» Sob mar 25, 2017 9:01
Re: Wątek trzuskowy. Koty z niewydolnością trzustki.
Na różnych forach są wątki trzustkowe, wyjątkowe o tym, że po leczeniu antybiotykiem a potem wspomaganiu enzymami i specjalną dietą niektóre kotki dochodziły do siebie. Ale też sporo o wznowie choroby, nowe ostre ataki zapalenia it. Lekarze w wypowiedziach mówią, że chora trzustka to: trzustka, cisza, atak, cisza, atak i tak już aż do końca, mimo leczenia. Mój kuzyn np. chory na ciężką niewydolność trzustki mimo leczenia miał stale ataki objawiające się silną biegunka zaraz po jedzeniu. I co dziwne, mimo dodatkowo nowotworu wcale nie miał żadnego bólu, nigdy. Niestety, umarł na to po bezskutecznym leczeniu. Brat męża po 4 miesiącach. Już nie wiem, co myśleć o tej chorobie, czy kotki mają jakieś szanse, by bezpowrotnie z tego wyjść, nie mówię o małych kociakach w początkowej fazie zapalenia, kiedy jeszcze szkód w organiźmie nie ma tak wiele. Tylko, niestety, objawy są tak późne, i ten zwodny niekiedy apetyt do końca, jak mojego. I czy może źle dobrana kroplówka zaszkodzić? Bez zajrzenia do wyników, które wskazują, że jednych pierwiastków jest za mało, innych za dużo? i nie uw\zględnienie tego w doborze kroplówki,lub jej zbyt wielkiej ilości jak na pierwszy raz dla kotka. Tak mnie to dręczy, do dziś, mimo że już upłynęły 2 miesiące, analizuję to bez końca.