KRAKÓW, umiera kot! NIE UDAŁO SIĘ :( [*]

Kochani
Dzisiaj dzwoniła do mnie znajoma z prośba o pomoc.
Obiecałam że zrobię wszystko aby pomóc w ratowaniu życia jej kota
POTRZEBUJEMY DAWCY KRWI. CZY KTOŚ Z KRAKOWA MOŻE NAM POMÓC?? W ostateczności jest moja Biała, ale ona jest mała, drobna, nie spełnia wymogów :/
Justynie udało się już znaleźć 3 dawców wśród kotów znajomych, zamówawiała też krew z banku. Jednakże po pierwsze skończyły się jej prywatne kocie znajomości, po drugie krew która przyszła z banku nie nadawała się do przetoczenia. Kociak ma max tydzień czasu żeby stanąć na nogi, nie uda mu sie to bez transfuzji
Poza tym Justyna zauważyła że krew przetaczana bezpośrednio daje o wiele lepszy efekt niż ta z banku krwi. Dlatego zdecydowałyśmy się prosić o pomoc na forum
Jesli ktoś z was może pomóc piszcie lub dzwońcie do mnie o każdej porze 510 022 118, lub bezpośrednio do Justyny opiekunki kota 608 160 007
Poniżej wklejam maila od Justyny oraz zdjęcie kociaka którego życie Justyna ratuje
Krew ( grupa A ) będzie najprawdopodobniej potrzebna na środę i piatek, po godzinie 17tej,bedzie to robione w leczncy w Wieliczce, przy pobieraniu jest zawsze dwóch lekarzy ( tak dla bezpieczeństwa), dawcy narpierw robi sie morfologię i krzyżówkę jeżeli jest ok to dopiero pobierają krew.Dawca musi mieć co najmniej 4 kg, mniej niż 10 lat, i najlepiej jak nie wychodzi z domu, jezeli ma test na białaczkę to super, jeżeli nie to zrobimy mu przed pobraniem.
Mój kotek ma na imie Edward, ma 1 rok i 3 miesiące, jest main coonem, ale takim zwyczajnym, bez jednego oka, więc nie jest wystawowy, tylko do kochania.Ma chorobę autoimununologiczna która niszczy jego skórę na pyszczku, teraz dołączyła sie bardzo cieżka anemia.Jest oczywiście leczony i mamy nadzieję że jego szpik zacznie działać, ale to bedzie wiadomo za kilka dni i do tego czasu potrzebuje krwi zeby przeżyć.
W ostatecznośc sprowadzę krew z banku, ale wolałabym świeżą i nie bedę ukrywać ze trochę mamy mało kasy, a leczenie nie zakończy się na krwi.
Przesyłam Ci jego aktualną fotkę, bez flesza bo nie chciałam go stresować.Łapki tak wyglądają od wenflonów, a uszy za smutku.....
Jestem Ci bardzo bardzo wdzieczna za pomoc.
Justyna

Dzisiaj dzwoniła do mnie znajoma z prośba o pomoc.
Obiecałam że zrobię wszystko aby pomóc w ratowaniu życia jej kota
POTRZEBUJEMY DAWCY KRWI. CZY KTOŚ Z KRAKOWA MOŻE NAM POMÓC?? W ostateczności jest moja Biała, ale ona jest mała, drobna, nie spełnia wymogów :/
Justynie udało się już znaleźć 3 dawców wśród kotów znajomych, zamówawiała też krew z banku. Jednakże po pierwsze skończyły się jej prywatne kocie znajomości, po drugie krew która przyszła z banku nie nadawała się do przetoczenia. Kociak ma max tydzień czasu żeby stanąć na nogi, nie uda mu sie to bez transfuzji

Jesli ktoś z was może pomóc piszcie lub dzwońcie do mnie o każdej porze 510 022 118, lub bezpośrednio do Justyny opiekunki kota 608 160 007
Poniżej wklejam maila od Justyny oraz zdjęcie kociaka którego życie Justyna ratuje
Krew ( grupa A ) będzie najprawdopodobniej potrzebna na środę i piatek, po godzinie 17tej,bedzie to robione w leczncy w Wieliczce, przy pobieraniu jest zawsze dwóch lekarzy ( tak dla bezpieczeństwa), dawcy narpierw robi sie morfologię i krzyżówkę jeżeli jest ok to dopiero pobierają krew.Dawca musi mieć co najmniej 4 kg, mniej niż 10 lat, i najlepiej jak nie wychodzi z domu, jezeli ma test na białaczkę to super, jeżeli nie to zrobimy mu przed pobraniem.
Mój kotek ma na imie Edward, ma 1 rok i 3 miesiące, jest main coonem, ale takim zwyczajnym, bez jednego oka, więc nie jest wystawowy, tylko do kochania.Ma chorobę autoimununologiczna która niszczy jego skórę na pyszczku, teraz dołączyła sie bardzo cieżka anemia.Jest oczywiście leczony i mamy nadzieję że jego szpik zacznie działać, ale to bedzie wiadomo za kilka dni i do tego czasu potrzebuje krwi zeby przeżyć.
W ostatecznośc sprowadzę krew z banku, ale wolałabym świeżą i nie bedę ukrywać ze trochę mamy mało kasy, a leczenie nie zakończy się na krwi.
Przesyłam Ci jego aktualną fotkę, bez flesza bo nie chciałam go stresować.Łapki tak wyglądają od wenflonów, a uszy za smutku.....
Jestem Ci bardzo bardzo wdzieczna za pomoc.
Justyna
