Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto sty 12, 2010 14:35 Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Witam wszystkich serdecznie :) Nie wiem czy w odpowiednim miejscu wklejam ten temat, ale trudno...
Od niedawna mieszkamy pod jednym dachem z kocurkiem o imieniu Gizmo :D Ma 3 miesiące... Zwiedził już całe mieszkanie, ale od niedawna interesuje go strasznie klatka schodowa na którą nie za bardzo chcemy go wpuszczać... 8O On jest jednak bardzo zdeterminowany i przy każdym otwarciu drzwi wejściowych próbuje na nią wyjść (nawet mu się kiedyś udało...), a jak mu się nie uda, to stoi na łapkach przed drzwiami i odstawia "kocią tragedię" :wink: No i nie wiem co począć... Czy wziąć Kociaka na smyczę i przespacerować się po klatce, czy raczej nie? Dodam, że kociak strasznie ciekawski i mało strachliwy jest...
To nasz pierwszy kot i muszę przy okazji wszystkim podziękować, bo to forum bardzo mi pomogło... Wielu rzeczy się stąd dowiedziałam :) Dzięki :ok:
PS. Myślę jednak, że jeszcze nie raz się tu objawię z jakimś głupiutkim pytaniem... Ale podobno głupich pytań nie ma - są tylko głupie odpowiedzi, więc co mi tam ;)

MAczeK_79

 
Posty: 70
Od: Pt sty 08, 2010 11:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 12, 2010 14:45 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Ciekawość to norma, poza tym to nie tylko ciekawość. Miałam taki okres w życiu Kłaczka, że nawiewał mi na klatkę schodową. Permanentnie i nadzwyczaj skutecznie - każde niemal otwarcie drzwi skutkowało ewakuacją kota. Mieszkam w bloku na parterze, Kłaczek nawiewał maniakalnie w górę schodów. Przeważnie kończył eskapadę na wycieraczce sąsiada na drugim, czasem na trzecim piętrze, gdzie padał "do góry kołami" i pozwalał sie uratować. Motywacja do dziś nieustalona. Poza Tyśkiem reszta też lubi się wypuścić. Hino przeważnie w kierunku drzwi wejściowych, choć próba wyjścia na spacer kończy sie paniczną ucieczką do domu. Miyuki drałuje w górę i trzeba ją znosić do domu. Futro poza parter nie wychodzi - pół metra od drzwi mieszkania i dalej nie idzie. Nie wyczujesz co kotu po rozumku się szwenda. :twisted:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto sty 12, 2010 15:02 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Jeden z moich kotów też lubił zwiedzać klatkę schodową. Do czasu :twisted: Pewnego dnia znów wymknął się, gdy otworzyłam drzwi. Zadowolony biegał po klatce schodowej, ale kiedy przechodził koło zsypu, ktoś z piętra wyżej wyrzucił śmieci, która spadały z wielkim łomotem (swoją drogą nie mam pojęcia, co mogło narobić tyle huku). Kociasty tak się wystraszył, że od dłuższego czasu nie ma ochoty na takie eskapady.
Jezeli nie chcesz, żeby Gizmo wychodził na klatkę schodową, to może zorganizuj mu pod kontrolą jakąś "straszną przygodę". :twisted:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 12, 2010 15:06 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Sadystka normalnie. :twisted: Propagujesz naruszeni ustawy o ochronie zwierząt przez naruszenie dobrostanu kota. 8)
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto sty 12, 2010 15:09 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

No co ty - dbam o dobrostan. Lepsz "straszna przygoda" w warunkach kontrolowanych niż naprawdę straszna przygoda :wink:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 13, 2010 7:44 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Wielkie dziękie za porady :) Wczoraj Brzdąc wylazł na klatkę jak wracałam z pracy, ale był tak zajęty witaniem się z Panią, że zapomniał o zwiedzaniu... :ryk: Za to wieczorem jak szłam wyrzucić śmieci też wylazł... Zostawiłam uchylone drzwi i zeszłam na półpiętro - do zsypu... Gizmo zwiedzał i zwiedzał... Do czasu kiedy chyba 2 piętra nad nami zaczął na klatce pies szczekać... :lol: ale był sprint :ryk: Ale metoda "na straszaka" nie pomogła, bo dziś rano znowu była ta sama komedia - ja próbuję wyjść do pracy, a Gizmo próbuje iść ze mną ;)

