Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 30, 2013 11:31 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Wszystkiego najlepszego na święta i "kotków" na wierzbach w końcu, bo już ta zima dobija.

Jeśli chodzi o finał historii z czujnikami, to "wagowe" też są ruchowe, ustawia się takie przesłony na coś małego, średniego i dużego. Gorzej jak "małe" lata po szafie...
Skończyło się na czujnikach uchyłu okien i drzwi.

A teraz do roboty !

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lut 05, 2016 10:34 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Co prawda mało się tu dzieje, ale wątek ciekawy, zaznaczam sobie, jako że też posiadam łazęgę wiejską sztuk jeden, zwaną Mefistofelesem :)

Azazella

 
Posty: 74
Od: Śro cze 05, 2013 11:15
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 07, 2017 11:53 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Dzień dobry wszystkim :D
Tez mam kota wychodzącego (a raczej wchodzącego), bo większośc życia spędza obecnie na zewnątrz.
Mój kotek to przybłęda, który urodził sie u nas na wsi, Dałam mu dom i posiłek i własne łóżko :201461 . Wykastrowałam odpchliłam itp.

Bez wychodzenia nie dało rady ... jak próbowałam go przetrzymywać (utykał na nóżkę - rehabilitacja w domu), to popadał w depresję, odmawiał jedzenia i mocno zaczepiał mojego stareńkiego psa.
Kiedy jest wypuszczany wówczas jest szczęśliwy i radosny.
Przychodzi o różnych porach na karmienie, nie udało mi sie go karmić o wyznaczonych porach, bo go po prostu nie ma.
Kiedy nie ma upału wówczas potrafi wyjść o 9.00 rano i wrócić o 19.00
kiedy jest gorąco wtedy częsciej jest w domu, ale go "nosi" - wtedy otwieram drzwi i on musi sie przekonać, ze jest za gorąco i wraca.

Pierwsza sprawa - odrobaczanie
Karmię go BARFem, ma naprawdę idealnie zbilansowane jedzenie, różnorodne mięsa, naturalne suplementy...ale o zgrozo...zjada myszy i inne biedne stworki. Martwi mnie to, bo myszy maja często tasiemca.
Odrobaczam go regularnie co 3 miesiące, ale jak to działa? W momencie podania tabletki zabijane są wszystkie formy pasożyta, czy tylko niektóre...nie wiem czy podając tabletkę co 3 miesiące faktycznie odrobaczam kota. Z tego co wiem wytępić tasiemca jest niezmiernie trudno, to nie jest podanie 1 tabletki i wsio.
Dodam tylko, ze nocą i za dnia, kiedy nie widzę grasuje po blatach w kuchni - widzę odciśnięta łapki na blatach. Zatem, jesli niedokładnie umyje blat, to może nam sprzedać jakiegoś robaczka...
Najchętniej to bym po prostu dała kał do badania, ale niestety Mruczek nie załatwia sie w domu.

Druga sprawa, to jego włóczęgostwo.
Mieszkam na wiosce, jednak 200 m (w prostej lini) od domu jest ruchliwa ulica.
Zastanawiam sie, czy on sie tam zapuszcza... Po naszej stronie ulicy ma masę ciekawych rzeczy - pola, lasy, ogródki działkowe, kilka domów, opuszczony sad. Po drugiej stronie sa tylko domy i dalej las.
wygląda to tak: Obrazek

Mruczek ma kupowane obroże - samorozpinające się z moim nr telefonu, jednek potrafi dziennie zgubić 3 obroże.
Myślałam kiedyś aby mu lokalizator kupić, żeby śledzić jego trasy, jednak skoro gubi obroże, zgubi tez lokalizator i będę musiała szukać go po krzakach i chaszczach, bo tego u nas bez liku.


Trzecia sprawa
, ufanie psom.

Skoro Mruczek ma w domu psa, z którym sie dogaduje i nawet czasem bawi, to oznacza, ze będzie ufał innym psom tak samo jak naszemu?

..Asia..

