Miau.PL

Witam serdecznie.
Mój kociak ma 7 miesięcy, był odrobaczony. Ostatnio przestał jeść, ciągle spał, był nie do życia. Weterynarz zaaplikował mu 4 zastrzyki - wszystko powróciło do normy. Minęło kilka tygodni i znowu się zaczęło. Mianowicie: kot charczy, próbuje wymiotować, ale nie może, czasem tylko taką białą pianą, nie je, choć czasem coś skubnie, ale prawie wcale, czasem szklą mu się oczka, jest ospały i bardzo osowiały. Rodzice byli u weterynarza, gorączki nie ma, zbadał go i powiedział, że to silna depresja, spowodowana moją wyprowadzką. Dostał zastrzyk na apetyt i jakiś jeszcze. Jednak nie jestem taka przekonana co do jego teorii, ponieważ objawy podobne są do ostatnich tylko nieco łagodniejsze. Prędzej wygląda mi to na zatrucie jakieś, ale nie jestem aż tak obeznana, żeby wyrokować. Mieliście podobne problemy z kotem? Albo może wiecie co poradzić?

Czy kot ma dostęp do kwiatków? Czy był szczepiony?

Sugeruję innego weterynarza. Kot może być naprawdę chory. Może należałoby zbadać krew, mocz, a nie tylko na kota popatrzeć. Mój kot miewał silne depresje. Owszem, okresowo nie jadł, byl osowialy, ale na pewno nie wymiotował, nie miał innych objawów no i poprawiał się po wygłaskaniu. Nawet zaczynał jeść. Depresją można wiele tłumaczyć, ale raczej po wykluczeniu innych przyczyn.

Ma dostęp do kwiatków, a szczepiony niestety nie był, ponieważ zachorował przed..

Sprawdź czy nie ma na kwiatkach śladów po kocich zębach. Wiele kwiatów jest bardzo trujących. Dobrze by było zrobić badania krwi, koniecznie profil watrobowy (Alat, Aspat, bilirubina) i nerkowy (mocznik, kreatynina).

Ciężko określić. Kot wychodzi czasem na dwór, więc to niekoniecznie roślinka domowa mogła być.
Niedawno wymiotowała, jakby wodą, w czasie wymiotów przewróciła się i piszczała, wydawało mi się, że nie może czegoś zwymiotować.. teraz ze 20 minut leży i patrzy w jeden punkt..
czy to zatrucie czy raczej coś innego? pomyślałam też o zakrztuszeniu sierścią. muszę chyba jeszcze dziś do weterynarza podjechać.

Do tego samego?

Nie do tego samego.. podjadę do jakiegoś innego. Zastanawiam się tylko czy to rzeczywiście zatrucie może być?

to mogą być robale, kokcydia lub inni obcy.
Przydałoby się zrobic badania.
Kiedy był odrobaczony, po jakich zastrzykach było lepiej/??
To jest ważne.

Wtedy na pewno dostał jakiś antybiotyk, witaminy, coś na apetyt.. na pewno były to 4 zastrzyki.
Odrobaczana była: 11.07, 25.07, 21.09, 24.10, 21.11. Najpierw różowym płynem, później Panacurem.
Robakami nie wymiotuje, kiedyś, przy ostatniej chorobie miała ich nadmiar i wymiotowała nimi, ale odrobaczona została + 4 zastrzyki i była zdrowa.

Teraz 4 grudnia z kolei dostała też coś na apetyt + witaminy.

Może warto zrobić RTG lub USG - często widać przyczynę. Brak apetytu pewnie spowodowany jest stanem chorobowym bardziej niż depresją.

Przeczytałam ten artykuł: http://www.vetopedia.pl/article106-1-Za ... _kota.html dlatego wydaje mi się, że to zatrucie, poza tym zgadza się dużo objawów, tj:
- wymioty
- ślinotok
- utrata apetytu
- osowiałość
- problemy z oddychaniem i poruszaniem się
- zaburzenia równowagi
- silne, bolesne skurcze
- ospałość
- kaszel, kichanie
- lęk i niepokój

ja tak myślę: zaraz szybko do weta - innego.....bo może być naprawdę źle, badania krwi itp....dziś....


daj znac...

Dlaczego ten kociak byl co miesiac odrobaczany??
Az tyle razy?
Byla taka koniecznosc?
W jakiej dawce dostawal leki?
Moze to co sie dzieje to wynik ich przedawkowania?

Tak czy owak - trzeba mu koniecznie zrobic badania krwi (morfologia, rozmaz reczny, kreatynina, mocznik, enzymy watrobowe) i idealnie byloby zrobic tez usg lub chocby rtg.
To na pewno jest bardzo powaznie chory zwierzak
Depresja, dobre sobie

To faktycznie wyglada nieco na jakies zatrucie i kwiatka bardzo trzeba brac pod uwage.
Ale moze to byc cokolwiek innego - wczesniej podane leki tylko przytlumily chorobe a teraz sie znowu rozbuchala
Badania krwi to podstawa

To wygląda poważnie.
Napisz z jakiej miejscowości jesteś, to forumowicze może doradzą Ci dobrego, sprawdzonego weterynarza.
Poza tym zajrzyj na podforum "Weci polecani" i tam wyszukaj wetów ze swojej okolicy.
Bo ten u którego byłaś nie jest godny zaufania.