Moja Pani zmarła, ja żyję i czekam na Dom. Niezwykła Niusia.

Zadzwoniła do mnie Pani, która byłą sąsiadką zmarłej właścicielki dwóch kotów. Starsza Pani zmarła, znaleziono ją dopiero po kilku dniach... Przez ten czas jej koty były z nią. Kocurka udało się wyadoptować, dla koteczki nie ma domu, nawet tymczasowego. Jest sama w pustym mieszkaniu, ale ma czas tylko do piątku. Wtedy pan zajmujący się pogrzebem (wnuk?) wraca do Włoch. Co będzie z nią potem? Sosnowieckie schronisko?
Kopiuję treść maila
Ja jestem teraz w trakcie przeprowadzki, za kilka dni czeka mnie przewożenie wszystkich gratów, potem remont. Teraz kotka musiała by mieszkać w jednym pokoju z psem, który bardzo "kocha koty"
Te atrakcje nie wpłyną na pewno pozytywnie na jej psychikę, tym bardziej po takich przeżyciach...
Na dodatek przez kilka dni będę miała dostęp do internetu tylko z doskoku, nie mam nawet możliwości zrobienia ogłoszeń.
Bardzo proszę o pomoc chociaż w postaci podrzucania wątku, rozsyłania go dalej i robienia ogłoszeń. Może znajdzie się chociaż dom tymczasowy...

Kopiuję treść maila
Zgodnie z umową przesyłam Pani zdjęcie koteczki po zmarłej właścicielce. Ma około 3-4 lat. Teraz pierwszy raz miała młode 4 kotki chyba w czerwcu. Jest bardzo spokojna, grzeczna. Jak zeszła z balkonu pod dom to zawołana wracała pod drzwi. Obecnie bardzo jest wystraszona, ale je normalnie. Tylko do piątku może zostać sama w tym mieszkaniu, bo będzie dezynfekcja mieszkania. Ja zawsze kupowałam właścicielce pokarm dla kotków i kiedyś powiedziała mnie i mojej mamusi, żebym w razie jej śmierci znalazła dla niej dobrych ludzi. Jestem zobowiązana obietnicą. Niestety ja już mam 2 kotki, podrzytki w różnym wieku i nie mam mozliwości przyjąć jej, bo na razie moje nie żyją w zgodzie, więc nie chcę stwarzać nowych problemów. Moja mamusia ma 85 lat i nie ma już takiej cierpliwości. Kotka na pewno nie jest szczepiona, ani sterylizowana. Właścicielka dawała jej wcześniej tabletki antykoncepcyjne, ale jak sama trafiła do szpitala i zmarł jej syn który z nią mieszkał, to zapomniała o tabletkach i stąd ta ciąża. To chyba wszystko co mogę powiedzieć na ten temat. Jak pani widzi sprawa jest bardzo pilna. Podam mój numer telefonu: 32 749 66 49 lub komórka 605 202 316. Dziękuję za załatwienie domu dla sieroty. Pozdrawiam.
PS. Zrobiłam więcej zdjęć, ale tamte były robione z ruchu i wyszły zamazane.
Ja jestem teraz w trakcie przeprowadzki, za kilka dni czeka mnie przewożenie wszystkich gratów, potem remont. Teraz kotka musiała by mieszkać w jednym pokoju z psem, który bardzo "kocha koty"

Na dodatek przez kilka dni będę miała dostęp do internetu tylko z doskoku, nie mam nawet możliwości zrobienia ogłoszeń.
Bardzo proszę o pomoc chociaż w postaci podrzucania wątku, rozsyłania go dalej i robienia ogłoszeń. Może znajdzie się chociaż dom tymczasowy...
