Strona 1 z 64

karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

PostNapisane: Pt sty 08, 2010 21:52
przez 15pietro
Warszawa, Sob Gru 05, 2009
Byłam dziś w piwnicach bloku...brr, miejsce rodem z horroru masa zaułków i smród kocich odchodów. Kotów podobno jest tam sporo a karmicielka części w ogóle nie wypuszcza :? Wszędzie leżą brudne szmaty i miski. Widziałam dwa koty, malucha i coś syjamopodobnego (albo ekstremalnie brudnego białasa), oba zasmarkane. Białas się nie bał.
Teraz mam dylemat kontaktować się z nią (wszyscy co ją znają odradzają) czy po prostu łapać koty na sterylki do klatek (można je bez problemu ukryć).

Skontaktowałam się z karmicielką miesiąc temu, dziś trafiła na leczenie psychiatryczne.
W ciągu tego miesiąca okazało się, ze karmicielka ma bardzo duże zaniki pamięci (ostatnio nie pamiętała już, który mamy rok), bywa agresywna i jest chorobliwie nieufna. Nie uznaje leczenia kotów, bo jej zdaniem wszystkie jej koty cieszyły się doskonałym zdrowiem a jak nie "to trudno, koty zdychają". Prawda o jej podopiecznych okazała się taka, że gdy jej kot był już ciężko chory to zaszywał się w jakimś kącie i konał z głodu i bólu ona o nim po prostu zapominała. Przez ten czas wyciągnęłam od niej 5 kociąt w koszmarnym stanie. Tak było między innymi z 2 maluszkami których nie udało się uratować (drastyczne zdjęcia).
Obrazek Obrazek
http://images42.fotosik.pl/163/fd277be581a53069med.jpg
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9fd ... 37f91.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/48f ... 1e0b9.html
Prawdopodobnie podobny los spotkał koty, (które jak się okazało) policja rok wcześniej znalazła w jej lodówce. Gdy lodówka się popsuła to pani martwe koty ukrywała w piwnicy. Po nawiązaniu kontaktu z rodziną karmicielki, która nie miała pojęcia, że z ich ciocią jest aż tak tragicznie (byłam pierwszą osobą od lat, która miała wstęp do tego mieszkania), zorganizowano w jej mieszkaniu wizytę lekarza psychiatry.

W mieszkaniu karmicielki przebywało jeszcze 5 dorosłych czarnych kotów, które musiały szybko "zniknąć" w przeciwnym razie trafiłyby do schroniska. Najbliższa rodzina karmicielki jest w bardzo ciężkiej sytuacji finansowej i do tego ma na głowie chorą i zadłużoną osobę, której trzeba będzie zapewnić płatną opiekę. Aby odwlec ich eksmisję zaproponowałam, że będę do nich zaglądać aby je karmić. Dzięki pomocy forum część z nich ma już domy tymczasowe.

Piwniczaki- stado liczyło około 20 kotów, ale przy ostatniej łapance okazało się, ze wyparowały zostały tylko martwe maluchy. 13 kotów nadal się pojawia, ale straciły jedyną karmicielkę. Staram się je dokarmiać, ale na dłuższą metę nie dam rady podjąć się opieki nad tyloma kotami :(
Obrazek Obrazek Obrazek
Dzięki pomocy osób z forum udało się uprzątnąć i odkazić śmierdzące miejsce karmienia zrobione przez karmicielkę. Podczas sprzątania znaleźliśmy kolejne zwłoki kotów. Tak to wygląda teraz po generalnych porządkach:
Obrazek Obrazek

Dorosłe koty szukające domów:
Czarne koty zostały już wykastrowane i odrobaczone w warszawskiej Koterii. Załatwiają się do kuwety, jedzą suchą i mokrą karmę. Cześć kotów z tego mieszkania miała wykonane testy z wynikiem negatywnym na koci HIV (FIV) i białaczkę (FeLV). Pysia, która się prawdopodobnie urodziła w tym domu ma negatywne wyniki testów na FelV i FIV, robali w badaniu kału nie wykazano.

    Afi vel Zuzia. Masywna kilkuletnia kotka z bardzo mocną kufą przez co wygląda jak dorodny kocur. Uwielbia głaskanie gdy czuje się bezpiecznie, wtedy wywala brzuszek i głośno mruczy. Bardzo lubi się bawić. Nie wykazuje agresji. Kotka miała zrobione testy na FIV i FelV (jest zdrowa) oraz biochemię i morfologię krwi, która wyszła idealnie. :arrow: oczekuje na adopcję u Mamuśki Poddasza
    Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
      Marysia- kotka zabrana z piwnicy z powodu fatalnego stanu oczu. Okazało się ze nie jest dzika i lubi być głaskana. Jest już zdrowa tylko do oczu dostaje jeszcze krople, widzi, ma dobre wyniki badania krwi i negatywne testy FIV/FelV. Jest oswojona, po kilku dniach pobytu pod szafą zaczeła zwiedzac mieszkanie, lubi być głaskana, dużo mruczy ociera sie już o nogi. Uwielbia towarzystwo kotów, akceptuje psy jednym słowem to idealna kandydatka na dokocenie :) Jest w domu tymczasowym u wetki Agi (spoza forum)
      było tak:
      Obrazek Obrazek Obrazek
      jest tak:
      Obrazek Obrazek Obrazek

    Kocięta zabrane od karmicielki: do adopcji
      Pysia- jednooka kotka u nas na tymczasie. Ma około 9 miesięcy. Zauważyłam ją podczas jednej z wizyt u karmicielki. Kotka leżała zupełnie nieruchomo pod grzejnikiem, wyglądała jakby nie żyła. Karmicielka w ogóle nie pamiętała, że ma takiego kota, musiałam jej palcem pokazać gdzie leży. Z nosa lała się ropa z krwią, która jak się później okazało pochodziła z ogromnego ropnia zlokalizowanego za złamaną żuchwą, ta kotka musiała bardzo cierpieć. Udało mi się ją umieścić na tydzień w szpitaliku, teraz jest u mojego TŻ. Pysia jest kotką niezwykłą, mimo wielu nieszczęść, które ja dotknęły bardzo kocha ludzi i ma ogromną wolę życia. Pysia ma zagojony uraz czaszki i żuchwy co nadaje jej niezwykły wyraz wiecznie zdziwionego zwierzątka. Z powodu niedożywienia nabawiła się krzywicy, w związku z czym ma lekko wygięty kręgosłup (niegroźnie), co jej w niczym nie przeszkadza, co najwyżej trochę krzywo podskakuje jak gania za piłeczką. Przebyty koci katar spowodował uszkodzenie jednego oka. Braki w urodzie nadrabia fantastycznym charakterem, uwielbia być głaskana a na wołanie przybiega jak torpeda i nie używa pazurków nawet jak się ją miętosi po brzuszku.
      Kotka jest gruntownie przebadana, miała wykonany RTG czaszki, badania krwi, była u okulisty i ma wykonane testy na FIV i FelV (negatywne). Ponieważ bardzo polubiła czarnego pół-długowłosego kocurka Maćka i potrafi się z nim bawić całymi godzinami, chcielibyśmy aby kociaki trafiły razem do nowego domu. Jest już wykastrowana, może iść do nowego domu.
      Obrazek Obrazek ObrazekObrazek

      Maciuś- na niego najdłużej polowałam, na to malutkie chore i głodne kociątko atakowane przez niekastrowane koty, które przez swoją urodę nie miało szans opuścić tamtego "domu". Karmicielka mi go w końcu wydała razem z krówką. Jest u nas na tymczasie, ma teraz około 6-7 miesięcy. Maciuś jest bardzo towarzyskim półdługowłosym kociakiem. Czasem bywa wręcz nachalny w swoim uwielbieniu człowieka a w nocy sypia najchętniej na ludzkiej szyi albo twarzy. Gdy czuje się samotny ogłasza to miauczeniem całemu światu. Uwielbia towarzystwo kotki Pysi, w związku z czym szukamy dla nich wspólnego domu. Gdy się z nią nie bawi to jest zajęty mruczeniem lub wołaniem o jedzenie. Maciek do nowego domu pojedzie po kastracji.
      Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

      Kociaki zabrane z piwnicy strona 45
      Bobek-> Obrazek

    Znalazły dom stały:
      Czarny kocur- Felix ma już super DS... a DS ma teraz super kota :) to kocur bardzo spragniony kontaktu z człowiekiem, chętnie przesiaduje na kolanach i dużo mruczy. Powinien akceptować inne koty bo nie był dominatem.
      Obrazek Obrazek
      Jednooka krówka- udało mi się ją wyciągnąć na jedną wizytę do weta, dać 2 razy dwa antybiotyki po czym karmicielka uznała, ze kot jest już okazem zdrowia. Na szczęście antybiotyki podziałały na tyle, że krówka była w stanie jeść, niestety pozostałość po oku wdało się niefajne zakażenie. Dzięki pomocy dziewczyn z forum jest już w szpitaliku, pobędzie tam kilka dni. Ma 4 miesiące. Jest płochliwa, ale daje się głaskać i nie wykazuje agresji. Myślę, ze dałaby się szybko oswoić. Jak się przestraszy to się bardzo wyrywa, ale nie drapie celowo. Uwielbia się bawić z innymi kotami. Jest śliczna ma pyszczek jak syjam nowego typu taki długaśny i uszy jak radary. Jest już w DS, teraz nazywa się Łatka.
      Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

      Karaluszka- siostra bliźniaczka jednookiej krówki złapana pod koniec lutego w piwnicy, w ciągu 2 dni znalazła DS :) Mruczy już na kolanach swoich nowych właścicieli

      Adela vel Morelka.Drobna domowa koteczka z białym krawatem, trochę płochliwa, ale nie przejawiająca agresji. Opiekowała się kociętami przynoszonymi przez karmicielkę. Jest w bardzo dobrej formie, jak na razie nie ma nawet kataru. Na kolanach się szybko relaksuje, mruczy i nadstawia boki do głaskania. Uwielbia się wylegiwać na kanapie. Potrzebuje trochę czasu, żeby znowu zaufać ludziom. Ma negatywne wyniki testu na FIV/FelV. Była w domu tymczasowym u seidhee.
      Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

      dziewczynka-> Obrazek Obrazek chłopak nr1-> Obrazek chłopak nr2-> Obrazek
      Nulek Bardzo smukły i niesamowicie gadatliwy. Uciekał przed obcymi, ale podczas karmienia pierwszy podchodził do człowieka. Po bliższym zapoznaniu bez problemu mogę go brać na ręce, uwielbia być głaskany. Zupełnie nie przejawia agresji, nawet podczas zastrzyków czy czyszczeniu uszu. Po gruntownym przeleczeniu miał dom tymczasowy u alix76
      Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Cykoria to drobna koteczka o przepięknych opalizująco-zielonych oczach. Straciła dom gdy jej właścicielka trafiła do szpitala. Ukrywała się za kuchenką ponieważ była potwornie przerażona, dom tymczasowy dał jej szansę i odkrył w niej normalnego domowego kota :) Malutka na kolanach szybko się relaksuje i mruczy. Jest bardzo spokojnym kotem szybko przywiązującym się do człowieka. Uwielbia towarzystwo innych kotów i jest wobec nich bardzo uległa, była bardzo zżyta z Zuzią (Afi). Potrzebuje człowieka, który okaże jej dużo serca, przełamie strach, nauczy ją jak bawić się zabawkami i czasem z nią pogada bo jest bardzo rozmowna. Kotka jest zdrowa, kuwetkowa, wykastrowana i odrobaczona. Je suchą i mokrą karmę. Uratowana przez hannaaa teraz jest już w do mu stałym
tak było:
Obrazek Obrazek
tak jest:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Baner do wątku:
Obrazek
Kod do kopiowania w podpis
Kod: Zaznacz cały
[url=http://tnij.org/_karm1][img]http://tnij.org/_karm1b[/img][/url]

