Strona 1 z 1

Moje koty sie nie myją...prawie ;)

PostNapisane: Sob gru 12, 2009 0:00
przez dune
Dlaczego moje kotki nie myja sobie pupali po .... ?
Skorzystałam z rady forumowej, wzięlam chusteczkę pampersa....a kot nic...zwiał i spokój, wcale sie nie zawstydził ani jeden ani drugi... :)

Re: Moje koty sie nie myją...prawie ;)

PostNapisane: Sob gru 12, 2009 9:32
przez dune
Nooooo czemu nikt mi nie pomoze.... :cry:
Świeta idą a koty "brudne" :)

Re: Moje koty sie nie myją...prawie ;)

PostNapisane: Sob gru 12, 2009 14:46
przez Agn
Dune - :lol: .
Nie ma chyba metody na nauczenie kotów mycia się. I wcale sie nie dziwię, że skoro brudasy som, to wcale nie zawstydziły się Twoim... podcieraniem ich. :mrgreen: W końcu robisz to dla siebie, im to najwyraźniej wcale niepotrzebne.


BTW - ja mam takiego obsrańca. Syjamowaty gamoń, który na dodatek ma skłonność do nietolerancji pokarmowej, która to nietolerancja kończy się sraczką. :roll: Mam już wykształcony taki odruch, że jak Przemyś idzie do kuwety to ja już stoję w gotowości w papierem toaletowy i czekam aż skończy. 8)

Re: Moje koty sie nie myją...prawie ;)

PostNapisane: Sob gru 12, 2009 14:57
przez Tyzma
po prostu je myj :P no chyba,że chcesz je nauczyć mycia poglądowo :mrgreen:

Re: Moje koty sie nie myją...prawie ;)

PostNapisane: Sob gru 12, 2009 14:59
przez czarno-czarni
to samo powiem. Kefir myje się dokładnie, często, każdy cm ciała, każdy palec. A Morfeusz oblizuje sie po jedzeniu i to by było na tyle z mycia
Niestety - taki urok kota...ja tez jak ma rzadki stolec - czyham z papierem. Bo jak zaschnie - to nie ma szans umyć ani wytrzeć.

Re: Moje koty sie nie myją...prawie ;)

PostNapisane: Sob gru 12, 2009 15:05
przez yohanna_8
moje też czasem tak :roll: miękki papier toaletowy maczam w ciepło-letniej wodzie i tak czasem je przecieram tam, skoro same nie chcą :twisted: ale to są sporadyczne akcje, na szczęście, tak do max. kilku akcji w miesiącu 8) Nie mam pojęcia, jak nauczyć kota myć się tam. Może to zależy od tego, co im przekazała kotka?

Dune: za radą Tyzmy spróbuj poglądowo i daj znać, czy edukacja odniosła sukces :mrgreen:

Re: Moje koty sie nie myją...prawie ;)

PostNapisane: Sob gru 12, 2009 15:26
przez 15pietro
Agn pisze:Dune - :lol: .
Nie ma chyba metody na nauczenie kotów mycia się. I wcale sie nie dziwię, że skoro brudasy som, to wcale nie zawstydziły się Twoim... podcieraniem ich. :mrgreen: W końcu robisz to dla siebie, im to najwyraźniej wcale niepotrzebne.


BTW - ja mam takiego obsrańca. Syjamowaty gamoń, który na dodatek ma skłonność do nietolerancji pokarmowej, która to nietolerancja kończy się sraczką. :roll: Mam już wykształcony taki odruch, że jak Przemyś idzie do kuwety to ja już stoję w gotowości w papierem toaletowy i czekam aż skończy. 8)


Ooo ja też mam taką syjamowata brudaskę, zawsze jest zbyt zajęta, żeby się umyć porządnie. Na szczęście kocury ją w tym wyręczają 8)
Miaukun często ją dopada po wizycie w kuwecie i szoruje do czysta jak małego kociaka. Jak wyszoruje to zaczyna starannie obgryzać a wrzaski niosą się po całym mieszkaniu :lol:

Re: Moje koty sie nie myją...prawie ;)

PostNapisane: Sob gru 12, 2009 15:35
przez Agn
15pietro pisze:Miaukun często ją dopada po wizycie w kuwecie i szoruje do czysta jak małego kociaka. Jak wyszoruje to zaczyna starannie obgryzać a wrzaski niosą się po całym mieszkaniu :lol:


Zmiękcza ofiarę? :mrgreen:

BTW - z moich [małych] doświadczeń z syjamowatymi wynika, ze wszystkie [całe dwa w moim życiu :lol: ] to gamonie. Jednak Riddick potrafił chociaż się umyć...

