzie dobrze. Wierze, ze bedzie dobrze!
Niuniek zostaje u niej, teraz trzeba mocno sie postarac zeby sunka zrozumiala, ze Rudy to nie wrog. BEDZIE DOBRZE!

PostNapisane: Czw lis 20, 2003 22:18
przez Sylwi@
Cieszę się, że jest nadzieja :ok:

Ja też miałam problem z psem . Gdy przyniosłam pierwszego kota ,pies miał osiem lat i był jedynym zwierzakiem w domu. Na widok nowego lokatora robił takie dzikie oczy i warczał , bałam się że zrobi krzywde kici. Mój TZ zastosował drastyczne metody. Za każde warknięcie kaganiec na pysk i na balkon. Teraz jadzą z jednej miski , a pies nie reaguje już na koty.

PostNapisane: Czw lis 20, 2003 22:40
przez ktosia
Iza, mowilam ci: czas, czas i jeszcze raz czas... to raptem ze 2 tygodnie... wszystkie zwierzaki i ludzie musza sie przwyczaic do nowej sytuacji.

Bedzie dobrze, bo .... MUSI BYC DOBRZE :!: :!: :!: :ok: :ok: :ok:

PostNapisane: Pt lis 21, 2003 9:19
przez Romas
Ciesze sie ,ze wlascicielka pieska postanowila walczyc.To krzepiace ,bo czasem jak sa jakies klopoty to jest to tylko pretekst do oddania niepasujacego zwierzaka.A tu widze jakas dzielna osoba.
Trzymam kciuki i czekam na wiadomosci.
magda&OZT

PostNapisane: Pt lis 21, 2003 9:36
przez Izabela
Opiekunka Niunka to bardzo kochana i dzielna dziewczyna. Nie chce go oddawac, po prostu przykro jej kiedy widzi smutnego Rudzielca i obwinia sie za to, ze go unieszczesliwia swoim domem.

Malej szczekaczce przyda sie troche szkolki i ulozenia :wink:
Szczerze mowiac, tak "rozpuszczonego psa" jeszcze chyba nie widzialam :roll: :wink: