Poznajcie Yoszka. Joszko szuka domu (strona 79).

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 21, 2009 21:58 Poznajcie Yoszka. Joszko szuka domu (strona 79).

Joszko 24 marca 2012 wrócił do nas z adopcji...
Więcej informacji w nowym wątku: viewtopic.php?f=13&t=139826

------------

    Yoszko, nasz kochany Joś, ma dom !!!
    Od strony 60 można poczytać o Josiowym domku.

    Obrazek
    Joszko, zwany Josiem i Małym, z katowickiego schroniska przebywa u nas na tymczasie, za jakieś czas będzie szukał domku stałego.


    ObrazekObrazekObrazek


Tak było- ulica, schronisko, zimno i przerażenie...

    Wyobraź sobie człowieku, że jesteś kotem...
    Ty jesteś mały, świat jest wielki. Wielkie jest samo to pomieszczenie, w którym się znajdujesz. Jest chłodne, przepełnione samotnością i głuchym echem butów uderzających o schody. Są tu i betonowe ściany i lodowata podłoga, i odległy sufit i okna, ale do tych nawet nie dosięgniesz, bo jesteś mały. Nie zobaczysz więc co dzieje się na zewnątrz, po drugiej stronie tych czterech ścian, bo Twoje "okno" na świat jest zamknięte, niedostępne. To klatka schodowa w jakimś katowickim budynku, takich budynków jest tysiąc, może więcej. Ty jesteś w jednym z nich. Mógłbyś uciec, ale nie masz gdzie. Sama już myśl o twojej obecnej sytuacji, cię przeraża - wciskasz się w kąt, bo masz świadomość, tego, że jesteś bezbronny i nie dasz rady sam się obronić przed złym człowiekiem, jeśli będzie taka potrzeba. Musisz się chować, musisz być się niewidzialny. Ty dobrze wiesz, że jesteś niczyj i to właśnie cię najbardziej boli.
    Wyobraź sobie, że nie wiesz kim jesteś, choć pewnie bardzo byś chciał pamiętać swoje imię i historię. Nie pamiętasz. Nieugięcie pozostajesz tylko prawie pustą białą kartką, zawierającą tylko dwa słowa, ważne i nieuchronnie informujące o Twojej bezdomności. Czytasz w myślach i ciągle to powtarzasz: Jesteś niczyj. Ty o tym wiesz, ale nie wiesz jak temu zaradzić, chcesz znów być czyimś. Jesteś domowy, to fakt niezaprzeczalny. Ale ty nie wiesz co to jest prawdziwy dom na zawsze, znasz tylko ten 'na chwilę', który cię kochał tylko przez jakiś czas, potem przestałeś pasować do jego ścian. Bo wszystkie fakty wskazują na to, że kiedyś go miałeś, choć nie do końca jest to wiadome. Tak po prostu i już. Chciałbyś się zapytać kogoś, co znaczą magiczne słowa: odpowiedzialność i wieczność, ale nie masz kogo. Nikt cię nie widzi, nikt. Bo ty jesteś mały...

    Tkwisz tak na tej klatce schodowej, wciśnięty w kąt, nadal niewidzialny, nadal obojętny dla wszystkich. Udajesz przed sobą, że jest ci to obojętne, że nie potrzebujesz ludzi, ani domu, że w gruncie rzeczy beton nie jest zły. Próbujesz tak myśleć, ale Ci nie wychodzi. Podświadomie marzysz o swojej kanapie na której będziesz mógł się wylegiwać, o lodówce, z której będziesz mógł coś podkraść, o dywanie, po którym będziesz się turlać. Podświadomie wołasz o pomoc, ale nie miauczsz, ani wołasz, ponieważ jesteś raczej cichy i niepewny siebie. Ty tylko patrzysz, ale w oczach Twoich więcej jest krzyku, niż nawet w najgłośniejszym lamencie.

    Nie tracisz jednak nadziei na lepsze jutro, bo wiesz, że świat jest też i dobry. Więcej jest dobra, niż zła, o wiele więcej. W końcu to jutro nadchodzi. To dobry człowiek, który ściągnął ze swojej twarzy maskę obojętności na Twój los - wystraszony futrzaku. Skrada się pocichu, krok po kroku, nie postrzeżenie. Łapie Cię, jedną ręką przytrzymuje Ciebie - kulkę przerażenia, a drugą bawi się małym śmiesznym urządzenie. To człowiek i telefon. Ty się boisz, on coś mówi, ale nie do ciebie, do tej zabawki. Boisz się - nie znasz tego człowieka, zarazem cieszysz. Myślisz: To musi być uśmiech losu. Bo to jest w istocie uśmiech losu. Nagle przestajesz udawać, że jesteś samodzielny i samowystarczarny, że człowiek do szczęścia Ci nie jest potrzebny. Jesteś przy nim, cieszysz się, że jest przy Tobie ktoś większy niż Ty. Uśmiechasz się i śmiejesz - on jest Duży, ja jestem Mały, czyli zgrany duet. Twoje szczęście trwa krótko, Twój nowopoznały przyjaciel nagle znika, odchodzi, zapomina o Tobie. Teraz nadchodzi ktoś inne. Bierze Cię...

    Nie pamiętasz co się dokładnie stało, może spałeś, może byłeś w lekkim szoku. Wiesz tylko, że teraz jesteś gdzie indziej. Też w klatce, ale dużo mniejszej. Metalowe kraty, mały osobisty dywanik, powierzchnia półmetra na półmetra, może mniej, może więcej. Czujesz w powierzu milion różnych zapachów, tych znanych i tych obcych, krzyżują się, toworzą nowe. Do uszu dobiega Cię szept, nie wiesz czyj, trochę jakby koci, ale bardzo nieprzyjemny. ,,To ten nowy, z numerkiem 486". Co to znaczy? Do głowy napływają Ci myśli, zastanawiasz się czy fakt otrzymania cyferki jest dla Ciebie korzystny, czy niesie za sobą coś złego. Na ów refelksjach mijają Ci dni, w miejscu którego nawet nie znasz nazwy. Bo skąd przecież? Godziny, które są jak wieczność, uprzejemniają Ci odwiedziny osób, którym zależy na poprawie Twojego losu. Codziennie próbują wyciągnąć Cię z cienia, przekonać że jeszcze zaświeci słońce. Ty jesteś jednak załamany, przerażony obecną sytuacją, chcesz uciec przed całym zgiełkiem, schować się w najdalszy kąt, po prostu zniknąć. Zniknąć, bo po co żyć jeśli nie ma się dla kogo? Trzymasz się z dystansem do ludzi, wciąż pamiętasz dzień, w którym to najprawdopodoniej ich ręce Ciebie porzuciły, gdy stałeś się dla nich zbędny. Boisz się, że znów Cię zabiorą gdzieś indziej. Tymczasem mijają dni, powoli zaczynasz rozmumieć, tę okrutną prawdę, dociera do Ciebie fakt, że jesteś teraz tym jednym z wielu tysięcy niekochanych, niczyjych, że jesteś jak kropla w morzu bezdomności i samotności. Przestajesz już wierzyć w lepsze jutro, wydaje Ci się ono nierealne, jak z bajki, a przynajmniej dalekie i odległe jak szary sen. Mijają Cię też osoby odwiedzające schronisko, jesteś niezauważalny, jak wiele tutejszych kotów. Jest Was, załamanych mruczków, całe mnóstwo. Los na loterii wygrywa ten, który potrafi przekonać, że adoptując właśnie jego- dokonuje słysznego wyboru. Ty tak nie potrafisz, może nie chcesz w obawie, że Ci ludzie okażą się tymi złymi. Powoli gaśniesz, jest Ci wszystko jedno, przeraźliwie chudniesz, nie jesz, tak samo jak Twoi koledzy i koleżanki...

    Obrazek

Początki Joszka na tymczasie (w DT)

    Ten wystraszony kot, któremu runął świat to Yoszko- kontrastowo biało-czarny pingwinek, o nieziemsko pięknych oczach, iście królewskich wąsach, z oryginalną plamką tuż pod nosem. Warte uwagi są również skarpetki na przednich łapkach, bo dodają one delikatności, sprawiają wrażenie jakby łapki były jescze mniejsze. Kiedy trafił do schroniska napewno był piękny. Teraz jest takim kaczątkiem, któremu przez tułączkę ubyło nieco urody i któremu do bycia łabędzie wciąż jeszcze brakuje. Ale będzie piękny, jak kiedyś. Narazie przez przerzedzone, przebrudzone futerko przebijają wystające kosteczki. Narazie białe elementy są żółtawe. Narazie oczka są smutne, na pyszczku brakuje uśmiechu. Ten mały, przeraźliwie chudziutki pingwinek, przerażony, być może kolejną zmianą miejsca, być może nowymi ludźmi, z którymi przyszło mu teraz mieszkać- na chwilę obecną próbuje ukryć swe istnienie, udawać że tu nie ma kota. Czy jest nieufny, czy po prostu chwilowo onieśmielony nie wiemy. Nie wiemy też jeszcze co tak naprawdę w tym Josiu siedzi. Może jest odzwierdziedleniem anielskich miziaków, które każdą sekundę życia spędziłyby z człowiekiem. Może jest płochliwym mruczkiem, który zadowoli się samą obecnością Dużego, kotem który ma swój świat i chadza własnymi ścieżkami. Musimy się poznać, on nas, stwierdzić że my niestanowimy żadnego zagrożenia, a my jego i ocenić josiowy charakter. Od 18 listopada Joś jest naszym tymczasowym kotem. W Joszkowym życiu rozpoczyna się nowy rozdział, nowa era, a my zaczynamy zdobywanie pingwinkowego zaufania.


    Obrazek
    Dla Joszka kiedyś będziemy szukać domku z marzeń...


    Obrazek

    Obrazek
    Kod: Zaznacz cały
    [url=http://tiny.pl/hxdvp][img]http://img706.imageshack.us/img706/4145/joos1.jpg[/img][/url]
Ostatnio edytowano Pon kwi 09, 2012 19:25 przez Korciaczki, łącznie edytowano 36 razy
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob lis 21, 2009 21:58 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć...

Joszko 24 marca 2012 wrócił do nas z adopcji...
Więcej informacji w nowym wątku: viewtopic.php?f=13&t=139826

-----------

    Zniknął wyraz zobojetnienia, w oczach nie widać już strachu, futerko zaczęło lśnić, a sam Joś zmienił się nie do poznania. Kiedyś chciał zniknąć, teraz chce żyć, bo życie jest piękne. Rozpoczynamy poszukiwania domku, tego najlepszego.

Yoszko w dniu dziejszym...

    Kiedy rano wstaniesz i otworzysz oczy, pierwsze co zobaczysz to Josia, kota dla którego ważna jest każda chwila, kota który twierdzi że nawet najbardziej deszczowy poranek jest za piękny, by go przespać. Ujrzysz go prawdopodobnie siedzącego na dywanie, albo przeciągające się i witającego nowy dzień. Pewnie będzie Cię obserwował, czekał na moment kiedy wstaniesz, by wtedy radosnym krokiem ruszyć w stronę Twojego łóżka, z zamiarem przywitania się. Będzie mruczał, cieszył się, choć czasem podgryzie Cię w rękę, czasem wyciągnie pazurki. Jak na prawdziwego kota przystało, wie że ząbki zostały stowrzone po to by umieć mordować pluszowe myszki po mistrzowsku, czy też swoim podgryzaniem rozbawić człowieka do łez. Bo trzeba wiedzieć, że uśmiech na ludzkiej twarzy to coś co Josiu bardzo lubi. Przykład z niego powinni brać wszelcy komicy, których zadaniem jest rozśmieszanie ludzi. Joszko nie musi sie wysilać, on po prostu jest zabawną i pocieszną kulką czarno-białego futra. Joszko to malutki kotek, ale potrafi wnieść całe tony radości, z nim gwarantowany jest dobry humor. Jeśli wrócisz do domu przygnąbiony, możesz liczyć na Josia, który z pewnością wypędzi z Ciebie smutki. Może na Twoich oczach zacznie bawić się frędzlami z dywanu, może zacznie biegać za sreberkową piłeczką czy też swoją ulubioną małą kaczusią jak szalony. A może nic takiego nie zrobi, tylko po prostu usiądzie i sam w sobie będzie śmieszny. Na jego widok napewno jednak na Twojej twarzy pojawi się uśmiech. Wtedy pewnie wyciągniesz w jego stronę rękę, pogłaskasz, a on - jeśli akurat nie będzie miał nic zajmującego, żadnej zabawki na horyzoncie- podejdzie do Ciebie. Przyjdzie na kolana, zamurczy, lub usiądzie obok i będzie patrzał swoimi zielonymi, wiecznie wszystkim zaciekawionymi oczami. Bo Joszko to bardzo towarzyski kot. Może nie odrazu, ale jeśli tylko zechcesz- po pewnym czasie zostaniecie przyjaciółmi, a Ty zyskasz towarzysza. Wtedy możesz być pewien, że z jego oczu zniknie wyraz respektu. Joszko nie jest nieśmiały, choć na takiego początkowo wygląda. To odzwierciedlenie kocich idnywidualistów, to kot niezależny. Jeśli czegoś nie chce- tego nie zrobi. "Wołasz go, bo chcesz by przyszedł Ci na kolana, jednak Joś uważa że teraz jest czas spania, czy czas zabawy"- wtedy musisz to uszanować. Bo choć Josiu kocha ludzi, czasem woli zaszyć się do swojego świata ciemności, czyli podłóżkowych zakamarków. Kiedy po pewnym czasie opuści kącik po drzemce, zacznie się przechadzać po pokoju, jeszcze trochę zaspany- będziesz mógł popodziwiać wówczas urodę Josiowego. Ujrzysz małego, drobnego jak na swój wiek kota. Elegancki frak, białe skarpetki i duży krawat. Trochę ponad standardowe wymiary ogon w czarne i lekko szroniste paseczki. Iście królewskie wąsy, nie za długie, nie za krótkie, lecz w sam raz. Oczy, w których widać przebłyski i czarno-białe futerko, które tak naprawdę można uznać za dymno-białe. To właśnie Joś. Ten uśmiechnięty wesołek, który właśnie się rozbudził i zaczyna szaleć, to także Josiu Josiowy. Ten stale rozradowany tupacz, kochajacy biegać za sznurkiem- to też on. Ten coraz częstszy okupant ludzkich kolan, który pewnie za chwilę uśmiechnie się do Ciebie i zacznie przymilać- to też on. To mruczące radio, którego nie da się wyciszyć- to także Yoszko. Ten elegant paradujący bardzo często z ogonem jak atenka to również on. Tak, to Yoś. Taki właśnie jest. Yoszko– to również kot niczyj, szukający swojego miejsca na ziemii, swojego człowieka. Jeśli zauroczył Cię ten mały zwariowany pingwinek, jeśli lubisz koty które kochają życie i cieszą sie nawet z najmniejszego drobiazgu i wreszcie- jeśli w Twoim domu jest miejsce dla kogoś takiego jak Joś Super Ktoś- nie wahaj się. Zaproś do siebie. Pokochaj na zawsze, tak naprawdę na zawsze. Zadzwoń (606789274) lub napisz ( basiatwince@wp.pl )

    Obrazek

    Obrazek

    Obrazek

    Josiu szuka domku, może Ty go pokochasz? Przejrzyj cały wątek, nie mal co drugą stronę przewijają się zdjęcia, znajdziesz tu mnóstwo opisów o Josiu. Przeczytaj, a może właśnie w Josiowych oczach ujrzysz swoje odbicie i pokochasz pingwinka. Przygarnieszm dasz dom i będziesz żył długo i szczęśliwie...

