7 miesiąc ,tak ,zaczął się 7 miesiąc ,nie boli mniej ,chwilami żyje tylko wspomnieniami ,chociaż mam co robić ,ale to silniejsze ode mnie .
Bywa że idę po ulicy i płacze ,ot tak bezwiednie ,łzy same płyną.
W domu to już norma ,chociaż staram się dzieciom tego nie pokazywać .
Teraz mam takie chwile że nawet pisać i gadać mi się nie chce ,czuje się taka nijak ,niepotrzebna ,taka do dupy.
Czuje się zmęczona.
Nałożyło się to z chorobą.
ale co to za choroba ,przeziębienie i tyle.
Zaraz będzie dobrze ,jeszcze parę dni,.
Codziennie muszę zwlec zwłoki bo futrzane potworki nie odpuszczą ,no i Oliwka .
Motywacja jest ,tylko chęci brak.
Dobra ,pójdę pod sztuczne słoneczko ,zaraz będzie lepiej.
dziękuje wam że jeszcze do mnie ,marudy zaglądacie

dzięki wam mam cieplutko
dzięki wam..tyle powinnam wymieniać
tyle jest dzięki wam
dziękuje.
