Agn pisze:Dune -

.
Nie ma chyba metody na nauczenie kotów mycia się. I wcale sie nie dziwię, że skoro brudasy som, to wcale nie zawstydziły się Twoim... podcieraniem ich.

W końcu robisz to dla siebie, im to najwyraźniej wcale niepotrzebne.
BTW - ja mam takiego obsrańca. Syjamowaty gamoń, który na dodatek ma skłonność do nietolerancji pokarmowej, która to nietolerancja kończy się sraczką.

Mam już wykształcony taki odruch, że jak Przemyś idzie do kuwety to ja już stoję w gotowości w papierem toaletowy i czekam aż skończy.

Moje na szczęście maja stolce ustabilizowane...az strach pomysleć co by było gdyby....
Ale one po prostu wychodza z kuwety i idą dalej...a wszystkie moje koty od razu robiły fajt i łapa do gory i pucowanie "podogonia"... masz racje - wychodzi na to ze tylko mnie to przeszkadza

Tyzma pisze:po prostu je myj

no chyba,że chcesz je nauczyć mycia poglądowo

Tyzmo myję...nie mam wyjscia, bo jak mi sie obcieraja o brodę z zadartym ogonem....to
Ale one zwiewają i wcale nie są zadowolone, a po umyciu ich tymi chusteczkami (do higieny intymnej

) wcale nie chca z siebie zmyc tego jakby nie było obcego zapachu....
dagmara-olga pisze:to samo powiem. Kefir myje się dokładnie, często, każdy cm ciała, każdy palec. A Morfeusz oblizuje sie po jedzeniu i to by było na tyle z mycia
Niestety - taki urok kota...ja tez jak ma rzadki stolec - czyham z papierem. Bo jak zaschnie - to nie ma szans umyć ani wytrzeć.
No własnie....nie obserwuje u nich rytuału mycia...no juz Chili bardziej Trel mniej - ale jeszcze mycie pojedzeniowe istnieje - obśliniona łapka i po uszach - natomiast pupa.....no to juz całkiem nie....
yohanna_8 pisze:Nie mam pojęcia, jak nauczyć kota myć się tam. Może to zależy od tego, co im przekazała kotka?
Dune: za radą Tyzmy spróbuj poglądowo i daj znać, czy edukacja odniosła sukces

No kotka dzikusowata....moze i nie nauczyła...dobra - będe edukowac - one sa bardzo inteligentne - inne rzeczy chwytają w lot