    Josiu szuka domku, czeka aż usmiechniesz się i powiesz: Ty jesteś mój...
Ostatnio edytowano Pon kwi 09, 2012 19:25 przez Korciaczki, łącznie edytowano 9 razy
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob lis 21, 2009 21:59 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć...

Jedne z wybranych zdjęć Josiowego, pozostałe przewijają się w spore ilość przez cały wątek

    Obrazek

    Obrazek

    Obrazek

    Obrazek

    Obrazek

    Obrazek

    Obrazek

    Obrazek

    Obrazek
Ostatnio edytowano Pt sty 08, 2010 23:04 przez Korciaczki, łącznie edytowano 5 razy

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob lis 21, 2009 22:00 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć...

Piękny Yoszko - ma wielkie szczęście Kociareczki że trafił do Was - trzymam kciuki za wszystko

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Sob lis 21, 2009 22:14 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć...

Nowy tymczas :D
Ale super, już nie mogę się doczekać kolejnych zdjęć :1luvu:

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 21, 2009 22:31 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć...

Wczoraj nam zostawiono przed bramą w kartonowym pudełku identycznego kota.. :(

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Nie lis 22, 2009 14:18 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć...

jaki sliczny :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: Oczy faktyczie ma cudowne :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: I jakie sympatyczne imie :)
W jakim wieku jest kicius?

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Nie lis 22, 2009 14:29 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć...

Oj Korciaczki te zdjęcia Yoszko są równie piękne jak Milenki...
Coś pięknego...
A Yoszko jeszcze piękniejszy... :wink: :1luvu:
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie lis 22, 2009 15:49 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć...

Korciaczki :1luvu: :love: :1luvu:
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 22, 2009 16:28 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć...

Cudny Yoszko!!-jak cudownie,ze go wypatrzyłyscie! :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Za pare dni znów bedzie bielutki,za pare tygodni poprawi sie futerko,a potem juz tylko krok do własnego domku,bo jak Wy wzięłyście Yoszke pod swoje skrzydełka,to na pewno szczęscie go juz nie opuści!!!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie lis 22, 2009 16:40 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć...

melduję się i będę podczytywać postępy tego przystojniaka :love:

miłka

 
Posty: 1390
Od: Pon gru 08, 2008 13:48
Lokalizacja: Rybnik/Katowice

Post » Nie lis 22, 2009 17:59 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć...

Korciaczki, wyrośnie wam z niego pociecha! :)
Obrazek

Paweł Pe

 
Posty: 220
Od: Śro kwi 29, 2009 10:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 22, 2009 18:06 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć...

o jeju... nowego tymczasa macie... ale piękny :1luvu:
a co na to wszystko Milly? nie jest zazdrosna :wink:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 22, 2009 18:06 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć...

Piękny chłopak:)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie lis 22, 2009 18:13 Re: Poznajcie Yoszko, pingwinka który chciał zniknąć...

Korciaczki=przecudowny wątek :1luvu:
alez Wy zdolne jestescie

fotki cudne-na jednej Joś ma taki wyraz oczu z jakim go pamiętam ze schroniska-takie-zatrwozone
nie zapomne tego wyrazu kocich jego ślipek

Szkoda,ze nie znamy jego przeszłosci, szkoda, ale od poczatku ,juz w klatce załatwiał sie do kuwetki

Byleby jadł,dobrze,ze trafiliscie w jego gusta, ze lubi wołowinke
Moze to przyczyna jego schudnięcia-bo surowa wołowinka rzadko w schronie
Przewaznie jednak puszki i suche

Trzymam kciuki za małego

to naprawde szczęscie,ze trafił na Was :1luvu:

Boenka nie ma od dwóch dni internetu-strasznie mi płacze do słuchawki ,ze nie moze tu zajrzeć :wink:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 111 gości