ja mam podobny problem..moze napisze od poczatku..
Kicia niedawno skonczyla 2 lata, zostala przygarnieta ze schroniska jako maly kotek i od poczatku mieszkala w mieszkaniu w bloku z psem rasy golden retriever. Dogadywali sie swietnie, nie bylo zadnych problemow. Jednak pierwsi wlasciciele Kici przeprowadzili sie do domku, psa zabrali kota zostawli mi i mojemu chlopakowi (dalej te same mieszkanie). Kicia jakos dramatycznie nie przezyla tego rozstania, szybko sie do nas przyzwyczaila, wszystko bylo super. Z psem zyla bez zadnych problemow, nawet czasami sama sie na niego rzucala i zaczepiala go, bawila sie z nim, spala..nawet nauczyla sie od niego aportowac

. I tak mijaly sobie miesiace.. Kicia byla jedynym zwierzatkiem w domu przez pol roku, az tu nagle pojawil sie pies. Adoptowalismy suczke rasy amstaff. Pies jest lagodny, wytresowany, nie przejawia zadnych objawow agresji wobec nikogo. Reakcja Kici na suczke byla straszna.... Gdy pierszy raz zobaczyla ja w mieszkaniu, z kilku metrow odleglosci uciekla na parapet za firanke i zaczela warczec (doslownie!). Pies sie do niej praktycznie nie zblizyl, nie warczal nie szczekal, lecz skakal i machal ogonem, paurami halasowal po panelach i Kicia jedynie tego moglaby sie wystraszyc. Jest w takiej traumie, ze praktycznie nic nie je, nie pije, nie odwiedza kuwety, gdy chce ja wziac na rece od razu cala jest sparalizowana, nawet gdy ja glaszcze nie potrafi sie odprezyc chociaz jest w zamknietym pomieszczeniu zdala od psa... Caly czas siedzi w lazience, sama nie chce z niej wyjsc a w najgorszym momencie weszla pod kabine prysznicowa i przez3 godziny nie chciala stamtad wyjsc... Przez te dwa dni od kiedy jest z nami pies jej zachowanie calkowicie sie zmienilo...jest dzika, caly czas przestraszona, podejrzewam ze w ogole nie spi. Czuwa z otwartymi oczami jak pies sie ruszy gdzies w pokoju i halasuje pazurami to od razu cala sztywnieje... Wczoraj wieczorem pies byl na smyczy przy lozku, spal a ja z kicia na rekach chodzilam z dala od niej po przedpokoju, probowalam ja jakos oswoic i dac jej poczucie bezpieczenstwa ze pies jest na smyczy i nic jej nie zrobi... Chwilowo podzialalo bo siedziala w kuchni na krzesle, troche wyluzowana i nawet na chwile zasnela.. I zostawilam ja tak na noc, zostawilam otwarte drzwi do lazenki gdyby bardzo sie bala ale gdy pies rano wstal i zaczal sie cieszyc (w drugim pokoju ),Kicia wskoczyla na parapet pozniej wspiela sie na firanke na sama gore i tak tam wisiala i nie chciala zejxc..dopiero po jakiejs chwili sciagnelam ja troche sila... W dzien nastapil maly przelom..gdy byla w lazience zaczela miauczec (pierwszy raz od dwoch dni) poszlam do niej, glaskalam drapalam, nawet troche zjadla puszki z mojej reki, ale z miski juz nie chociaz caly czas miala..a pozniej gdy bralam prysznic i malowalam sie przy niej na chwile zasnela.. Niestety musialam isc do pracy. Strasznie sie o nia martwie.. Nawet jej ulubione smakolyki nic nie pomagaja..ani ulubione zabawki.. Dzis chlopak byl po tabletki uspokajajace..moze pomoga, moze sie uspokoi i jakos da sie ja oswoic a suczce zalozymy skarpetki na lapki gdy dalej bedzie halasowac po obcieciu pazurow...planujemy tez kupic kocie feromony.. I jakies nagrody miesne i dawac jej gdy zobaczy psa zeby jej sie dobrze kojarzyl...jezeli macie jakies pomysly lub byliscie w podobnej sytuacji prosze o jakiekolwiek rady..kazda sie przyda. Przepraszam autorke watku ze sie tak podpielam ale nie chcialam zasmiecac forum...
Radzilabym powaznie zastanowic sie nad 'opieka' psem ktory jest wrogo nastawiony do kota bo nigdy nie wiadomo co z tego wyniknie... Na poczatku moze lepeij stopniowo przychodzic z nim na odwiedziny, podrzucac jakies rzeczy przesiakniete zapachem kota psowi i odwrotnie.. Pzdr. Jak jeszcze cos wyczytam i sie dowiem u weterynarza to dam znac..bo wkrotce sytuacja u autorki moze byc taka sama jak u mnie...
Pozdrawiam!:)