koci katar - wasze doswiadczenia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 24, 2011 10:35 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

W całej rozciągłości popieram to, co napisała aurorka :ok:
Dobry, sprawdzony wet - to podstawa!!! I co jeszcze polecam: poczytaj dużo o kocim katarze, zaskocz weta wiedzą, daj do zrozumienia, że wiesz co to herpes i calici wtedy nie tylko traktuje Cię poważniej i inaczej z Tobą rozmawia, ale i do kota będzie miał inne podejście.
Wizyta u wet to nie tylko spojrzenie i leczenie na oko. Wizyta to pomiar temperatury, posłuchanie co płucach gra, obejrzenie pyszczka, uszu, futerka, skóry, ząbków. Często weci pomijają te czynności rutynowo.
Moja wetka (ta dobra, nie ten, co mi kota popsuł) rozpoczęła leczenie od badań - morfologia, biochemia. Oczywiście to nie jest konieczne, ale nie zaszkodzi wiedzieć, co w kocie siedzi :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw lis 24, 2011 10:57 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Racja racja. Moi pierwsi weterynarze zaglądali tylko w oczka heh... A jak zapytałam o coś na podniesienie odporności to pan wet stwierdził, że coś takiego nie istnieje :evil: Wtedy dałam się zbić z pantałyku, ale jak o tym wszystkim dziś pomyśle to mnie coś strzela. Także dużo siły i cierpliwości życzę i czekamy na relację jak tam kotek po wizycie u weta.

aurorka

 
Posty: 19
Od: Wto lis 22, 2011 14:32
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 24, 2011 11:10 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Oczywiście dam znac jak tylko wrócę do domu.
Dzięki , że jesteście :)

iwona823

 
Posty: 14
Od: Śro lis 23, 2011 13:41

Post » Czw lis 24, 2011 17:22 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

jesteśmy po wizycie.... diagnoza: ostra infekcja górnych dróg oddechowych ( miał ją wcześniej) która odnowiła się pod wpływem stresu związanego ze zmianą domu (oskrzela czyste, tem. w normie)....Trochę mi ulżyło , że to nie KK
Pan doktor od razu zaaplikował antybiotyk w zastrzyku działający 72 godziny i kazał przyjechać w sobotę na sprawdzenie czy jest poprawa czy trzeba zmiany leku i wiecie co.... nie wizął ode mnie ani grosza....powiedział ze o pieniądze będziemy się martwić później a teraz trzeba mu najpierw pomóc....cieszę się , że w końcu ktoś z prawdziwego zdarzenia się zajął moim kociątkiem :) i mam nadzieję, że z tego wyjdzie , wierzę w to..... muszę i nie mogę się tak łatwo poddać...

iwona823

 
Posty: 14
Od: Śro lis 23, 2011 13:41

Post » Pt lis 25, 2011 11:20 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

wow bardzo fajny wet, że nie wziął pieniążków. Teraz tylko trzymam kciuki za dobre efekty leczenia :D

aurorka

 
Posty: 19
Od: Wto lis 22, 2011 14:32
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 08, 2011 13:25 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Witam,

jestem tu pierwszy raz... W sobote wzielam ze schroniska drobna kotke ok 2 letnia. Byla zdrowa, ale wiedzialam ,ze kiedys walczyla z kocim katarem. Mimo moich wszelkich staran zeby jej nie przeziebic po drodze do domu ,juz wieczorem zaczela kichac. W poniedzialek poszlam do vet. i dostala antybiotyk w postaci syropu. Goraczka 39,8 :cry: . Nastepnego dnia bylo juz lepiej tj goraczka spadla , Mania dostala jeszcze jeden zastrzyk przeciwgoraczkowy na wszelki wypadek i zastrzyk na wzmocnienie. Mimo , ze podaje jej antybiotyk o stalej godzinie mam wrazenie , ze jest gorzej. Ciezej sie Mani oddycha , czasem sie ksztusi... Mimo to ma olbrzymi apetyt i jest bardzo zwawa szczegolnie wieczorem. Z oczu tez raczej nie wydobywa sie wydzielina, tylko z noska. Probowalam zwiekszyc wilgotnosc powietrza i zamienilam pokoj w laznie , co mi z kolei nie sprzyja , bo nie cierpie , gdy jest duszno i i parno.
Nie wiem jak moge pomoc Manii , nie chce zeby dostala zapalenia krtani.

madaaa

 
Posty: 2
Od: Czw gru 08, 2011 12:56
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Czw gru 08, 2011 15:24 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Taka temp. u kota to nie tragedia. Gorzej, jeśli temperatura jest zbyt niska.
Objawy jakie opisujesz nie muszą świadczyć o KK, równie dobrze może to być jakieś przeziębienie, infekcja.
Syrop dla 2 letniego kota to chyba nie bardzo. Kotka powinna dostawać zastrzyki lub tabletki, ale do końca to nie wiem. Nigdy nie stosowała syropów.
Jest jeszcze coś , co nazywa się MYKOPLAZMA, bardzo często mylona z przeziębieniem i KK. Atakuje głównie płuca i oskrzela. Ciężka do leczenia i trudna do rozpoznania.
Przede wszystkim skupiłabym się na podnoszeniu odporności kotce i antybiotyku w miarę potrzeby.
A zaczęłabym od sprawdzenia weta :wink: Opinie, itp.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw gru 08, 2011 15:53 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

dokładnie tak- najpierw sprawdzenie weta.Ja tez sie na pierwszym lekarzu przejechalam i nie wiem co by to bylo jakbym nie poszla do innego, pewnie Czarusia nie byłoby juz z nami :/
Lepiej popytaj wśród znajomych kogo polecają i idź do innego pomimo tego że juz u jakiegos byłaś...to tak jak u ludzi lekarz a lekarz to jest róznica...
Zyczę powodzenia i zdrowia dla Manii.

iwona823

 
Posty: 14
Od: Śro lis 23, 2011 13:41

Post » Czw gru 08, 2011 18:43 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Pytałabym tez o leki, jakie dostaje, bo w razie czego łatwo skonsultować. Weterynarze dość często aplikują kotom sterydy. Efekt - owszem - jest, ale skutki na dłuższą mete - opłakane. No chyba, że masz do weta 100% pewności.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pt gru 09, 2011 23:43 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Dziekuje bardzo za rady, poszlam dzis do innego weterynarza ,ktora podala Manii silniejszy antybiotyk w zastrzyku, witaminy i przeciwzapalny i juz po paru godzinach zauwazylam roznice. Mam nadzieje, ze po paru dniach juz calkowicie sie wyleczy . A zawiesina -syrop, ktory dostala u pierwszego veta nazywala sie Sumamed i chyba po prostu byla za slaba.

Pozdrawiam serdecznie

madaaa

 
Posty: 2
Od: Czw gru 08, 2011 12:56
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pon gru 12, 2011 15:10 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Witam
nie wiem co myślec, mam kocurka, moje malenstwo zamieszkało ze mną i 2 innymi futrzakami w sierpniu tamtego roku, był biedny miał KK i niedożywienie. Wyciągnięty z piwnicy koło szkoły. Leczyliśmy go na KK, leczenie skuteczne na początku wydawało się że jest zdrowy. I było pięknie aż do marca 2011 kiedy kotek ( mieszkałam wtedy na wsi wiec wychodziły sobie na plac i do stodoły) zniknął mi na 2 dni szukałyśmy go wszedzie okazało się ze zamelinował się pod dachem w stodole moja siostra jak go zdjeła to myslałam ze dostane ataku serca. Kotek był cały ubrudzony katarem nie było mu widac nosa, miał żółte oczy, nie mógł miałczeć nawet i koszmarnie śmierdział ( jakby rozkładające się mięso). od razu pojechałam do weta, ten mi na to ze sie go raczej nie uratuje bo ma mechanicznie uszkodzoną wątrobę, KK, żółtaczkę, i na pewno nie bedzie jadł bo nic nie czuje. Pierwsza doba był najgorsza. NIe spałam całą noc, podawałam mu jedzenie dla dzieci to ze słoiczka strzykawką i powolutku dochodził do siebie, 3 razy dziennie jezdzilismy na zastrzyki. Okazało się jeszcze że ma robaki. pomimo odrobaczania w styczniu. Masakra. Udało sie go z tego najgorszego stanu wyciągnąć. Ale niestety katar został i ten katar ma od marca. Miał robione badania na białaczkę, wymaz z nosa ( wyszła bakteria e-coli) żadnych grzybic czy drożdzaków, badanie krwi po którym inny już wet stwierdził ze kot udaje :D według badań wszystko OK. Dostaje scannomune, i nawet wet już nie wie jakie leki mu przepisać bo żadne nie działają. Probowealiśmy wszystkiego już chyba. Leków na grzybice po ktorych było odrobine lepiej, leków na alergię które nie działały, antybiotyków, rutinoscorbinu, itd. Szukam ludzi którzy mieli lub mają taki problem z katarem jak ja. Bardzo mi szkoda mojego kocurka bo nie moze sobie porządnie pojesc bo ma zaburzony węch, nie pije prawie wogóle bo woda nie ma zapachu. Ogólnie jest wesoły i skory do zabawy ale ten katar bardzo utrudnia mu życie. Kicha i wykichuje żólto-zielone gluty, charczy przy oddychaniu nie moze mruczec a tak bardzo chce.. Proszę o kontakt kogoś kto miał podobny problem lub o jakieś rady jeśli możecie. badało go 3 weterynarzy żaden nie wie o co chodzi.

klauddyna

 
Posty: 41
Od: Czw wrz 15, 2011 9:00

Post » Pon gru 12, 2011 17:55 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Chorób o podobnych objawach do KK może być dużo. Może clamydia, albo mykoplazma. Ta druga jest bardzo niebezpieczna i nie wiem, czy do tej pory kotek jeszcze by przeżył. Trzeba by stwierdzić, co to rzeczywiście jest, bo bez tego nie da rady kociaka skutecznie wyleczyć. Nie wiem, co jada, ale jeśli nie wykazuje zainteresowania jedzeniem, to można dodawać np. whiskas, w kocim rozumieniu bardzo dobre jedzonko i intensywnie pachnie.
Troche martwiłabym się tym niepiciem, bo na dłuższą metę nerki mogą być zagrożone. Może w pysiu ma jakieś nadżerki i dlatego nie ma apetytu.
Trzeba by znaleźć jeszcze jednego , konkretnego weta. Zobacz w "weci polecani" kogoś polecanego właśnie z Twojej okolicy.
Kot NIE UDAJE, jak stwierdził któryś z kolei, a jeśli już to nagina w drugą stronę - chory, cierpiący, ale nie daje po sobie tego poznać.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon gru 12, 2011 22:17 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

dokładnie tez tak myślę że kociaczek moj nie udaje. Jedzonko to sucha karma różnosmakowa z Puriny, Whiskasy, gourment- czy jak sie to tam pisze, mokra karma z Puriny, a i serek bieluch za którym wręcz przepada. Nie chce surowego mięska z kurczaka skubnie czasem wołowinke. Ide na forum weci polecani bo rece mi juz opadaja.

klauddyna

 
Posty: 41
Od: Czw wrz 15, 2011 9:00

Post » Pon gru 12, 2011 22:23 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

Niektórym na taki przewlekły katar pomaga l-lizyna. Jest kilka preparatów i niestety ten najdroższy jest chyba najlepszy :?
Zrobiłabym też RTG płuc na wszelki wypadek, przy takim przewlekłym katarze. Zapalenie płuc u kota może nie być wykrywalne osłuchowo.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 12, 2011 23:14 Re: koci katar - wasze doswiadczenia

wlasnie sie zastanawiałam nad tym zapaleniem płuc, kiedys któryś wet powiedział że nie słyszy oskrzeli u niego, ze tak zawalone, na początku to jakoś było ale potem nie kontynuował. koszt nie ma dla mnie znaczenia, swoją skórę sprzedam jesli to pomoże.

klauddyna

 
Posty: 41
Od: Czw wrz 15, 2011 9:00

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Ricardowreva i 199 gości