10 lat i koniec przyjaźni - o tym jak miłosierni...
Napisane: Czw paź 22, 2009 10:13
... jeszcze nie wyrzucili jej na bruk. Jeszcze bo niebawem zapewne to nastąpi. Bo mieszkanie idzie pod młotek a nikt jej nie chce.
Ogłoszenia? Jakie ogłoszenia?
Kotka, wysterylizowana, 10 lat żyła z ludźmi, którym zaufała. Nosili miano przyjaciół, rodziny. Nie ma jej zdjęć, bo dowiedziałam się o niej wczoraj zupełnie przypadkiem. Pani urodziła dziecko, nagle stała się alergiczką. Ile czasu musiało to wszystko trwać, skoro stan obecny jest taki, ze kotka siedzi sama, w pustym mieszkaniu, bez mebli, mieszkaniu, które lada moment zostanie sprzedane. Czy pytali kogokolwiek? Czy zrobili choć jedno ogłoszenie? - nie widziałam. Jedno wiem. 10 letnia kotka ma małe szanse by znaleźć dom w krótkim czasie. Powiedziano mi: "oni nie są źli, przecież nie wyrzucili jej na chodnik"
więcej dowiem się niebawem, bo chcę tam jechać i jeśli szlag jasny mnie nie trafi to zrobię jej chociaż zdjęcie a potem - nie wiem co potem. W schronisku umrze. To na pewno.
No ale dobrze, że ludzie tak miłosierni...
Ogłoszenia? Jakie ogłoszenia?
Kotka, wysterylizowana, 10 lat żyła z ludźmi, którym zaufała. Nosili miano przyjaciół, rodziny. Nie ma jej zdjęć, bo dowiedziałam się o niej wczoraj zupełnie przypadkiem. Pani urodziła dziecko, nagle stała się alergiczką. Ile czasu musiało to wszystko trwać, skoro stan obecny jest taki, ze kotka siedzi sama, w pustym mieszkaniu, bez mebli, mieszkaniu, które lada moment zostanie sprzedane. Czy pytali kogokolwiek? Czy zrobili choć jedno ogłoszenie? - nie widziałam. Jedno wiem. 10 letnia kotka ma małe szanse by znaleźć dom w krótkim czasie. Powiedziano mi: "oni nie są źli, przecież nie wyrzucili jej na chodnik"
więcej dowiem się niebawem, bo chcę tam jechać i jeśli szlag jasny mnie nie trafi to zrobię jej chociaż zdjęcie a potem - nie wiem co potem. W schronisku umrze. To na pewno.
No ale dobrze, że ludzie tak miłosierni...