Strona 1 z 3

KRAKÓW, umiera kot! NIE UDAŁO SIĘ :( [*]

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 21:41
przez katgral
Kochani

Dzisiaj dzwoniła do mnie znajoma z prośba o pomoc.
Obiecałam że zrobię wszystko aby pomóc w ratowaniu życia jej kota

POTRZEBUJEMY DAWCY KRWI. CZY KTOŚ Z KRAKOWA MOŻE NAM POMÓC?? W ostateczności jest moja Biała, ale ona jest mała, drobna, nie spełnia wymogów :/

Justynie udało się już znaleźć 3 dawców wśród kotów znajomych, zamówawiała też krew z banku. Jednakże po pierwsze skończyły się jej prywatne kocie znajomości, po drugie krew która przyszła z banku nie nadawała się do przetoczenia. Kociak ma max tydzień czasu żeby stanąć na nogi, nie uda mu sie to bez transfuzji :( Poza tym Justyna zauważyła że krew przetaczana bezpośrednio daje o wiele lepszy efekt niż ta z banku krwi. Dlatego zdecydowałyśmy się prosić o pomoc na forum

Jesli ktoś z was może pomóc piszcie lub dzwońcie do mnie o każdej porze 510 022 118, lub bezpośrednio do Justyny opiekunki kota 608 160 007


Poniżej wklejam maila od Justyny oraz zdjęcie kociaka którego życie Justyna ratuje



Krew ( grupa A ) będzie najprawdopodobniej potrzebna na środę i piatek, po godzinie 17tej,bedzie to robione w leczncy w Wieliczce, przy pobieraniu jest zawsze dwóch lekarzy ( tak dla bezpieczeństwa), dawcy narpierw robi sie morfologię i krzyżówkę jeżeli jest ok to dopiero pobierają krew.Dawca musi mieć co najmniej 4 kg, mniej niż 10 lat, i najlepiej jak nie wychodzi z domu, jezeli ma test na białaczkę to super, jeżeli nie to zrobimy mu przed pobraniem.

Mój kotek ma na imie Edward, ma 1 rok i 3 miesiące, jest main coonem, ale takim zwyczajnym, bez jednego oka, więc nie jest wystawowy, tylko do kochania.Ma chorobę autoimununologiczna która niszczy jego skórę na pyszczku, teraz dołączyła sie bardzo cieżka anemia.Jest oczywiście leczony i mamy nadzieję że jego szpik zacznie działać, ale to bedzie wiadomo za kilka dni i do tego czasu potrzebuje krwi zeby przeżyć.
W ostatecznośc sprowadzę krew z banku, ale wolałabym świeżą i nie bedę ukrywać ze trochę mamy mało kasy, a leczenie nie zakończy się na krwi.

Przesyłam Ci jego aktualną fotkę, bez flesza bo nie chciałam go stresować.Łapki tak wyglądają od wenflonów, a uszy za smutku.....

Jestem Ci bardzo bardzo wdzieczna za pomoc.
Justyna


Obrazek

Re: KRAKÓW, umiera kot! POTRZEBNA KREW. RATUNKU!!

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 22:06
przez magicmada
Napisz może na wątku AFN, kot wygląda dramatycznie :(

Re: KRAKÓW, umiera kot! POTRZEBNA KREW. RATUNKU!!

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 22:09
przez katgral
dziękuję Ci bardzo za radę, już wkleiłam linka do wątku

Re: KRAKÓW, umiera kot! POTRZEBNA KREW. RATUNKU!!

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 22:10
przez JaEwka
Strasznie to wygląda :( Podniosę, niech ktoś się szybko znajdzie :(

Re: KRAKÓW, umiera kot! POTRZEBNA KREW. RATUNKU!!

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 22:11
przez Tweety
jest stały dawca, Pedro, w lecznicy w Myślenicach, co jakiś czas korzystamy z jego pomocy. Przetaczana jest oczywiście na miejscu. U nas musielibyśmy posprawdzać, bo nasi dawcy oddają często krew dla kociaków chorujących na pp więc ogonki są trochę wyeksploatowane :(

Straszna bida :cry:

Re: KRAKÓW, umiera kot! POTRZEBNA KREW. RATUNKU!!

