Strona 1 z 2

Rina i inne zwierzaki

PostNapisane: Sob lis 07, 2009 1:41
przez Shoo
Witam wszystkich kociarzy. Jam tu nowa dusza, więc, w razie gafy, proszę o łagodny wymiar kary :wink:
Odkąd pamiętam, w moim domu zawsze były zwierzęta (choć koty wiodły prym). Jestem co prawda najmłodsza w domu, ale przez całe moje życie przez dom rodzinny przewinęło się tyle zwierząt, że z powodzeniem można by założyć mini-zoo. Były wszelkiego rodzaju gryzonie, psy, papużki, koty, żółwie… tylko królika brakowało, nad czym ubolewam. Wrażliwość do zwierząt miałam już jako dziecko bardzo rozwiniętą – pamiętam, jak brzdącem będąc, w lecie całe dnie przesiadywałam nad brzegiem nadmuchiwanego basenu i, z należytą estymą, ratowałam wszelkie nieszczęsne owady, jakie tam wpadły (na jakiś czas zaprzestałam tego procederu, po tym, jak jedna wyjątkowo niewdzięczna pszczoła zaplątała mi się we włosy i użądliła – kochaj tu człowieku zwierzęta…).
Obecnie jestem, mam nadzieję, o krok od opuszczenia rodzinnego domu i choć zwierząt nadal mamy troszkę, tylko jedno jest tak naprawdę moje – półroczna kotka, nazwana przeze mnie Riną. Innymi słowy, jak ja się wyprowadzam, to ona wraz ze mną. Kocham wariatkę niemożebnie, choć mogłaby bez problemu robić za 10 kotów. Wzięłam ją, jak miała 5 tygodni (wiem, że za wcześnie, ale właścicielom zależało tylko na tym, żeby jak najszybciej maluchów się pozbyć, a ich dom był tak blisko ulicy…). Najpierw była trochę przestraszona, ale już drugiego dnia harcowała tak, jakby od zawsze z nami mieszkała. Rozrabia okrutnie, ale jest tak kochana, że nie sposób się na nią gniewać – szczególnie rozczulająca jest podczas ssania pluszowego misia i własnego ogonka.
Obecnie zajmuję się dawaniem zwierzakom domów tymczasowych. I kocham tą pracę!

Moja wariatka, tuż po przyniesieniu do domu:
http://zapodaj.net/bd8a4645e22d.jpg.html

Tutaj już większa, przy nodze swojego kochanego Miśka:
http://zapodaj.net/c8c3f8139164.jpg.html

Smoczny ogonek:
http://zapodaj.net/c7b30110ae3a.jpg.html

A tu ze mną, najaktualniejsze:
http://zapodaj.net/d0d6f37264b1.jpg.html

Mam jeszcze myszoskoczkę, uratowałam ją z allegro, jest u mnie niejako w domu tymczasowym… ale nie ma niestety żadnych chętnych, więc nie wiem, czy jej nie zatrzymam:
http://zapodaj.net/a6bfc2612244.jpg.html

Pozdrawiam

Re: Shoo ma kota... i nie tylko!

PostNapisane: Sob lis 07, 2009 1:59
przez Duża von Focha
Witamy serdecznie! Ja też się wychowałam w towarzystwie małego, domowego zoo i bardzo miło ten okres swojego życia wspominam :mrgreen:

Agata i footra

Re: Shoo ma kota... i nie tylko!

PostNapisane: Sob lis 07, 2009 4:29
przez vega013
Pięcioro mojego kociarstwa zaznacza wątek :ryk:

Rina jest przepiękna :1luvu: Ma takie mądre, głębokie spojrzenie. Rozrabia, bo jest zdrowa :1luvu:

Pozdrawiam Was Obie :1luvu:

Re: Shoo ma kota... i nie tylko!

PostNapisane: Sob lis 07, 2009 6:40
przez kropkaXL
Witam serdecznie na forum-Twoja trikolorka jest cudna!!!! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Re: Shoo ma kota... i nie tylko!

PostNapisane: Sob lis 07, 2009 8:09
przez kinga w.
Shoo... Zmień tytuł wątku! :wink: Tu każdy ma kota, kota na punkcie kota również, a często kota na punkcie wielu kotów. :ryk: Oczywiście żart - nie pisałam serio. Tzn. o zmianie tytułu. :lol:
Masz piękną kotę i fajnie że jesteś na forum. Sobie sikniemy znacząco na teren. :mrgreen:

Re: Shoo ma kota... i nie tylko!

PostNapisane: Sob lis 07, 2009 8:23
przez Shoo
kinga w. pisze:Shoo... Zmień tytuł wątku! :wink: Tu każdy ma kota, kota na punkcie kota również, a często kota na punkcie wielu kotów. :ryk: Oczywiście żart - nie pisałam serio. Tzn. o zmianie tytułu. :lol:
Masz piękną kotę i fajnie że jesteś na forum. Sobie sikniemy znacząco na teren. :mrgreen:


Im więcej kotów, tym kociej! Dzięki wszystkim, miło poznać. Rinie komplementy przekazałam, ale była bardziej zajęta mokrą torebką od herbaty (kocha się nimi bawić).

To niech się jeszcze pochwali oczkami:
http://zapodaj.net/030b2ff4ab76.jpg.html

Re: Shoo ma kota... i nie tylko!

PostNapisane: Sob lis 07, 2009 8:35
przez kinga w.
Chyba ograniczam moje koty! Nie dawałam im nigdy herbacianego "topielca". To musi fajnie wyglądać. :lol:

Re: Shoo ma kota... i nie tylko!

PostNapisane: Sob lis 07, 2009 8:49
przez Shoo
kinga w. pisze:Chyba ograniczam moje koty! Nie dawałam im nigdy herbacianego "topielca". To musi fajnie wyglądać. :lol:


Ja też jej nigdy nie dawałam, sama sobie wyciąga z kubka. Fajnie, to wygląda podłoga, kiedy owa "herbaciana skarpeta" się rozerwie. Wszędzie fusy. Oczywiście, wszystko zostało jej wybaczone :wink: Trudno się na nią złościć, kiedy ogrzewa ci kolana, ssąc z lubością swój ogonek.

Re: Shoo ma kota... i nie tylko!

PostNapisane: Sob lis 07, 2009 8:54
przez kinga w.
Ops... Rozbabrany pampers faktycznie musi być efektowny... Moje kiedys rozbiły słoik rozpuszczalnej kawy i w dodatku któryś uznał że to będzie niezła kuweta... Wrrr... Kotobójstwo zaczęło mi się jawić jedynym rozsądnym i naukowo uzasadnionym rozwiązaniem. :lol:

Re: Shoo ma kota... i nie tylko!

PostNapisane: Sob lis 07, 2009 9:02
przez Shoo
Kuweta z kawy, no to wiem już wszystko :wink: Czasem mam wrażenie, że kicia mi na złość robi - ostentacyjnie olewa wszelkie kupowane zabawki, tylko sama sobie znajduje obiekty do mordowania (tj. moja ręka, majtki suszące się na bieliźniarce, inne koty w domu, najlepsze buty, kwiatki mojej matki...).

Re: Shoo ma kota... i nie tylko!

PostNapisane: Sob lis 07, 2009 9:12
przez kinga w.
Uuuu... Kwiatki już się znudziły, wcześniej były regularnie przesadzane lotem z parapetu o glebę. Ciuchy na stojącej suszarce to jest jazda. Rezydenci już mniej, ale tymczasiki kochają się wspinać po ręcznikach. Hino też próbowała, ale jej 4,8kg przeważyło suszarkę - rumor był nieziemski. :lol: Rzemyki od rzymianek... Absolutnie bossski wynalazek dostarczający rozrywki przez całe lato. Buty z juchtowej skóry fajnie sie drapie - moje treki! :evil: Poza tym do zabawy służy wszystko - kulka papieru rzucona na podłogę, frędzle wiszącego szalika, pasek plecaka, szpulka po nitce (dobrze że maluchy nie odkryły magazynu kordonków a rezydentom już się znudziły) i przede wszystkim moje szkiełka. Spory magazyn szklanych kulek i kaboszonów - można rozgryźć plastikową siateczkę, wydłubać szkiełko i turlać je aż się zgubi. Wtedy rozgryza się następną siateczkę... Kapsle od butelek też są ekstra.

Re: Shoo ma kota... i nie tylko!

PostNapisane: Sob lis 07, 2009 9:22
przez Shoo
Empirycznie potwierdzam - mam teraz małą kotkę na tymczas, wspina się po wiszących ciuchach i ręcznikach aż miło... a raczej, aż nie spadną. Rinie się już to znudziło, w domu są jeszcze poza tym 3 koty; dwie starsze kotki (8 latek im leci) i 5-letni kocur. Im to się już nic nie chce. Tylko śpią i jedzą - Szarak nieźle obrosła w tłuszczyk przez tego lenia (też dlatego, że jest po sterylizacji i raz rodziła przedtem). Dzięki temu, że jest młodzież, to przynajmniej trochę ruchu mają.
Rina jeszcze lubi torturować moje pluszaki - na szczęście żadnemu nie wypruła waty, bo coś mi się wydaje, że tego tak łatwo bym nie darowała :twisted:

Re: Shoo ma kota... i nie tylko!

PostNapisane: Sob lis 07, 2009 9:29
przez kropkaXL
Eeee tam-podarowałabyś i jeszcze byś śliczny pycholek wycałowała,mówiąc "jaka moja Rinnusia zdolna,jaka mądra!"-wszystkie chyba tak robimy :oops:

Re: Shoo ma kota... i nie tylko!

PostNapisane: Sob lis 07, 2009 9:40
przez Shoo
"Och, jak *pięknie* urwałaś mu główkę!"... Masz rację. Ja mam miękkie serce dodatkowo, najstraszliwsza kara, jaka spotkała tą diablicę, to wyniesienie z mojego pokoju. Na szczęście nie nauczyła się otwierać sobie drzwi, jak inna kotka, Czarna - kwintesencja kociej zwinności, skacze na klamkę, póki nie otworzy. I jak tu nie kochać...?

Re: Shoo ma kota... i nie tylko!

PostNapisane: Pon lis 09, 2009 5:54
przez Shoo
To nasze dorosłe koty, Szarak, Czarna i Mały. Właściwie Czarna to też mój kot, uwielbia mnie nad życie. Czasem cała czwórka śpi ze mną w łóżku i to w ciekawej konfiguracji - układają się na mnie jedno po drugim w pionie. Czasem mi się śni, że się duszę :wink: Ale przynajmniej jest ciepło, zwłaszcza teraz, kiedy zima się zbliża, a ogrzewanie kiepsko działa. A jak się wszystkie rozmruczą!... Po co komu łóżko z wibracjami?