u koleżanki na parkingu jest kotka, wyciachana, wychuchana, ale dzikuska
kotka się skaleczyła w szyję, sąsiedzi koleżanki i ona jeżdżą z nią do weta ale to trzeba przeleczyć dłużej, niż zastrzykami i z kołnierzem nie powinna chodzić między samochodami
ludzie się jakoś złożą na jej pobyt, ale przydałyby się talony na leczenie
ktoś wie coś? to totalnie nie moje okolice, nie znam dobrych całodobówek tam

potwory 
