Strona 1 z 1

kotek z azylu w krakowie

PostNapisane: Czw lis 13, 2003 13:44
przez Aniaelizabet
2tygodnie temu wziełam kotka malutkiego z azylu w krakowie.(miał około 2 miesięcy)(nie zaszczepiony)był prawdopodobnie jeden dzień w azylu. Wziełam małego bo mam psa i chciałam aby się przyzwyczaiły.Po dwóch dniach kotek był coraz markotniejszy,wymiotowałi miał biegunkęWeterynarze dali mu kroplówki antybiotyki..Ale niestety 3 dni temu zdechł.Lekarz powiedział że może to być coś zarażliwego.Odkaziłam dom domestosem.Czy mogę wżiąść kotka teraz, czy muszę odczekać.a co z moim psem.czy może się zarazić.Moje dziecko jeszcze nie wie że kotek zdechł więc chciałabym od razy mieć innego by załagodzić smutek.

PostNapisane: Czw lis 13, 2003 13:47
przez Gracka
To mogła być panleukopenia, o której ostatnio bardzo dużo na forum. Bardzo zaraźliwe i o ile się nie mylę należy odczekać z wzięciem następnego kotka. Psu zagrażać nie powinno.

PostNapisane: Czw lis 13, 2003 13:50
przez agal
Witaj, z tego co mówisz, to chyba panleukopenia :( Przeczytaj sobie ten wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=10341 . Tu jest o schronisku w krakowie. Wydaje mi się, ze nie możesz terz wziąć drugiego kotka, bo zarazki mogą sie długo utrzymywac w domu :( Wiem, że dziecku smutno, ale wstrzymaj się.
Swoją drogą z tym schroniskiem, coś trzeba zrobić, tylko, co?
A.

PostNapisane: Czw lis 13, 2003 14:39
przez Filipinka
Krakowskie schroniska jest naprawdę dość dziwną instytucją. Jak tam byłam pierwszy raz( we wrześniu) to chcieli nam dać kotka z kocim katarem w ostrym stadium. Pani pielęgniarka oglądnęła kota i oschłym tonem powiedziała do wolontariuszki: zdezynfekuj ręce, zupełnie nie zwracając uwagi na to, że kota trzymałam ja, moja 3-y letnia córka i mąż :evil: ( wtedy nie wiedziałam, że to nie jest groźne dla ludzi). Potem dostaliśmy kotka , który był zbadany przez Veta, a tydzień później okazało się, że ma kocie wirusowe zapalenie otrzewnie w stadium nie rokującym nadziei na przeżycie. Był z nami trzy tygodnie. To ma być miejsce przyjazne dla zwierząt, a nie wykańczalnia.
Gosia

PostNapisane: Czw lis 13, 2003 17:43
przez Sawa
Hallo Anja

lekarz nie strwierdzil, so bylo przyczyna? to dziwne. Jesli to byla typowa kocia zaraza ( a oznaki na to wskazuja, to musialby ja tez sam lekarz stwiedzic. Anja jesli to byla kocia zaraza ( nie wiem dokladnie czy tak sie po polsku nazywa Katzenseuche) to bakterie zyja w naszych miszkaniach do 6 miesiecy.

PostNapisane: Czw lis 13, 2003 19:34
przez Kazia
Kocia zaraza, dawniej tak sie mowiło na panleukopenię, rzeczywiście do 6 miesiecy wirusy utrzymują sie w środowisku.
Można odkażać, ale specjalnymi środkami wskazanymi przez weta, rownież specjalna lampą dezynfekującą...w domu mało wykonalne.
Lepiej odczekać, a nastepnego kotka wziąć juz po dwukrotnym szczepieniu i podrośniętego.

PostNapisane: Nie lis 16, 2003 22:06
przez Sawa
[quote="Kazia"]Kocia zaraza, dawniej tak sie mowiło na panleukopenię, rzeczywiście do 6 miesiecy wirusy utrzymują sie w środowisku.
quote]

Hallo Kazia

dzieki :oops: taki to moj polski <wstyd>Ty masz racja, lepiej z "malym" kotkiem zaczekac pare miesiecy, bo prawdopodobienstwo zarazenia jest nie male

pa Sawa

PostNapisane: Nie lis 16, 2003 22:07
przez Sawa
[quote="Kazia"]Kocia zaraza, dawniej tak sie mowiło na panleukopenię, rzeczywiście do 6 miesiecy wirusy utrzymują sie w środowisku.
quote]

Hallo Kazia

dzieki :oops: taki to moj polski <wstyd>Ty masz racja, lepiej z "malym" kotkiem zaczekac pare miesiecy, bo prawdopodobienstwo zarazenia jest nie male

pa Sawa

PostNapisane: Nie lis 16, 2003 23:00
przez Blue
Niestety - parwowirus powodujacy panleukopenie u kotow - jest tym samym wirusem ktory powoduje parwowiroze u psow :(
Tyle ze z jakiegos powodu zarazenie sie psa od kota nie jest tak latwe jak miedzy dwoma kotami czy psami. Jednakze jest mozliwe. Jesli istnieje podejrzenie panleukopenii u kociaka - a pies nie byl szczepiony - to trzeba mu szybko podac surowice.

PostNapisane: Nie lis 16, 2003 23:20
przez ARKA
Blue, wlasnie ostatnio tu i tam czytam ,ze moga koty od psa itp zarazic sie-skad takie wiadomosci-czy ktos ma zrodlo tych informacji?
My, przez dlugi czas, jak bylam w KU robilysmy tak: jak byl pies chory na parwo to szedl do osoby ktora ma tylko koty i kotami sie zajmuje tylko. I odwrotnie-tzw. domy opieki czasowej.
Uwierz mi,ze byla taka sytuacja-wyciagalysmy ze sklepow-petow-szczenieta chore na parwo. Ten dom byl jedna wielka zaraza parwo psie i ZADEN KOT nie zachorowal. Po pare szczeniat przez jakis czas chorych na parwo, pod kroplowkami,lekami bylo w tym domu. Gdyby tez tak bylo jak piszesz, a wiadomo, ze w schroniskach jednak koty choruja, to i schronisko CALE bylo by zarazone-psy- a tak nie jest! To jak to jest wlasciwie?
W schroniskach bardzo malo jest przypadkow parwo u psow, przynajmniej paluch, jesli juz to nosowka, kaszel kenelowy.