Strona 1 z 1

Dokocenie- prosba o rady

PostNapisane: Nie paź 18, 2009 18:02
przez Margott32
Cześc,
Właśnie sie dokocilam małym, szaro-bialym przestraszonym kotkiem. Zastanawiam sie ile czasu będzie siedział pod koszem na brudna bieliznę. Jest w łazience , odizolowany od kotki-rezydentki, ktora ciagle syczy, syczy nawet jak zobaczy pluszka należacego do kociaka.
Mały ma co prawda dobry apetyt, ale wciąz siedzi w jednym miejscu i nie wychodzi. czy to normalne? Dokocenie mialo miejsce dzisiaj, więc to pewnie bardzo krótko na razie.

Jak myslicie, ile dni nalezy koty izolować?

Re: Dokocenie

PostNapisane: Nie paź 18, 2009 18:21
przez Serniczek
daj im czas....... :) mały sie boi......pilnuj czy je i chodzi do kuwetki. Reszta sie ułozy powolutku

Re: Dokocenie

PostNapisane: Nie paź 18, 2009 18:30
przez kinga w.
Jeśli mały jest całkiem dziki to może potrwać chwilę. Nie ograniczałabym kontaktu kotów. Mały się schował i ok - jego prawo. Rezydentka syczy - też ok. Muszą się poznać. On zacznie wychodzić, ona zacznie się nim interesować, może nawet da mu w buzię - bywa. Ingeruj tylko jeśli ktoś naprawdę oberwie - krótkie "strzały" to norma "szkoleniowa".
Mały jest młody więc łatwo się oswoi, ale... Mnie tymczaska 3-4 miesięczna dwa tygodnie unikała. Wyszła zza WC zaraz pierwszej nocy, ale dotknąć się długo nie pozwoliła. Inna sprawa że charakterek miała - jak wyszła to z wrzaskiem takim ze rezydenci zgłupieli i tylko patrzyli jak to wrzeszczące coś zasuwa przez mieszkanie. :twisted:

Re: Dokocenie

PostNapisane: Pon paź 19, 2009 9:09
przez Margott32
Dzieki za podpowiedzi.
Najbardziej niesamowite jest to, że mam wrażenie, że moja kotka bardziej sie boi od malucha...Chodzi po domu, a raczej przemyka się w pozie "przyczajony tygrys", sycząc, gruchajac jak gołąb, warcząc na pluszka, ktory nalezy do maluszka. Za to mały jest dokładnie jak "ukryty smok" - siedzi pod koszem na brudna bieliznę jak smok w pieczarze.
Zazwyczaj rezydentka jest bardzo dominujaca i niczego sie nie boi, a tu niespodzianka! Za to mały przyjmuje to jej syczenie ze stoickim spokojem, mam wrażenie.
Martwi mnie tylko, że rezydentka na razie nie chce jeść (od wczorajszego popołudnia) oraz nie zarejestrowalam żadnej kupy, ani nawet siku w kuwecie! Czy to mozliwe, że sika gdzies pod łóżko?

Re: Dokocenie- przyczajony tygrys, ukryty smok

PostNapisane: Pon paź 19, 2009 9:19
przez kinga w.
Możliwe, ale... Pojawienie się w domu takiego "czegoś" (było nie było to intruz z jej punktu widzenia) jest dla rezydentki dużym stresem. Poświęć jej więcej czasu - głaskaj, okazuj zainteresowanie w sposób jaki lubi. Podrzuć jakiś smakołyk? To trochę jak z małym dzieckiem któremu urodziło się rodzeństwo. Trzeba dopieścić.

Re: Dokocenie- przyczajony tygrys, ukryty smok

PostNapisane: Pon paź 19, 2009 15:16
przez Margott32
Wiem, wiem, potwornie sie zestresowała, wczoraj zaczęła warczeć nawet na swoja myszkę do zabawy, w ogole wydaje z siebie takie pocieszne odglosy, ni to gruchanie ni to jęczenie....
Troche mi jej szkoda, bo nie specjalnie chce cos jeść od wczoraj, chociąz ona akurat zabiedzona nie jest, nawet jakby schudła te pół kilo to nic by sie nie stalo. :lol:
Szkoda mi bardziej małego, bo pani wetka powiedziala, że bardzo zabiedzony, ma 4 mies. a wyglada na 2, chudy strasznie. Zakrapiamy oczka, bo ma zapalenie spojówek, a poza tym kotek głównie je i śpi.

Re: Dokocenie- przyczajony tygrys, ukryty smok

PostNapisane: Pon paź 19, 2009 15:21
przez kinga w.
Je, śpi i rośnie - dojdzie do siebie, jest w dobrych rękach. Rezydentkę po prostu dopieszczaj. Niektóre koty ciężko znoszą dokocenia, może Twoja kicia właśnie tak ma. Przede wszystkim potrzebują czasu zeby się dogadać, a rola człowieka w tym okresie to dać dużo ciepła, czułości, poświęcić czas. Będzie dobrze - innej opcji nie ma.

Re: Dokocenie- przyczajony tygrys, ukryty smok

PostNapisane: Pon paź 19, 2009 16:34
przez Axa76
Podobno dorosłe koty boją się małych dlatego, że podejrzewają, iż za chwilę może zjawić się matka - a konfrontacja z matką może nie być przyjemna ;) Z czasem pewnie kotka zrozumie, że matki nie widać i przestanie się bać.

Re: Dokocenie- przyczajony tygrys, ukryty smok

PostNapisane: Pon paź 19, 2009 17:04
przez Margott32
Dzieki, nie wiedzialam o tym, ona sie faktycznie zachowuje tak, jakby sie go bała.
A tak z innej beczki - moja kicia rezydentka odkad wzielam malucha ( czyli od wczorajszego popołudnia) nie zrobiła siku do kuwety. Okazalo sie, że źle zrobilam, bo dalam jej nowa kuwetę, podczas gdy powinnam jej zostawic starą, a malemu dać nową. Tak powiedzial wetka.
Jakąś godzine temu podmienilam kuwety, ale siku nadal nie widać....
Martwic sie tym, czy nie? Bo mi sie wydaje, że to .b długo nie sikala, no chyba, że gdzie indziej sika....

Re: Dokocenie- przyczajony tygrys, ukryty smok,

PostNapisane: Pon paź 19, 2009 17:13
przez Margott32
Uf, własnie zrobila...
Za to maly cos tez sika nieszczególnie, ostatni raz w nocy robil. Czy male kotki sikaja rzadziej niż dorosłe?

Re: Dokocenie- przyczajony tygrys, ukryty smok,

PostNapisane: Śro paź 21, 2009 19:21
przez Margott32
Słuchajcie- mam pytanie. jak sądzicie- czy jesli moja kotka wciąz warczy i syczy (jest trzeci dzień), ale nie atakuje małego, to czy to znaczy, że jest dobrze?? Mnie przerażaja te jej warki i syki. Jak sądzicie, czy to dobrze rokuje? One sie nawet powąchały raz noskami.
Kotek jest super, ale jednak troche sie boi i chowa pod zębem. Co sądzcie?