Re: Moje koty sie nie myją...prawie ;)

PostNapisane: Sob gru 12, 2009 20:04
przez yohanna_8
to jest "wada" nie tylko syjamowatych ^^"

15pietro pisze:Ooo ja też mam taką syjamowata brudaskę, zawsze jest zbyt zajęta, żeby się umyć porządnie. Na szczęście kocury ją w tym wyręczają 8)
Miaukun często ją dopada po wizycie w kuwecie i szoruje do czysta jak małego kociaka. Jak wyszoruje to zaczyna starannie obgryzać a wrzaski niosą się po całym mieszkaniu :lol:
:ryk:

Re: Moje koty sie nie myją...prawie ;)

PostNapisane: Nie gru 13, 2009 13:05
przez dune
:)
Agn pisze:Dune - :lol: .
Nie ma chyba metody na nauczenie kotów mycia się. I wcale sie nie dziwię, że skoro brudasy som, to wcale nie zawstydziły się Twoim... podcieraniem ich. :mrgreen: W końcu robisz to dla siebie, im to najwyraźniej wcale niepotrzebne.

BTW - ja mam takiego obsrańca. Syjamowaty gamoń, który na dodatek ma skłonność do nietolerancji pokarmowej, która to nietolerancja kończy się sraczką. :roll: Mam już wykształcony taki odruch, że jak Przemyś idzie do kuwety to ja już stoję w gotowości w papierem toaletowy i czekam aż skończy. 8)


Moje na szczęście maja stolce ustabilizowane...az strach pomysleć co by było gdyby....
Ale one po prostu wychodza z kuwety i idą dalej...a wszystkie moje koty od razu robiły fajt i łapa do gory i pucowanie "podogonia"... masz racje - wychodzi na to ze tylko mnie to przeszkadza :)

Tyzma pisze:po prostu je myj :P no chyba,że chcesz je nauczyć mycia poglądowo :mrgreen:

Tyzmo myję...nie mam wyjscia, bo jak mi sie obcieraja o brodę z zadartym ogonem....to :evil:
Ale one zwiewają i wcale nie są zadowolone, a po umyciu ich tymi chusteczkami (do higieny intymnej :) ) wcale nie chca z siebie zmyc tego jakby nie było obcego zapachu....

dagmara-olga pisze:to samo powiem. Kefir myje się dokładnie, często, każdy cm ciała, każdy palec. A Morfeusz oblizuje sie po jedzeniu i to by było na tyle z mycia
Niestety - taki urok kota...ja tez jak ma rzadki stolec - czyham z papierem. Bo jak zaschnie - to nie ma szans umyć ani wytrzeć.


No własnie....nie obserwuje u nich rytuału mycia...no juz Chili bardziej Trel mniej - ale jeszcze mycie pojedzeniowe istnieje - obśliniona łapka i po uszach - natomiast pupa.....no to juz całkiem nie.... :twisted:

yohanna_8 pisze:Nie mam pojęcia, jak nauczyć kota myć się tam. Może to zależy od tego, co im przekazała kotka?
Dune: za radą Tyzmy spróbuj poglądowo i daj znać, czy edukacja odniosła sukces :mrgreen:


No kotka dzikusowata....moze i nie nauczyła...dobra - będe edukowac - one sa bardzo inteligentne - inne rzeczy chwytają w lot :)

Re: Moje koty sie nie myją...prawie ;)

PostNapisane: Nie gru 13, 2009 13:11
przez kristinbb
Jak inne rzeczy chwytają w lot to może i mycia się ich nauczysz. :roll:
U mnie z kolei Oskarek to taki czyścioch do przesady aż skórę z siebie by zdarł... :roll:

Re: Moje koty sie nie myją...prawie ;)

PostNapisane: Nie gru 13, 2009 13:17
przez dune
kristinbb pisze:Jak inne rzeczy chwytają w lot to może i mycia się ich nauczysz. :roll:
U mnie z kolei Oskarek to taki czyścioch do przesady aż skórę z siebie by zdarł... :roll:


Oj smiej sie śmiej - jak zaczęly mi wyrko drapać, to wytłumaczyłam ze nie wolno i zeby poczekały bo mamusia przyniesie drewienko do drapania :) i siedziałay i grzecznie czekały a jak przynioslam drewienko to od razu zaczęły drapac drewienko :)

One sie niby myją, sa gładkie i błyszczące i ładne :) tylko te pupy po kupie .... czasami przyjdzie na miziaki z brudnym tyłkiem...no... :(

Re: Moje koty sie nie myją...prawie ;)

PostNapisane: Czw wrz 15, 2011 10:01
przez Adelantee
Hej, moja Mika (vel Smierdzaca dupka) tez ma ten problem. Mowilam, tlumaczylam - nic.
Ale teraz testuje nowa metode. Myje ja pod biezaca woda ( ewentualnie z odrobina szamponu) potem pozdanie plucze, tak ze ta druga polowa kota jest cala mokra. Troche wytre ja recznikiem, i puszczam. Oczywiscie krzyki, placze sa obowiazkowo obecne, ale po chwili kicia zaczyna sie wylizywac do sucha. Moze to ja nauczy ze pod ogonkiem tez mozna sie samemu umyc.
Jak ja przygarnelam, to byla bardzo mala i pewnie nie zdazyla sie nauczyc od mamy zasad higieny.
Musze jej powiesic makatke nad kuwetka :Myjcie sie dziewczyny, nie znacie dnia ani godziny! Moze to ja przekona.;)