Przygarnęłam bezdomnego

Moja mama zapoznała się ostatnio z pewnym fajnym kocurkiem, który przychodził pod jej balkon odwiedzić dwie kocice.
Mama zaczęła go dokarmiać, a ten pojawiał się za każdym razem gdy tylko ktoś wyszedł na balkon.
Szkoda mi go było, bo jest ufny, aż cud że nikt mu krzywdy do tej pory nie zrobił, ani że nie wpadł pod samochód.
No i w dodatku zima idzie...
W każdym razie: mama dzisiaj mi go przyprowadziła i kocisko się zadomowiło na dobre.
Obroża przeciwpchelna kupiona-założona, wyposażenie mniej więcej też (kuwetka, szufelka, żarcie, miseczki), i teraz moje pytanie: co dalej? Słyszałam, że jest opcja, że jeśli się zarejestruje (?) kota jako bezdomnego to można go wykastrować za darmo a na tym mi zależy... tylko jak się do tego zabrać? I ile weterynarz może policzyć za takie podstawowe badanie kocurka pod kątem jakichś chorób? Czy wścieklizny? Bo wyprawka pochłonęła mi nieco kasy, a jestem tylko biedną studentką.
(pewnie i tak będę głodować w tym miesiącu, ale kot ważniejszy!
)
Proszę o odpowiedzi. Z góry dziękować.





Obroża przeciwpchelna kupiona-założona, wyposażenie mniej więcej też (kuwetka, szufelka, żarcie, miseczki), i teraz moje pytanie: co dalej? Słyszałam, że jest opcja, że jeśli się zarejestruje (?) kota jako bezdomnego to można go wykastrować za darmo a na tym mi zależy... tylko jak się do tego zabrać? I ile weterynarz może policzyć za takie podstawowe badanie kocurka pod kątem jakichś chorób? Czy wścieklizny? Bo wyprawka pochłonęła mi nieco kasy, a jestem tylko biedną studentką.


Proszę o odpowiedzi. Z góry dziękować.
