Strona 1 z 1

Problemy z Psotką i Juką - relacja i prośba o radę

PostNapisane: Czw lis 06, 2003 13:41
przez Alunia
Witam Was Kochani! :)

Muszę podzielić się z Wami moimi troskami z dwiema adoptowanymi ślicznotkami - Psotką i Juką.

Problem z Psotką miałam od pierwszego dnia adopcji - nic nie chciała jeść. Wykazywała, owszem, chęci do jedzenia, jednakże przy wyłożeniu żarełka do miseczki, wąchała i ... odchodziła. Do tego całą noc miauczała (brzmi to niczym płacz.. aż się w człowieku serce na pętelkę zawiązuje). Mijały dni.. A Psotka nadal nic. W końcu, wczoraj, pojechałam z nią do weta do schroniska, do cudownego człowieka - o nazwisku (a jakże!) zwierzęcym - doktora Raka ;) Lekarz zbadał ją dokładnie, zmierzył temp. (w normie, ufff!) i stwierdził: powiększenie szyjnych węzłów chłonnych, obolałe gardło - czyli górne drogi oddechowe chore. Psotka, ku swojemu przerażeniu, dostała serię trzech zastrzyków, którą z resztą ma powtórzyć w ten piątek. Oczywiście nie odbyło się bez pogryzienia moich rąk w panice.. Echh.. biedactwo.. Tak mi jej było szkoda.. Szczególnie, jak wiozłam ją i czułam jak się trzęsie ze strachu... Łzy to wciąż miałam w oczach. Uspokajałam ją jak mogłam.. Osiagnęłam sukces - zaczęła mruczeć :D A tu... Kiedy wróciłam z nią do domu - czekała mnie niespodzianka, którą sprawiła mi sama Psotka! Otóż... Moja współlokatorka karmiła, pod czas mojej nieobecności, Jukę mokrą karmą prosto z puszki i zapomniała o niej, że leży otwarta na podłodze (ważne - to był posiłek z tuńczykiem whiskasa). Nagle - moja Psotka, rzuciła się jak opętana na to żarcie! I jadła i jadła i jadła.. Wniosek? To nie wynik choroby. To jest zwyczajna rozbójniczka, rozpieszczona hrabianka! ;) Je tylko to, co zawiera rybę (pod tym względem zachowuje się dokładnie jak moja kotka Nelly z Katowic) :D

Natomiast w tym teraz miejscu, proszę Was, Kochani moi, o radę w związku z drugą pięknisią - Juką. Współlokatorka, która u siebie w domu w Gorzowie Wlkp. ma wiele kotów, wyczuła pod palcami i wykryła wśród sierści - kleszcze :? Ja mam za krótkie paznokcie by je wyciagnąć (poza tym - wolę tego nie robić, jeszcze pogorszę...), a współlokatorka nie potrafi ich wyciągać (robiła to jej mama).

Poradzcie mi - może znacie jakiś preparat do usuwania już zagnieżdżonych w skórze kleszczy? Jak pozbyć się tych drani z mojego kochanego aniołka?

PostNapisane: Czw lis 06, 2003 13:46
przez ina
Nie znam żadnych preparatów, ale chyba zamiast paznokci należy użyć pęsety i po prostu kleszcza wyciągnąć, a miejsce po nim zdezynfekować.

PostNapisane: Czw lis 06, 2003 13:48
przez Anja
Ja sie tylko doczytalam, ze whiskasem karmisz koty, ktory uwazam za szkodliwy :( . Byl nawet tutaj taki watek na Forum http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=57 ... &start=135
Moze zmien im diete na cos pozywniejszego? :wink:
Co do kleszczy nie mam pojecia, niestety nie znam sie na tym.

Pozdrowienia dla koteczek :-)

Re: Problemy z Psotką i Juką - relacja i prośba o radę

PostNapisane: Czw lis 06, 2003 14:05
przez ktosia
Alunia pisze:... wyczuła pod palcami i wykryła wśród sierści - kleszcze :? Ja mam za krótkie paznokcie by je wyciagnąć (poza tym - wolę tego nie robić, jeszcze pogorszę...), a współlokatorka nie potrafi ich wyciągać (robiła to jej mama).


Uaaa, kleszcze o tej porze roku 8O :(
Akurat dlugie paznokcie to w tym nie pomagaja ;) bo mozna go przerwac, a reszta w srodku zostaje...
Ja "niestety" z kleszczami u kotow doswiadczenia nie mam, za to u psow sie nawyciaglam i nigdy po zadne preparaty i urzadzenia nie siegalam :) .... Tyle ze kot to nie pies i nie bedzie tak spokojne siedzial jak sie bedzie wyciagac- a to boli :(
Urzadzenia, typu penseta i inne (kiedys widzialam takie soc specjalne- wygladalo jak narzedzie tortur) odradzam... reka najlepsza ;) ... obciac paznokcie, zeby za dlugie nie byly .... najlepiej wyciagac kciukiem + ktorys z 2 nastepnych (nigdy nie pamietam nazw palcow) .... odgarnij dobrze wlosy dookola kleszcza, tak zeby kociu przypadkiem nie wyrwac klaczkow zamiast kleszcza .... jak juz przygotujesz pole wykrec szybkim ruchem ...a potem zdezynfekuj miejsce .... gdyby czesc kleszcza nie wyszla nie wyskubuj na sile, poczekaj pare dni, resztka zaschnie i wtedy delikatnie paznokciem i powinno sie ladnie wykruszyc... I iezaleznie czy kleszcz wyszedl caly czy nie przez nastepne dni obserwuj to miejsce.


ps.: whiskas....grrr.... jak tak lubi rybki to jest gama puszeczek animondy o roznych morskich smakach ... No, ale co za duzo rybek to tez nie zdorwo.