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozliczenia:
:aniolek: olamichalska podarowała kotom 30 puszek mokrej karmy i 12kg kitekata oraz żwirek 40l
selene00- podarowała kotom 6 puszek kitekata i chrupki whiskas
OKI- podarowała 6 puszek kitekata i woziła jednooczki do weta
Cindy- przysłała z Niemiec 6 puszek mokrej karmy i 5kg worek suchego jedzenia

wpływy:
50zł -Korciaczki
50zł- seihee
100zł- DS czarnego miziaka
150zł- joluka
120zł- Poddasze (testy FIV/FeLV, badanie krwi)
100zł- z Funduszu Ślepaczkowego
100zł- DS czarnego miziaka
70zł- z bazarku pomponmamy i babajagi (na piwniczaki)
90zł- z bazarku pomponmamy i babajagi (na piwniczaki)
200zł- iwona66
70zl-Aklina M.
200zł- pani Ula
100zł- DS Felixa

wydatki:
90zł- badanie krwi Pysi i antybiotyk (betamox) dla czarnej bez krawata (30.01.2010r)
30zł- ostatni antybiotyk Maciusia i odrobaczenie (30.01.2010r)
104zł-testy FIV/FeLV i antybiotyk dla czarnej bez krawata, antybiotyk dla Pysi + wizyta (1.02.2010r)
20zł- antybiotyk dla Pysi (2.02.2010r)
95zł- czarna bez krawata: pobranie krwi (biochemia) + antybiotyk; antybiotyk (Linco-Spectin) dla Pysi (3.02.2010r)
24zł -antybiotyk dla Pysi + leki przeciwkrwotoczne (cyclonaminum) (4.02.2010r)
75zł- RTG, antybiotyk (Synulox), kroplówka (multivitamin, sol.Ringeri), odrobaczenie (5.02.2010r)
25zł- kroplówka (duphalate, sol.Ringeri) i antybiotyk dla Pysi (6.02.2010r)
25zł- kroplówka (multivitamin, sol.Ringeri), antybiotyk, no-spa (7.02.2010r)
49zł- Pysia: antybiotyk, no-spa, catosal; Maciuś- Advocate (8.02.2010r)
25zł- Pysia: antybiotyk, catosal (9.02.2010r)
23- Pysia antybiotyk (10.02.2010)
80zł- czarna bez krawata: testy FIV/FelV, oridermyl (11.02.2010r)
30zł- Pysia antybiotyk, Maciuś antybiotyk (11.02.2010r)
60zł- szczepienie Maciusia (kalici, panleukopenia, chlamydie) (25.02.2010r)
112zł- Pysia: RTG pod narkozą, konsultacje z chirurgiem ortopedą. (4.03.2010r)
150zł- Morelka seidhee (wizyty u weta, stronghold)
84zł-Wizyta kociaków piwnicznych u weta i leki przeciwgrzybicze
40zł- Wizyta biegunkowych kociaków u weta, nifuroksazyd, trilac
50zł- szczepienie Maćka (12.03.2010r)
100zł-Nulek Magdy, odrobaczenie, wizyty u weta, immunostymulator
45zł- szczepionki dla Pysi i Cykorii

Re: dwa kociaki-kk[*] kotka spod grzejnika- str 3

PostNapisane: Pt sty 08, 2010 22:08
przez AnielkaG
będzie z niej piękna kocica
mówiłam, że to młoda kotka, tylko chora i zagłodzona
i to pewnie kotka która urodziła się w tym domu (gdyby była z piwnicy nie byłaby taka miła)

Re: dwa kociaki-kk[*] kotka spod grzejnika- str 3

PostNapisane: Pt sty 08, 2010 22:11
przez nika28
Jaka bidulka :(
Jak dobrze że udało się ją uratować...

