Strona 1 z 101

Ja chyba mam kota... Szelma, Tatoo (filmik s. 82) & Mysz

PostNapisane: Wto sty 12, 2010 23:16
przez OKI
W zasadzie to mam na pewno, tylko objawy się mocno spotęgowały z chwilą wejścia na Miau :strach:

Do tej pory objaw był jeden:
Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek
Potwora vel Kota, vel Szelma, vel Ty Cholero :roll:

Jakoś tak przed ostatnimi Świętami przylazłam tu za jedną taką, która właśnie adoptowała kota, klasycznego kota... Margaretko2002, dzięki :twisted:

I oto już w drugi dzień Świąt wystąpił kolejny objaw... viewtopic.php?f=13&t=105353
Dojedzie w sobotę, to będą fotki :lol:
Edit: fotki w niedzielę, 16.01.2010 :wink:
Obrazek Obrazek
Tatoo, czyli Tacia lub Tatka Puchatka :lol:

W tzw. międzyczasie wystąpiły objawy dodatkowe, polegające na nasilonym kupowaniu dzikich zapasów karm i żwirku, dokształcaniu się, tudzież ciąganiu pierwszego objawu do weta :roll: Aaaa, i jeszcze zadawaniu całej masy głupich pytań, komu się da :lol:

Ale nie, ja wcale jeszcze nie histeryzuję... Dwa objawy główne i kilka mniejszych, to jeszcze nie choroba, prawda?

No to pora na trzeci objaw główny...
Wystąpił nagle i niespodziewanie, jak grom z jasnego nieba, względnie kot z magazynu :twisted:
viewtopic.php?p=5444901#p5444901
fotki jutro :roll:
Edit: Pojutrze, czyli 14.01.10
Obrazek Obrazek
Młoda :lol:

Czy to zaraźliwe i czy powinnam się izolować od społeczeństwa :?:

Diagnozę poproszę.... na cito :strach:

Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

PostNapisane: Wto sty 12, 2010 23:25
przez Danusia
Ależ wspaniałe objawy :lol: :lol: :lol:

Gratuluję :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

PostNapisane: Wto sty 12, 2010 23:27
przez filo
OKI pisze:Czy to zaraźliwe i czy powinnam się izolować od społeczeństwa :?:

Diagnozę poproszę.... na cito :strach:


zarażanie społeczeństwa jak najbardziej pożądane :mrgreen:

Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

PostNapisane: Wto sty 12, 2010 23:33
przez duszki
Zazdroszczę, u mnie TŻ wyhamował postęp choroby :cry:
viewtopic.php?f=1&t=105799

Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

PostNapisane: Wto sty 12, 2010 23:35
przez OKI
Może z czasem i tż się zarazi? :roll:

Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

PostNapisane: Wto sty 12, 2010 23:38
przez OKI
trawa11, dzięki - na razie jestem w dużym szoku :lol:

filo, myślisz, że mogę się nie izolować? :roll:

Hhmmm.... mam taką jedną koleżankę, która wprawdzie się wypiera, ale ona jeszcze nie wie, jak bardzo chce mieć kota :roll: Chyba nasilimy spotkania :roll:

Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

PostNapisane: Wto sty 12, 2010 23:39
przez duszki
Chwilowo układ jest taki, że zgodził się na drugiego pod warunkiem, że nie miauknę o trzecim :roll: :roll:

Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

PostNapisane: Wto sty 12, 2010 23:40
przez moni_f
zaraźliwe okropnie :mrgreen: szczególnie jak ktos juz tu trafi, to się nigdy z tego nie wyleczy :wink:

chociaz ciągle niestety zdarzają się typy odporne/oporne na ten kocio-wirus :evil:

Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

PostNapisane: Wto sty 12, 2010 23:43
przez OKI
duszki, chwilowo :wink:

moni_f, ja nie wierzę w osobniki odporne, skoro nawet mój ojciec, zacięty wróg kotów i właściciel dwóch psów, wylądował ostatnio z kotem w chałupie :ryk:

Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

PostNapisane: Wto sty 12, 2010 23:48
przez Koszmaria
ciekawe jak bardzo kot jest zaraźliwy :twisted:

i jaki jest okres inkubacji...bo ja znać zakoconą osobę znam już z 10lat,ale dopiero niedawno mi pierwsze objawy się ujawniły...więc może mój kot jest choroba o łagodnym przebiegu :lol:

Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

PostNapisane: Wto sty 12, 2010 23:49
przez monika794
skąd ja to znam ...
zaczęłam od 1 - brzydkiego małego, czarnego kocura który oczywiście wyrósł na pięknego księcia :D
na miau trafiłam w kwietniu a już w maju miałam 2 sztuki - tym razem kotkę, podobną do Twojej Taci też z Koterii
a teraz mam 3 sztuki - jedna szt wymienna na DT
jak nic jakaś zaraza :ryk:

Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

PostNapisane: Śro sty 13, 2010 0:03
przez OKI
Ta ostatnia kotka to też u mnie na dt trafi, bo miejscówkę już ma (mam nadzieję) :wink:
Ale w tym tempie, to naprawdę nie wiem, co będzie jutro :lol:

Koszmaria, okres inkubacji choroby to ciekawe zagadnienie. Najpierw miałam jedną kotkę (dokociłam sobie psa :wink: ). Ta jest następna, a mam ją od 2002 r :roll: Przez pewien czas mieszkał z nami jeszcze kot brata - no, ale to nie ja go miałam :wink: Teraz się od dwóch lat zastanawiałam nad dokoceniem...
No i się zastanowiłam :ryk:

Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

PostNapisane: Śro sty 13, 2010 0:15
przez Duża von Focha
O jaki fajny wątek :D Jako cierpiąca na wyżej zdiagnozowaną przypadłość melduję się na nim z dużą przyjemnością :D

Choroba co do zasady zaraźliwa, chodziaż niestety zdarzają się osobniki na nią odporne :roll: Ale myślę, że to się wiąże z innymi schorzeniami, np. niedorozwojem pewnych obszarów mózgu, albu czymś :twisted:

Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

PostNapisane: Śro sty 13, 2010 0:18
przez OKI
Jest w tym coś, co mówisz :roll:

Czy z drugiej strony sugerowałoby to, że mam postępujący nadrozwój pewnych obszarów mózgu?

Re: Ja chyba mam kota... objawy... pomocy ;)

PostNapisane: Śro sty 13, 2010 0:24
przez Cameo
Na tę chorobę nie ma lekarstwa :ryk: a koty... ech... :1luvu: