koci katar - wasze doswiadczenia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 14, 2007 22:43

Hm, naczytałam się strasznych rzeczy o kocim katarze, wiec wolę spytać: mam malutkiego niespełna 6 tygodniowego kociaka, który przyjechał do mnie w niedzielę. wszystko niby z nim w porządku ale w poniedziałek wieczór zaczął kichać (nie robi tego często, ale co jakiś czas), a czasem mam wrażenie, jakby miał nosek zapchany (momentami ma lekko świszczący oddech).
Z objawów kociego kataru wyczytałam, że pojawia się apatia, zwierzak dużo śpi, ma zmętniałe oczka i wycieki. U mojego pojawiają się tylko malutkie ropki przy oczkach (ale takie naprawdę malusieńkie, raz na dwa dni), oczka ma żywe, błyszczące, jest skory do zabawy je i pije bez problemu, wycieku z noska nie zauważyłam... Jedynie sporo śpi (kiedy nikogo nie ma w domu , tak podejrzewamy przynajmniej, bo zawsze znajdujemy go w łóżku pod kołdrą, i po zabawie).
Do weterynarza mamy iść w przyszłym tygodniu, żeby malucha ponownie odrobaczyć, i sama nie wiem, czy czekać, bo może kociakowi w ciepełku samo przejdzie, ewentualnie jakieś apteczne coś na odporność podać? Czy też mamę postraszyć trochę i zabrać młodego do weta już, teraz?
Sama nie wiem, czy to ten katar straszny, czy też trochę się zaziębił podczas przewożenia, bo było zimno, a łobuz nie chciał siedzieć w ciepłej transportówce i uciekał...

Atthis

 
Posty: 1
Od: Sob lis 10, 2007 18:48
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 11, 2007 18:33

Ja mam bardzo podobną sytuację. Kotek Marcel poza kichaniem nie ma żadnych dolegliwości. Ale antybiotyk się skończył wczoraj a on rano znowu kichał. Byłem w pracy cały dzień ale jutro będę musiał chyba znowu do weta sie udać. Oczka w porządku są , je, wariuje aż za dużo chyba - nie wiem o co chodzi...

SewerynR

 
Posty: 1
Od: Wto gru 11, 2007 18:29

Post » Nie gru 23, 2007 1:14

Mam na tymczasie kotka ze stwierdzonym kocim katarem. jestt u mnie już od ponad 2 tygodni... może 3 (nie mam teraz jak sprawdzić)
podjęte leczenie pierwsze (zastrzyki 10dni)nie dały efektu. Po odstawieniu dużo dużo gorzej. GOrączka,smary itd.
Wizyta już u mojego weta, zmiana antybiotyku (tym razem aż 2) bierze już 1,5 tygodnia. (jeden miał przez 5 dni, drugi przez dwa tygodnie) teraz przez 5 dni bierze leki na podniesienie odporności.
Jest bardzo dobrze.
po świętach wędrujemy do weta i zobaczymy co powie.
w każdym razie pytanie:
na małego czeka cierpliwie domek. W którym mieszka 1,5 roczna kotka.
Kiedy można przekazać kota do nowego domu? tak by tamten był bezpieczny?
(sama mam koty, które siedzą pod drzwiami jego pokoju....)
ObrazekObrazekObrazek

Od-Nowa

 
Posty: 1129
Od: Pt cze 01, 2007 7:50

Post » Nie lut 24, 2008 13:47

Jeżeli antybiotyki nic nie dają to trzeba chodzić aż do skutku.Czy kotek ma smarowane oczko maścią i wpuszczane krople do oczu?Jak nie to koniecznie zmień weta :(


Moja kotka miała koci katar.Znalazłam ją jak miała nie cały miesiąc i oczu jej w ogóle nie było widać.Całe w błonie i w robie oraz wszędzie na nosku gluty.Poszłam z nią do weta i chodziłam na zastrzyki.Okazało się że kotka nie ma też kawałka łapki.Miałam poszukać jej domu ale oczka nie wyzdrowiały do końca i jeszcze ta łapka...Nikt jej nie chciał.Jedno oko całe ma w błonie i na nie nie widzi a drugie ma też jakby za mgłą.Cóż koteczka rosła a domku nie było widać.Ja się przyzwyczaiłam i została już u mnie ;)Teraz ma 3 lata.Koci katar chyba do nas wrócił bo znowu ma katar.Ale jutro chyba idziemy do weta.Koteczka jest śmieszna,ale z przytulaska to nie wiele ma :wink:

M'arta

 
Posty: 136
Od: Pon lut 11, 2008 21:05

Post » Pt lut 29, 2008 17:53

Odgrzebuję stary temat, żeby już nie zaśmiecać forum nowymi :)