Re: dwa kociaki-kk[*] kotka spod grzejnika- str 3

PostNapisane: Pt sty 08, 2010 22:27
przez 15pietroTŻ
No mała Bida wygląda okropnie, ale jest przeurocza. Karmienie jej to przyjemność.
Nigdy nie spotkałem kotka który by tak bardzo był wdzięczny za nakarmienie i tak rozpaczliwie piszczał w nadziei na dokładkę. Mam nadzieję, że dojdzie do siebie bo zdążyłem ją polubić.

Re: dwa kociaki-kk[*] kotka spod grzejnika- str 3

PostNapisane: Pt sty 08, 2010 22:59
przez zorba
Taki wyciek z noska wygląda mi na chore zatoki ... Kotka potwornie psika?
Czy ta kobieta ma tzw. "żółte papiery" czy tylko wygląda na nienormalną? Ona robi krzywdę zwierzakom i o tym nie wie. Chce dobrze ale potem zapomina o kotach. Kurde no ....

Re: dwa kociaki-kk[*] kotka spod grzejnika- str 3

PostNapisane: Pt sty 08, 2010 23:19
przez 15pietro
(kopiuję post, żeby się nie zgubił)
Kociakom się nie udało, ale za to w środę zabrałam od karmicielki razem z kocurem do kastracji, chorą burą kotkę. Buraskę zauważyłam już podczas poprzedniego pobytu, leżała zupełnie nieruchomo pod grzejnikiem, wyglądała fatalnie. Karmicielka w ogóle nie pamiętała, że ma takiego kota :? Musiałam jej palcem pokazać gdzie leży :(
Jak próbowałam obejrzeć koteczkę to okazało się, ze to zagłodzony szkielecik, który ledwo się rusza, ma przekrzywioną szczękę, coś z okiem i jak biega to znosi ją na bok. Z nosa lała się ropa z krwią. Kotka śmierdzi jak tamte kocięta :cry:
Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Kotka dzięki pomocy mojej koleżanki :1luvu: trafiła do lecznicy weterynaryjnej i będzie mieszkać tam przez tydzień.
Mój TŻ miał okazję przez trochę czasu obserwować koteczkę zanim trafiła w ręce wetów. Okazała się uroczym i bardzo łagodnym stworzeniem (pomijając kichanie jak armata śmierdzącą ropą, co nie jest urocze). Koteczka ma aktualnie jeden cel w życiu -JEŚĆ
Obrazek a o jedzonko potrafi fantastycznie się dopominać.
Była koszmarnie zagłodzona, waży niecałe 2 kg a ma najprawdopodobniej trochę ponad rok (myślałam, że to staruszka). Na boku miała coś co uznałam za strup od rany, ale okazało się to gigantycznym kołtunem, na ogonie i kręgosłupie było to samo. Kołtunów już nie ma.
Okazało się też, że koteczka najprawdopodobniej wcale nie ma kociego kataru, ropa cieknąca z nosa pochodziła z gigantycznego ropnia, który ma za żuchwą (po stronie zdrowego oka). W zestawie ma też świerzb uszny.
Zrobiliśmy jej test na FIV i białaczkę wyszedł negatywny :) Wszystkie zabiegi zniosła bez mrugnięcia oka, za to dzielnie prężyła ogonek i tuliła się do ręki.

zorba pisze:Taki wyciek z noska wygląda mi na chore zatoki ... Kotka potwornie psika?
Czy ta kobieta ma tzw. "żółte papiery" czy tylko wygląda na nienormalną? Ona robi krzywdę zwierzakom i o tym nie wie. Chce dobrze ale potem zapomina o kotach. Kurde no ....