Avatar użytkownika
 
Posty: 219
Od: Pon paź 10, 2016 10:36

Post » Pon sie 07, 2017 19:04 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

cześć, Asiu.
Ten wątek już od dawna jest nieużywany, a wychodzenie kotów jest bardziej passe niż kiedyś. Nie wiem, czy z dawnych użytkowników poza mną jeszcze ktoś został.
Zaczynam od końca
Mruczek długo był kotem zupełnie wolnożyjącym. Nadal będzie unikał obcych psów - to instynkt. Wasz pies jest dla niego elementem domu, pachnie domem,dom pachnie nim. Zresztą pies jest stareńki i Mruczek nie widzi w nim zagrożenia.

Czy się zapuszcza w pobliże drogi....tego nie można wykluczyć. Zależy jakie było jego terytorium przed udomowieniem. I znów to samo - zdrowe, odkarmione koty wychodzące, do tego długo żyjące samopas - mają jednak silnie rozwinięty instynkt obronny. Jasne one takze ulegają wypadkom, ale są bardziej ostrożne. Moje koty stoją przed wyzwaniem od kilku tyg. Wychowały się tu, gdzie mieszkamy, była to niemal wieś -obrzeża Poznania. Dwa lata temu położyli nam asfalt, ruch przyspieszył. A od kilku tyg remontują główną ulicę i CAŁY ruch został przeniesiony na naszą senną trochę ulicę. Od tego momentu koty nie wyściubiają nosa poza ogród, nie chodzą ze mną do sklepu.

I najtrudniejsze - robale....
Powiem tak - moje koty są odrobaczane góra dwa razy w roku. Nigdy obcych nie stwierdzono. Koty mam cztery, śpią z nami w łóżku, łażą po blatach, Mycha w nocy często śpi na kuchennym stole. Robalami - wbrew pozorom - nie jest łatwo się zarazić. No i znów - zdrowy, odkarmiony kot niejako sam reguluje populację robali. Totalnie zarobaczone są koty chore, których organizm nie ma siły walczyć. Moje myszy nie jedzą -polują na nie, ale skladają je na wycieraczce albo przynoszą do domu. Próbowały jesć - tez lądowały na wycieraczce - w stanie lekko zmienionym :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15073
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sie 07, 2017 22:08 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Iza dziękuję za odpowiedź! Pamiętam Cie z mojego wątku.
Wiem, że wypuszczanie kota jest na tym forum nie bardzo...ale mój kotek to dzikusek, wychował się na wsi i żadną mocą nie zatrzymam go w domu.

Kręci się kolejny małolat, chciałbym aby był z nami, ale nie pozwala mi się do siebie zbliżyć. Trudno, przyjdzie zimą, jak zglodnieje, bo karmię te wsiowe kotki.

..Asia..

Avatar użytkownika
 
Posty: 219
Od: Pon paź 10, 2016 10:36

Post » Pon sie 07, 2017 22:26 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Asiu - dlatego odpowiedziałam na Twój post. Bo znam historię Mruczka, towarzyszę Wam od początku. A jednocześnie udzielałam sie też na tym wątku, dawno temu.
Często nowozakoconym, nafaszerowanym wiadomościami z netu - trudno jest zaakceptować, że SĄ koty, które nigdy nie dadzą zamknąć się w czterech ścianach. Tzn dadzą się - ale kosztem zdrowia.
Takiego kota, który ma wiatr we futrze - nigdy nie wydałabym do mieszkania w bloku.
Jeśli będziesz miała trochę czasu -poczytaj wątek kotów wychodzących. Kiedyś był naprawdę świetny. Nie wiem, czy zdjęcia będą jeszcze widoczne, ale jedno bylo obłędne - nie pamiętam już czy był to kot Nongie - założycielki watku, czy Mraty, który tez kiedyś dużo pisała. Ale była to fota kota z horroru - kot, pochłaniający myszę w sypialni, z zakrwawioną mordą.
A jeśli będziesz miała jakiś dylemat - pisz do mnie na PW. Wchodzę na miau codziennie, często tylko czytam, ale na PW w ciągu doby - odpowiem (pracuję na trzy zmiany i w necie bywam w różnych godzinach).

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15073
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 11, 2017 19:45 Re: Klub Kotów Wiejskich Wychodzących cz. II

Dzięki Izka! Fajnie mieć bratnią duszę na forum :)

..Asia..

Avatar użytkownika
 
Posty: 219
Od: Pon paź 10, 2016 10:36

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 482 gości