Mam pytanie. 3 tygodnie temu zaadoptowałam kotkę - ma 2,5 roku i jak na kota który dopiero co zmienił dom to czuje się całkowicie wyluzowana. Czytałam jednak, że przeprowadzki zmniejszają odporność i powstaje ryzyko kociego kataru. Od jakichś 3 dni kotka kicha - nie charczy, nie warczy, to takie słodkie szybkie kichnięcia. Ale kicha dość często i na dodatek zauważyłam że ma wydzielinę z noska. Być może mylę to ze zwykłym wilgotnym noskiem, bo wydzielina jest przezroczysta. Ale kiedy dotkę ją w nosek to na opuszku pozostaje mi mała mokra plamka. Nie ma ani wydzieliny z oczu, ani depresji. Ostatnio tylko trochę mniej je - tak mi się wydaje, bo nie przybiega do kuchni na dźwiek karmy wsypywanej do miski. Myślicie że to może być koci katar? Jeśli tak, to czy mogę poczekać z pójściem do weterynarza do 10 marca kiedy to mamy umówioną sterylkę? Martwię się, mój TŻ twierdzi że panikuję, ale nie chcę żeby poszło jej to na oczka i żeby przerodziło się w poważniejsze dolegliwości. Co sądzicie? Proszę o pomoc :roll:

Som

 
Posty: 130
Od: Nie lut 24, 2008 22:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 29, 2008 18:14

Mam kocicę z działek, Babę. Baba ma do dziś skutki kk przebytego najprawdopodobniej w dzieciństwie :? Właściwie to jest przewlekły katar, z nosa leje sie paskudnie. Kolejne antybiotyki pomagają na chwilę. Teraz odpuściłam sobie ładowanie prochów w dziką kotkę, której nawet nie mogę dotknąć i stymuluję tylko jej odporność. I (odpukać!) daje to efekty.
Na podniesienie odporności wetka zalecała albo scanomune albo rutonoscorbin bez cynku. To już było, teraz jest engystol i daje jak narazie najlepsze efekty.
Wszelkie zmiany, czy to pory roku czy miejsca, jakiś stres itp. powodują nawrót tego paskudztwa :evil:
Na szczęście oczy ma w porządku.
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lut 29, 2008 19:24

Właśnie przyjżałam się misce Tikki - o 8:45 rano dostała 3 łyżki karmy i prawie nic nie zjadła. To może być humor, ale wydaje mi się, że od 2-3 dni ma mniejszy apetyt. Czekać czy iść do weterynarza?

Som

 
Posty: 130
Od: Nie lut 24, 2008 22:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 13, 2008 22:52

Witajcie!
Od stycznia mam najśliczniejszą i najbardziej kochaną kotkę na świecie. Wzięłam ją ze schroniska. Zulka jest już dorosła, ale trudno określić jej wiek, bo nie ma ząbków. Jest ogólnie bardzo osłabiona i czepiają się jej różne choróbska. Ostatnio zapadła na koci katar - bierze już drugi antybiotyk i oani odrobinę jej nie przechodzi - cały czas kicha, ma zapchany nosek, strasznie źle jej się oddycha :(.
Jestem załamana - boję się, że nigdy jej to nie przejdzie. Strasznie mi tez jej żal, już wystarczająco trudne życie miała, a teraz jeszcze biedactwo choruje. Poradźcie mi, jak mogę jej pomóc dodatkowo, poza oczywistymi wizytami u weterynarza, który nic nie mówi na temat rokowań, co jeszcze bardziej mnie przeraża :(.

lunao

 
Posty: 1
Od: Nie kwi 13, 2008 22:40

Post » Pon kwi 14, 2008 0:53

Wziac wymaz z glutow, zrobic antybiogram i zobaczyc na jaki antybiotyk sa nieodporne....

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Pon cze 16, 2008 19:50

(heh... mój pierwszy post na tym forum )

Od półtora tygodnia współposiadam śliczną kotkę- 7,5 tygodnia, zabrana ze schroniska. Jak ją zabieraliśmy pani weterynarz powiedziała, że kotek ma koci katar. Stwierdzone, więc na miejscu.
Zawieźliśmy kotkę do lecznicy ( zaufana i sprawdzona), a wet powiedział, że ten katarek jest przewlekły i choruje od urodzenia. Ogólnie lało się z nosa, kichanie co chwilka, a do tego zmętnienie rogówki w lewym oczku i ropa zalepiająca je całkowicie. Obecnie po serii zastrzyków i codziennych torturach z gentamycyną i przemywaniem widać, że ma zielone drugie oczko.
Tylko od wczoraj pojawił się problem- dolna powieka niesamowicie spuchła a oko znów jest przekrwione. Wet powiedział, że to tak będzie i nadal mamy ją męczyć kropelkami. Czy może u kogoś z was też był taki tok wydarzeń ? I czym przemywaliście oczko? Macie jakieś sposoby??