To raczej ropień. Już został nakłuty i przy jego oczyszczaniu część wypłynęła nosem.
Kobieta papierów nie ma, jeszcze. Nikt nie wchodził prawdopodobnie od lat do jej mieszkania, ot tyle zwariowana babcia karmiąca koty i porozumiewająca się głównie za pomocą "łaciny". Dopiero przy bliższym kontakcie wyszło jak duże ma zaniki pamięci np. proszę ją o długopis a ona przynosi mi nóż. Nie zauważa, (może nie dowidzi) że koty są chore, mają katar, grzyba. Nawet nie jest pewna ile ma ich w mieszkaniu. Bardzo łatwo robi się agresywna i wulgarna. Ta bura kotka jej zdaniem była tłusta i zdrowa a to ja mam problem z głowa i przesadzam. Leczenia kotów nie uznaje bo wszystkie jej koty cieszą się doskonałym zdrowiem czyli "tak ślicznie biegają lub sobie śpią". W poniedziałek przyjdzie do niej opieka społeczna a pod koniec miesiąca psychiatra. Może to skutecznie urwać mój kontakt z nią, dlatego w ten weekend chcemy wyłapać jak najwięcej "jej"kotów piwnicznych(mamy ponad 5 klatek), póki jeszcze współpracuje. Muszę też zabrać na kastrację kolejnego kota od niej z mieszkania.
Niestety totalnie posypał nam się niedzielny transport samochodowy z centrum do Koterii :?

edit: transport już mamy :D

Re: dwa kociaki-kk[*] kotka spod grzejnika- str 3

PostNapisane: Sob sty 09, 2010 12:09
przez pomponmama
O rany jaka akcja 8O Zosiu naprawdę odwalacie kawał roboty. Jestem pod wrażeniem :D

Re: dwa kociaki-kk[*] kotka spod grzejnika- str 3

PostNapisane: Sob sty 09, 2010 12:52
przez Afryka
Smutne z tą karmicielką. Pewnie kobiecina w sumie chciała dobrze, a wyszło... :cry:

Re: dwa kociaki-kk[*] kotka spod grzejnika- str 3

PostNapisane: Sob sty 09, 2010 13:48
przez Kasia D.
Zaznaczam wątek

Re: dwa kociaki-kk[*] kotka spod grzejnika- str 3

PostNapisane: Sob sty 09, 2010 14:07
przez seidhee
Ale bieda... Zosiu, jesteś wielka, że ją zabrałaś :1luvu:
Mam nadzieję, że dziś nałapiemy pełne klatki :lol: Daj znać, czy szykuje się imprezka na schodach w oczekiwaniu na złowione koty, to wezmę zagrychę :lol:

Re: dwa kociaki-kk[*] kotka spod grzejnika- str 3

PostNapisane: Sob sty 09, 2010 14:10
przez 15pietro
aaa dobrze, że mi przypomniałaś muszę skoczyć po piwo :mrgreen:

Re: dwa kociaki-kk[*] kotka spod grzejnika- str 3

PostNapisane: Sob sty 09, 2010 17:55
przez Cameo
Melduje się z kciukami...

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: dwa kociaki-kk[*] kotka spod grzejnika- str 3

PostNapisane: Sob sty 09, 2010 17:58
przez babajaga
Potwornie się tu spóźniłam, wybacz Zosiu. Teraz już czytam, mogę co najwyżej trzymac kciuki i posyłać dobre myśli, dramatycznie mało jak na taką akcję.

Re: dwa kociaki-kk[*] kotka spod grzejnika- str 3

PostNapisane: Sob sty 09, 2010 20:24
przez Paluszek
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: dwa kociaki-kk[*] kotka spod grzejnika- str 3

PostNapisane: Sob sty 09, 2010 20:24
przez 15pietro
akcja zakończona fiaskiem, dziewczyny tylko zmarnowały czas :? Koty z piwnicy wyparowały, nawet podrostki nie biegały. Znalazłyśmy tylko 3 martwe.