10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 23, 2009 20:39 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

wrzuciłam do ogłoszeń.
biedna mała...

Sis

 
Posty: 15957
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią


Adopcje: 1 >>

Post » Pt paź 23, 2009 20:46 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

dziewczyny, dziękuję! Jutro skontaktuję się z tym Panem i porozmawiam - być może będą sami w stanie zorganizować sterylizację. Pytanie tylko czy kicia w wieku lat 10 ma być tak po prostu sterylizowana?
Na pewno potrzebne będą dodatkowe badania przed ew. sterylką, co należało by zrobić?
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 23, 2009 20:51 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Magija pisze:Na pewno potrzebne będą dodatkowe badania przed ew. sterylką, co należało by zrobić?


krew na biochemię - to na pewno. Trzeba zobaczyć w jakim stanie są nerki i wątroba. Madzia, a może zapytaj Ani jutro? ona chyba pracuje w weekend. No i ja bym jednak małej nie oddawała pod nóż gdziekolwiek, wszyscy wiemy, jak to czasem jest :roll:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 23, 2009 22:02 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Zgadzam się z Ingą, trzeba koteczkę na sterylkę do CoolCaty, i na badania ... a my pomożemy jak umiemy (i jak grosza wystarcza) :)

Ja sobie nadal nie wyobrażam zostawienia przecież członka rodziny samego w domu ... i znów przypomina mi się Dexter, w pudle na brudą bieliznę, bez książeczki, przekazany mnie i Montes z kilkoma saszetkami jedzonka, i jeszcze ten kot w Poznaniu, nie dość, że sam, to w zamkniętym transporterze ... wrrr.
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pt paź 23, 2009 22:40 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Kicia już jest tutaj: http://koty.sos.pl/futro.php?id=409
Bajka dziekuję
Obrazek

andorka

 
Posty: 13131
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Sob paź 24, 2009 8:47 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Podrzucę o poranku!

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29521
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 24, 2009 9:51 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

A co z lubieniem przez nią towarzystwa? Wiadomo coś na ten temat?

katikot

 
Posty: 2858
Od: Pt paź 26, 2007 23:31
Lokalizacja: Kraków/Wrocław

Post » Sob paź 24, 2009 11:21 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

rozmawiałam, nic nie wiedzą na temat jej lubienia bądź nie lubienia kocich towarzyszy - Kicia całe życie była sama - czyli wielka niewiadoma.
sterylizację postaram się umówić jutro u Ani, całe szczęście ją dowiozą, mimo przeprowadzki i innych rzeczy - mam nadzieję, że dotrzymają słowa

dziękuję za ogłoszenia, mam pierwszy odzew ale rodzina z kotami i sama nie wiem, jak ona zareaguje
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 24, 2009 12:34 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Trudna decyzja... jak Ona zareaguje na inne koty. Ale to już jakieś światełko w tunelu!!!
Mam nadzieję, że wyniki badań będą dobre i uda się bezpiecznie wysterylizować koteńkę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Trzymam kciuki z całych sił!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Sob paź 24, 2009 12:35 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Przepraszam, czy priorytetem nie powinno być szczepienie, skoro kicia nie była szczepiona nigdy i na nic?...
Zresztą, CoolCaty zdecyduje...
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34277
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Sob paź 24, 2009 15:03 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Jeśli będzie u Ani w lecznicy może by tam sprawdzić reakcje na inne koty? Trzymam kciuki za Kicię :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 24, 2009 21:32 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Teraz dopiero doczytałam :(
Ludzie są jednak beznadziejni.
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23753
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 24, 2009 22:29 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Okruciensto do potegi. Oby los sie odmienil!
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Sob paź 24, 2009 22:39 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Wstawiłam banerek i zaznaczam wątek. Biedna koteczka, oby znalazła spokojny i kochający domek na stare lata :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie paź 25, 2009 0:50 Re: 10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...

Magija pisze:Dokładnie co do miesiąca nie wiem ile ma, ale mam ją od czerwca
2000 roku. Wtedy miała 1-2 miesiące (dokładnie nie wiem ile).
Dostałem ją od znajomych, którym okociła się kotka. Teoretycznie
jej imie to "Liza", ale zwracałem się do niej najczęściej per
"kicia". I na takie słowa reaguje. Jest indywidualistka, ale lubi
przyjść, żeby być pomizianą. Musi się jednak przyzwyczaic do
nowej osoby. Jest kotem typowo domowym. Nigdy nie wychodziła na
zewnątrz. Mieszkała w mieszkaniu w bloku na 3 pietrze. Nigdy nie
chorowała. Jedyna dolegliwość jaką miała to uczulenie na środek
chemiczny (na samym poczatku mylem kuwete jakims srodkiem
chemicznym, bo nie wiedzialem, ze to moze uczulac). Wtedy miala
jedyny kontakt z weterynarzem. Kotka nie jest wysterylizowana i
nie byla na nic szczepiona. Tak jak pisalem nigdy nie byla na nic
chora.

Na pewno jest piękną i mądrą kotką. Nie brudzi mieszkania.
Załatwia się do kuwety.

http://img23.imageshack.us/img23/8105/kicia2.jpg


ale patrzcie na jedno, to pisze facet, on ja dostał, a jego czarownica(nie chcę brzydkich słow używać) teraz ma uczulenie
prawie taki sam przypadek miałam, kicia 7 lat, przez rok na smyczy przywiązana do stołu jak z nimi na pokojach bywała, a tak to w łazience mieszkała,
futerko na szyi miała, wytarte...
bała się kobiet strasznie, ciekawe ile franca dała jej popalić, pół roku przekonywała się do ręki mojej znajomej, męża polubiła od początku, na ramię wkakiwała, nawet nie chcę myśleć co by było gdyby mój kolega u nich nie był i nie zwrócił na kicię uwagi, a uwrażliwił się na koty po ich przygarnięciu...
też nie sterylizowna...

wierzę, że takich właściceli to samo spotka...

Prążek

 
Posty: 3709
Od: Śro gru 26, 2007 21:33

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, magic99, nfd i 509 gości