Wiem, że popełniliśmy błąd biorąc na pierwszego kotka właśnie chorego ale ona praktycznie sama nam sie władowała na ręce i tak patrzyła tym zdrowym oczkiem... z resztą chyba wiecie o co chodzi :D Jak bysmy jej nie zabrali to pewnie by już zdechła w schronisku :(

Ogólnie mogę powiedzieć, że koteczka jest żywa, śpi dużo ale normalnie jak na kotka, bawi się, wita, je normalnie a wręcz już nauczyła sie pór posiłków i siada przy miseczce 8O i tyje ( nie wiem czy to możliwe ale w ciągu 11 dni z 0,3 kg wskoczyła na 0,5 kg, nie czuć już kostek bo była przeraźliwie chuda).

Proszę o poradę kogoś doświadczonego i z góry dziękuje :)

gagool

 
Posty: 66
Od: Pon cze 16, 2008 19:05
Lokalizacja: Świdnik/ Lublin

Post » Pon cze 16, 2008 20:05

Krople -mus. gentamycyna jest ok, ew. biodacyna, dr. Garncarz przepisuje zestaw difadol + braunol + tobrosopt.
Kroplic nawet 3-4 razy dziennie, po kropelce do kazdego oka.
dodatkowo leki stymulujace odpornosc (wspomniane wyzej scanomune).
Pamietaj, ze KK nawraca przy kazdej mozliwej okazji (spadek odpornosci), wec krople miej zawsze pod reka :)

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Wto cze 17, 2008 6:52

Dziękuję za tą pierwszą radę :) Wiem, że będą nawroty i będziemy się leczyć jeszcze długo.

Znów dziś idziemy na zastrzyk- dostaje biostyminę( codziennie)+ krople i przemywania 3xdzień. Ogólnie wet powiedział, że chciałby dać jakiś antybiotyk w tabletce ale twierdzi, że kotka za mało waży i obawia się o reakcję.

No i z tym zakraplaniem do oczek to jest też problem- nie tyle co się wyrywa ale jak już widzi, że leci kropelka to ruszy główką i kropla zamiast w oku jest na czole :? (trzymamy jej główkę, ale nie wiem, może w zły sposób :( ) Jeśli macie też jakieś sposoby zakraplania i unieruchamiania kotka to proszę napiszcie- nie znalazłam jeszcze żadnego tematu o tym, albo po prostu nie doszłam...

gagool

 
Posty: 66
Od: Pon cze 16, 2008 19:05
Lokalizacja: Świdnik/ Lublin

Post » Wto cze 17, 2008 8:23

gagool pisze:No i z tym zakraplaniem do oczek to jest też problem- nie tyle co się wyrywa ale jak już widzi, że leci kropelka to ruszy główką i kropla zamiast w oku jest na czole :? (trzymamy jej główkę, ale nie wiem, może w zły sposób :( ) Jeśli macie też jakieś sposoby zakraplania i unieruchamiania kotka to proszę napiszcie- nie znalazłam jeszcze żadnego tematu o tym, albo po prostu nie doszłam...

Tkiego malucha najwygodniej można "unieruchomić" chwytając deliktnie ale zdecydownie za skórę na karku.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto cze 17, 2008 19:58

Dziękuje po raz drugi :)

Jej jeszcze trzeba tylko łapki przytrzymać ;) A dziś i tak sterroryzowała gabinet- nikt nie zdążył jej złapać po zastrzyku i poskakała po szafeczkach przewracając to i owo. Niezwykle szybka jak na "przewlekłego kotka". Dziś oczko było jeszcze gorsze niż wczoraj ale dostała maść ( chyba Acortil czy coś takiego) na zmniejszenie obrzęku i pani powiedziała, że włączymy coś jeszcze :( Maść chyba pomogła bo po dwóch zastosowaniach jakby opuchlizna troszeczkę zelżała ale jak narazie odpukać w niemalowane :D

gagool

 
Posty: 66
Od: Pon cze 16, 2008 19:05
Lokalizacja: Świdnik/ Lublin

Post » Nie cze 22, 2008 17:47

heh... opuchlizna zeszła ale pojawiła sie trzecia powieka i dodatkowo zapalenie ucha... :( i dostała antybiotyk w tabletkach... biedna kocia... ale przynajmniej skora do zabawy :)

gagool

 
Posty: 66
Od: Pon cze 16, 2008 19:05
Lokalizacja: Świdnik/ Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Silverblue i 518 gości