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 22:18
przez Kinya
Mój Kacper by się kwalifikował, bo ma niecałe 5 lat, waży z piątkę na pewno, z domu nie jest wypuszczany od około roku. Był szczepiony przeciwko białaczce w grudniu 2008, potem już nie, bo nie wychodził.
Termin corocznych szczepień mijał mu teraz, 13 grudnia, przyznaję, że jeszcze ich nie zrobiłam :oops:
No i mieszkam koło Wieliczki, wydaje mi się, że widziałam tego kociuszka w Arwecie.

Re: KRAKÓW, umiera kot! POTRZEBNA KREW. RATUNKU!!

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 22:20
przez katgral
Tweety pisze:jest stały dawca, Pedro, w lecznicy w Myślenicach, co jakiś czas korzystamy z jego pomocy. Przetaczana jest oczywiście na miejscu. U nas musielibyśmy posprawdzać, bo nasi dawcy oddają często krew dla kociaków chorujących na pp więc ogonki są trochę wyeksploatowane :(

Straszna bida :cry:



Aga dziękuję za odpowiedź (i przepraszam za późną porę sms-a :/) Jak dotrzeć do tego właścicieli Pedro???

Re: KRAKÓW, umiera kot! POTRZEBNA KREW. RATUNKU!!

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 22:23
przez katgral
Kinya pisze:Mój Kacper by się kwalifikował, bo ma niecałe 5 lat, waży z piątkę na pewno, z domu nie jest wypuszczany od około roku. Był szczepiony przeciwko białaczce w grudniu 2008, potem już nie, bo nie wychodził.
Termin corocznych szczepień mijał mu teraz, 13 grudnia, przyznaję, że jeszcze ich nie zrobiłam :oops:
No i mieszkam koło Wieliczki, wydaje mi się, że widziałam tego kociuszka w Arwecie.


Kinya :1luvu: :1luvu:

Wysłałam Justynie linka do tego watku mam nadzieję ze szybko założy konto i sie tu pojawi.


Kinya czy dobrze rozumiem że byłaby szansa poprosić kacpra o pomoc???

Re: KRAKÓW, umiera kot! POTRZEBNA KREW. RATUNKU!!

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 22:32
przez Kinya
katgral pisze:
Kinya pisze:Mój Kacper by się kwalifikował, bo ma niecałe 5 lat, waży z piątkę na pewno, z domu nie jest wypuszczany od około roku. Był szczepiony przeciwko białaczce w grudniu 2008, potem już nie, bo nie wychodził.
Termin corocznych szczepień mijał mu teraz, 13 grudnia, przyznaję, że jeszcze ich nie zrobiłam :oops:
No i mieszkam koło Wieliczki, wydaje mi się, że widziałam tego kociuszka w Arwecie.


Kinya :1luvu: :1luvu:

Wysłałam Justynie linka do tego watku mam nadzieję ze szybko założy konto i sie tu pojawi.


Kinya czy dobrze rozumiem że byłaby szansa poprosić kacpra o pomoc???


Kacper już się zgodził :wink: Mam jeszcze półtorarocznego Kubusia, też byk, urodził się w moim domu (rozmnażaczka ze mnie :wink: ) i ani raz nie był na zewnątrz. Szczepienia ma chyba jeszcze aktualne, zresztą w Arwecie wiedzą wszystko o moich kotach :D

Ej, czy Justyna to ta, która ostatnio znalazła dom dla burego Bąbelka z rowu koło drogi? Bo mam jakieś skojarzenia 8)

Re: KRAKÓW, umiera kot! POTRZEBNA KREW. RATUNKU!!

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 22:33
przez Tweety
katgral pisze:
Tweety pisze:jest stały dawca, Pedro, w lecznicy w Myślenicach, co jakiś czas korzystamy z jego pomocy. Przetaczana jest oczywiście na miejscu. U nas musielibyśmy posprawdzać, bo nasi dawcy oddają często krew dla kociaków chorujących na pp więc ogonki są trochę wyeksploatowane :(

Straszna bida :cry:



Aga dziękuję za odpowiedź (i przepraszam za późną porę sms-a :/) Jak dotrzeć do tego właścicieli Pedro???


Pedro mieszka w Lecznicy, w Theriosie, jest etatowym dawcą. Ale Kinya i jej Kacper są chyba bardziej "na miejscu".

Katgral, co to za pora? :wink:

Re: KRAKÓW, umiera kot! POTRZEBNA KREW. RATUNKU!!

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 22:33
przez Tweety
Kinya pisze:
katgral pisze:
Kinya pisze:Mój Kacper by się kwalifikował, bo ma niecałe 5 lat, waży z piątkę na pewno, z domu nie jest wypuszczany od około roku. Był szczepiony przeciwko białaczce w grudniu 2008, potem już nie, bo nie wychodził.
Termin corocznych szczepień mijał mu teraz, 13 grudnia, przyznaję, że jeszcze ich nie zrobiłam :oops:
No i mieszkam koło Wieliczki, wydaje mi się, że widziałam tego kociuszka w Arwecie.


Kinya :1luvu: :1luvu:

Wysłałam Justynie linka do tego watku mam nadzieję ze szybko założy konto i sie tu pojawi.


Kinya czy dobrze rozumiem że byłaby szansa poprosić kacpra o pomoc???


Kacper już się zgodził :wink: Mam jeszcze półtorarocznego Kubusia, też byk, urodził się w moim domu (rozmnażaczka ze mnie :wink: ) i ani raz nie był na zewnątrz. Szczepienia ma chyba jeszcze aktualne, zresztą w Arwecie wiedzą wszystko o moich kotach :D

Ej, czy Justyna to ta, która ostatnio znalazła dom dla burego Bąbelka z rowu koło drogi? Bo mam jakieś skojarzenia 8)


ufff :1luvu:

Re: KRAKÓW, umiera kot! POTRZEBNA KREW. RATUNKU!!

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 22:47
przez Kinya
Zaraz, ale przecież chyba nie musi być facet :lol: Jakby co w zapasie jest jeszcze Plamka, siostra Kubutka. Trochę mniejsza, ale też spaślak :oops: Poza płcią i tym że starsza o godzinę - wszystko jak u Kuby ;)
Mogę zawieźć całą trójkę, chyba tak lepiej, bo są większe szanse na właściwego dawcę, dobrze myślę? Niestety nie znam się kompletnie (i całe szczęście, odpukać!) na tych rzeczach.

Re: KRAKÓW, umiera kot! POTRZEBNA KREW. RATUNKU!!

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 22:53
przez edit_f
widziałam kociaka w arwecie.. kurcze strasznie to wygląda.. to dziwne, ale w krakwecie też widziałam main coona z podobnym problemem.. nie wyglądało tak strasznie, tylko mała ranka.. trzymam kciuki mocno..

Re: KRAKÓW, umiera kot! POTRZEBNA KREW. RATUNKU!!

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 22:55
przez edit_f
przepraszam, że moje kociaki nie pomogą.. cała trójka zrobiła sobie u mnie szpitalik domowy..

Re: KRAKÓW, umiera kot! POTRZEBNA KREW. RATUNKU!!

PostNapisane: Nie sty 17, 2010 22:59
przez katgral
dziewczyny jesteście WIELKIE!! Właśnie dzwoniła do mnie Justyna (byłam pod prysznicem, więc myślałam że się przesłyszałam) że są 3 KOTY??!! myślę jakie 3 jak Kinya pisała o jednym 8O a tu takie świetne wieści

Siła tego forum zaskakuje mnie za każdym razem :)

Kurcze, teraz Edward MUSI wyzdrowieć.
No i mam nadzieję że Justyna się niebawem odezwie w wątku i będzie nas informować na bieżąco

Kinya co do kociaka z rowu to nie mam pojęcia czy to ta Justyna :/ . HALO JUSTYNA CZY TO TY?? :)