MAczeK_79

 
Posty: 70
Od: Pt sty 08, 2010 11:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 13, 2010 10:09 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

No cóż , to chyba pozostaje kupić kotu puszorek i na spacerki można zacząć wyprowadzać hihi :D
http://www.bizuteria-artystyczna.ugu.pl - zdjęcia biżuterii własnoręcznie prze zemnie robionej ;)
Obrazek

Kasiullka

 
Posty: 514
Od: Pt paź 16, 2009 19:17
Lokalizacja: Gdańsk/Łódź

Post » Śro sty 13, 2010 10:52 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Ja nie mam dużego kłopotu, ale jakby si pojawi to pogadam z sąsiadką, która ma naprawdę dużego i głośnego psa, na kontrolowane straszenie

duszki

 
Posty: 883
Od: Nie maja 03, 2009 13:35

Post » Śro sty 13, 2010 11:00 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Odradzam spacerki, zrobi się upierdliwy strasznie! A jakie arie będzie wyśpiewywał pod drzwiami.Sterroryzuje Cię na maksa! :ryk: :ryk: :ryk:

grajda

 
Posty: 2469
Od: Pt mar 13, 2009 9:06

Post » Śro sty 13, 2010 11:13 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Zalezy od kota i wlasciciela ;)
Bąbel ( został u mojej babci) nie śpiewa arii ale pokazuje ,że chce wyjść, alternatywą dla niego jak jest zimno choć na chwile jest balkon... A jak jest cieplej to wychodzi na spacer w puszorku z moją Babunią ;) lubi sobie posiedzieć na ławce przed blokiem... W bloku w którym mieszka większość jej koleżanek ma pieski i kotki razem ale ... koty wychodzą bez smyczy na spacery razem z paniami i pieskami :roll: jakoś są tak przyzwyczajone , że żaden nie uciekł 8O
http://www.bizuteria-artystyczna.ugu.pl - zdjęcia biżuterii własnoręcznie prze zemnie robionej ;)
Obrazek

Kasiullka

 
Posty: 514
Od: Pt paź 16, 2009 19:17
Lokalizacja: Gdańsk/Łódź

Post » Śro sty 13, 2010 11:15 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

grazyna mizera pisze:Odradzam spacerki, zrobi się upierdliwy strasznie! A jakie arie będzie wyśpiewywał pod drzwiami.Sterroryzuje Cię na maksa! :ryk: :ryk: :ryk:


Ee, niekoniecznie. Z jednym z moich futer wychodziłam na klatkę, bo lubił, ale terroru nie było. Uważałabym tylko, by nie wychodzić wtedy, gdy kot zawodzi, tylko na takich zasadach i wtedy, kiedy ci to odpowiada. Nie powinien sobie kojarzyć miauczenia z wychodzeniem.

Inna rzecz, że to musi być bezpieczne, np. nie wychodziłabym z kotem mieszkając na wysokim pietrze (zawsze może się coś takiego zdarzyć, że kot spadnie niżej), albo na taką klatkę na której są nisko okna, które bywają otwierane. Tu gdzie teraz mieszkamy też nie wychodzę, bo klatka jest tak skonstruowana, że w razie np. spotkania z psem nie ma się zupełnie jak usunąć z kotem - jest za ciasno. Ale w bezpiecznych warunkach, czemu nie? Zawsze to dodatkowa stymulacja neuronów :mrgreen:
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4567
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Śro sty 13, 2010 12:00 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