PostNapisane: Czw lis 06, 2003 14:07
przez Basia_G
w sklepach zoo są specjalne szczypce do wyciągania kleszczy; tylko błagam nie smaruj przed wyrwaniem tłuszczem!!!!!

PostNapisane: Czw lis 06, 2003 14:09
przez Anais
Jak sama nie możesz sie kleszcza pozbyc to może warto do weta się wybrać!?

- a i kwestię jedzenia przemyśl są tez puszki lepsze jakościowo w których też jest rybka

PostNapisane: Czw lis 06, 2003 14:09
przez ktosia
Basia28 pisze: tylko błagam nie smaruj przed wyrwaniem tłuszczem!!!!!


Wogle niczym nie smaruj przed !
Tylko po zdezynfekowac... z braku laku (z psow czesto wyciagalo sie w warunkach biwakowych) jakims perfumem, woda kolonska ;)

jedzenie...

PostNapisane: Czw lis 06, 2003 14:10
przez Alunia
Echh... widzę, że sie denerwujecie się na mnie, ze karmię Whiskasem.. Aga ze schroniska opowiedziała mi co nie co, odnośnie badań studentów weterynarii, więc już wiem.. Ale w takim razie, co zrobić z taką kotką, która została do takiej karmy przez ludzi już przyzwyczajona???

Re: jedzenie...

PostNapisane: Czw lis 06, 2003 14:12
przez ktosia
Alunia pisze:Ale w takim razie, co zrobić z taką kotką, która została do takiej karmy przez ludzi już przyzwyczajona???


To przyzwyczajona do ryb czy do whiskasa? ... A to i tak znaczenia nie ma.. trzeba kote przerzucic na lepsze i juz.... Moze najpierw stopniowo, wymieszaj zarelko z innym, a potem proporcjonalnie odejmuj whiskasa... Musisz prubowac...
A jest naprawde wiele rybnych puszek lepszych niz whiskas.

Re: jedzenie...

PostNapisane: Czw lis 06, 2003 14:20
przez Alunia
ktosia pisze:A jest naprawde wiele rybnych puszek lepszych niz whiskas.


A są w miarę tanie? Problem tutaj polega na zasobności mojego portfela... niestety...

PostNapisane: Czw lis 06, 2003 14:37
przez eve69
sa :lol:
animoda z rybka- chyba 3 zl z kawalkiem, wiec nie dramat:) jakas sucha karme tez wartoby wprowadzic np najpierw mieszjac z mokra. Z tanszych- purina, favorit, favorit suchy z ryba uwielbiaja moje podworkowce :wink:

kleszcze najlepiej wyjac palcami- mocno chwycic, kilka razy obrocic zeby sie puscil i wyciiagnac przytrzymujac skore wokol niego

PostNapisane: Czw lis 06, 2003 14:42
przez Basia_G
Tak ,
duża Animonda (400gr) z tuńczykim, łososiem i warzywami 3,1 - po tyle na Ks.Mieszka. Nie wiem, jak to jest z transportem od Kasi_D do Wrocka. Kasia ma po 2,6 za puszkę , więc napewno Ci się to bardziej opłaci.
Spróbuj może małej dwać wołowinki (ja kupuję wTesco gulasz wołowy) lub może fileciki ( ja akurat gotuje) z kurczaka (wg moich kotów indyk jest za suchy). Gulasz nie jest taki drogi (oczywiście zależy ile mała wciągnie). Spróbuj porobić tak jak ja. Od dawien dawna wchodze do wszystkich sklepów zoo i m.in porównuje ceny, patrze gdzie promocja. I tak proszę znalazłam najtańszy sklep w POznaniu.
Napewno sobie poradzisz.
POzdrawiam

Re: jedzenie...

PostNapisane: Czw lis 06, 2003 14:43
przez ktosia
Alunia pisze:
ktosia pisze:A jest naprawde wiele rybnych puszek lepszych niz whiskas.


A są w miarę tanie? Problem tutaj polega na zasobności mojego portfela... niestety...


W miare to pojecie wzgledne ;) ... drogie nie sa.. Poza tym juz niedawno omawialismy pewien ekonomiczny aspekt czegos innego... Teraz moze zaoszczedzisz, ale jak kitka za pare lat zacznie miec problemy to wydasz 3xwiecej.... Najlepiej zerknij do watku o sklepiku Kasi D http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=8499&start=0 i zobacz sobie cenniki.

Za zapomnialam przy kleszczach opisac, ze wykrecanie musi przebiec szybko, ale nie gwaltownie, ruchem przeciwnym do wskazowek zegara (w lewo). Przy czym staraj se go nie sciskac, zeby nie zgniesc ... Njak za 1-3 podejsciem nie pojdzie, lepiej przekaz sprawe w rece weta. On napewno da rade :)

Re: jedzenie...

PostNapisane: Czw lis 06, 2003 14:51
przez Anja
Alunia pisze:Echh... widzę, że sie denerwujecie się na mnie, ze karmię Whiskasem..

E tam, od razu denerwujemy :roll: martwimy sie tylko o Twoje kotki i chcemy Ci dobrze doradzic. Tez tak kiedys myslalam ze finansowo mnie to zrujnuje, ale okazalo sie ze tzw. lepsze karmy sa poprostu wydajniejsze, ze o korzysciach zdrowotnych nie wspomne :wink: .