W puszorek zaopatrzyłam się od razu, bo przeczytałam, że warto futrzaka przyzwyczajać od małego do takich wynalazków :) I muszę powiedzieć, że nosi go bezproblemowo, chociaż jak to kot - swoje drogi ma i nie da mu się wmówić, że idziemy w prawo jeśli chce iść w lewo :mrgreen: Ale i tak jestem z niego dumna strasznie :)
zauważyłam u niego chęć przebywania w miejscach normalnie niedostępnych... Jak otwieram szafę - kot w szafie... Otwieram szafkę - kot już próbuje się małżowi na koszulach zmieścić (nie jest to łatwe, ale on o tym nie wie, więc mu się udaje ;)), otwieram łazienkę - bum - do brodzika... Dzisiaj nawet próbował wejść przez dziurkę o średnicy 4 cm do szuflady z moją bielizną :oops:

MAczeK_79

 
Posty: 70
Od: Pt sty 08, 2010 11:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 13, 2010 12:17 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

MAczeK_79 pisze:Dzisiaj nawet próbował wejść przez dziurkę o średnicy 4 cm do szuflady z moją bielizną :oops:

To taki lepszy aparat :wink: :wink: :wink:

A udało mu się ??

duszki

 
Posty: 883
Od: Nie maja 03, 2009 13:35

Post » Śro sty 13, 2010 13:17 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Oj... Aparat z niego nieprzeciętny... Jesteśmy jeszcze na etapie rozpakowywania pudeł (przeprowadzka na swoje - w końcu) i wszedł nam do pudła przez uchwyt na rączkę :roll: Nie mam zielonego pojęcia jak on to zrobił i gdybym nie widziała, to bym nie uwierzyła... Co więcej - on wszedł i potem wyszedł... :mrgreen:
A jeśli chodzi o otwór w szufladzie, to póki co, moja bielizna jest bezpieczna :wink: nie udało mu się sforsować tego wejścia... :wink:
A powiedzcie mi moje drogie - co zrobić jak kot dostaje "kociokwiku" kuli uszy i lata jak z procy wyrzucony?? Potem chowa się pod łóżkiem i próbuje upolować wszystko co się pojawi?? Łącznie z nogami oczywiście...
Poza tym strasznie interesują go moje włosy... I mówienie nie wolno tu nie pomaga... W nocy jak ma tryb aktywny, a my już nie, to przychodzi i podgryza... Boję się, żeby się nie najadł i żeby nie było nieszczęścia jakiego... :( W dzień też nie jest to zdrowe, bo boję się, że kiedyś mi niechcąco oko wykłuje...

MAczeK_79

 
Posty: 70
Od: Pt sty 08, 2010 11:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 13, 2010 14:30 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Coz taki chrakter ma wasza kicia :mrgreen: nie jest jeszcze źle... też mam malucha (6miesięcy) ale ten jest dość spokojny ;) nie daj mu za dużo spać w dzień, kup hałaśliwe zabawki - mój np lubi wszystko co z dzwoneczkiem :D z całej masy dzwoneczków pozostała mysz bez ogona hihi pozatym lubi miekkie pileczki i potrafi sam się sobą zająć choć niekiedy jest barrrdzzzo upierdliwy - dziś jak przepisywałam notatki wyrywał mi długopis i z nim uciekał 8O jeszcze fascynuje go obieranie ziemniaków... podoba mu się jak lecą obierki :D nasz tez podgryza ale to juz opanowane .... jak was gryzie zapiszcz pomaga ;D no a co do interesowania włosami jak tak bardzo zaczepia to odsuwaj go od siebie , w ostateczności wyrzuć go z pokoju w końcu zrozumie , że niektórych rzeczy nie wolno robić ;)
http://www.bizuteria-artystyczna.ugu.pl - zdjęcia biżuterii własnoręcznie prze zemnie robionej ;)
Obrazek

Kasiullka

 
Posty: 514
Od: Pt paź 16, 2009 19:17
Lokalizacja: Gdańsk/Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 70 gości