Koty bez rodowodu. Czy to problem? Pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 04, 2003 20:12 Koty bez rodowodu. Czy to problem? Pomocy

CHCE KUPIC KOTA BEZ RODOWODU. ZDROWY ROZSADEK KAZE MI Z TEGO ZREZYGNOWAC, ALE Z DRUGIEJ STRONY BARDZO CHCIALABYM MIEC KOTKA ROSYJSKIEGO NIEBIESKIEGO, A NIE MOGE POZWOLIC SOBIE NA WYDATEK RZEDU 1200 ZL. ZNALAZLAM HODOWCE, KTORY OFERUJE TAKIE KOTY ZA 500 ZL. CO MAM ZROBIC, CZY PODJAC TO RYZYKO? PROSZE O POMOC.

inez

 
Posty: 17
Od: Pon lis 03, 2003 21:40

Post » Wto lis 04, 2003 20:17

... zdajsie ze juz ci w poprzednim watku odpowiedzialo kilka osob :?

... Teraz widze sprawa sie rozjasnila.. chodzi o kupno, a nie o adopcje, jak napisalas uprzednio :evil:

Szczerze, ja tez kiedys myslalm ze to taka okazja i wogle, marzylam o brytyjczyki, a po ogoszeniach ytle takich tanich za 300 zl ... Jednak wyedukowano mnie :wink:

Jesli ktos chce ci sprzedac kotka bez rodowodu, to formalnie nie jest to kotek rasowy a po 2gie, nie nazwala bym go wogle hodowca :!: :evil:

Pokieruj sie zdrowym rozsadkiem ! ... poza tym z tego co kiedys byla tu dyskusja, ceny kotkow rosyjskich bardzo spadly i mozna juz za 800 miec prawdziwego z rodowodem. Poza tym podzwon po prawdziwych hodowcach i popytaj, czesto jest tak ze zostal im kotek i jest juz starszy- ma kilka miesiecy i moze sprzedadza taniej.

Nie popieraj pseudohodowcow !

btw.: nie pisz duzymi literami, bo to oznacza krzyk :?
Ktosia i Kiti&gigi
Fotografia dla hodowli i nie tylko: http://foto-web.pl

ktosia

 
Posty: 2058
Od: Pon gru 02, 2002 18:29
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto lis 04, 2003 20:19

Każdy Ci tu powie, że sprzedawanie kotów bez rodowodu to proceder, który należy ukrócić, a nabywając takie koty się tego nie osiągnie. Tak, że nawet nie pytaj :wink: bo zawsze usłyszysz duże i stanowcze NIE.

Hodowcy twierdzą - pytałam - że nawet kocie "wypadki przy pracy" to znaczy kotki nie całkiem zgodne z rasą powinny mieć rodowód i to wcale nie są duże pieniądze, żeby ten rodowód był. Dobrze mówię? Hej, hodowcy!
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Wto lis 04, 2003 20:28

Ciezko jest mi zrezygnowac z tego kota, naprawde.

inez

 
Posty: 17
Od: Pon lis 03, 2003 21:40

Post » Wto lis 04, 2003 20:36

inez pisze:Ciezko jest mi zrezygnowac z tego kota, naprawde.


Cizeko to ci moze dopiero byc jak sie okarze ze kot bedzie notorycznie chorowal, beda ciagle problemy, ma jakas nieuleczalna chorobe genetyczna :evil: :( Zaoszczedzisz kilkaset zlotych przy kupnie ale o wiele wiecej wydasz na wetow, kotek moze cierpiec i ty tez... Warto ?? 8O

Uzbroj sie w cierpliwosc, bo przypadki chodza po ... kotach i naprawde moze ci sie trafic prawdziwy rusek ... Dzien czy 2 cie nie zbawia... Podzwon po hodowlach ! popytaj czy nie maja jakiegos podrosnietego... a moze sprzedadza na raty? ... chciec to moc... A popieranie tego paskudnego procederu jest feeee :evil:

Wiesz jak czesto kotki sa traktowane w takich miejscach, rodza non stop, sa wycienczone... czesto "hodowcy" jak przyjdziesz po kotka to ci nawet nie pokarza matki czy rodzenstwa ... Kotki czesto sprzedawane sa w wieku za malym na oderwanie od matki (bo tak to wyglada) .

Przemysl to sobie naprawde powaznie... Emocje sa dobre, ale nie tutaj.
Ostatnio edytowano Wto lis 04, 2003 20:39 przez ktosia, łącznie edytowano 1 raz
Ktosia i Kiti&gigi
Fotografia dla hodowli i nie tylko: http://foto-web.pl

ktosia

 
Posty: 2058
Od: Pon gru 02, 2002 18:29
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto lis 04, 2003 20:38

Zgadzam się z przedmówcami.

Adopcja -ewentualnie tak i to po zapewnieniu, ze kotka zostanie wysterylizowana po tym miocie:

Taka wcale nie hipotetyczna sytuacja -znajomym "niechcący" się koty rozmnożyły, bo: kotka nie przechodzi rujek zbyt boleśnie to jej nie sterylizowali a kocurek nie znaczyl to "mądry inaczej" pan wet twierdził, zeby jeszcze poczekać - a kociczka 3 latka, a kocur roczny. Oba z rodowodami, nie wystawiane...Wiecie już jak to isę skonczyło?
Ja zostałam obdarowana taką właśnie sierotą. Piszę o nim nawet "pers" zawsze w cudzysłowiu, bo jednak nikt jego perskości, nie zweryfikował. Nie zapłaciłam oczywiście ani grosza. Inna sprawa, ze sama muszę go szczepić -koty z hodowli sa odrobaczone i zaszczepione a to już tak kole 150-200 zeta na wstępie. Kocur został wykastrowany w tym samym tygodniu w którym ja zabrałam ostatnie kocię od nich. Oczywiście mój w odpowiednim wieku też straci klejnoty. Wiem jaki to dom, jakie koty, wiek jak były zadbane wcześniej i jak bardzo kotka wczasie ciaży (witaminy, wet, tony super karmy gdy karmiła). Teraz szukam drugiego kotka i już TYLKO I WYŁĄCZNIE w hodowlach.

Natomiast kupno - zdecydowanie NIE.
I nawet już nie chodzi o to, że tobie kotek będzie chorował, że nie do konca może wyglądać tak jak o tym marzysz. Przede wszystkim dlatego, ze nakręca się koniunkturę, ze jego mama będzie znów za chwilę w ciąży z kolejnym miotem, bez żadnej kontroli. A kiedy wycieńczona kilkoma ciążami w roku umrze, "hodowca" weźmie następną i następną.
Polecam zresztą poczytanie sobie na stronach hodowców o "pseudohodowlach" i związanych z tym zagrożeniami (np. o "hodowlach klatkowych") :(
Pozdrawiam i życze mądrej decyzji.
Acha! Wielu hodowców zgadza sie na płatnosć w ratach. A poza tym może sie okazać, ze na kotka "pseudo" wydasz wcześniej czy później te brakujace 600=700 zł. na weta, specjalistyczne badania itd...

mała_gosia

 
Posty: 404
Od: Sob paź 18, 2003 20:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 04, 2003 20:54

kazdy kociak z hodowli dostaje rodowod i metryke potwierdzajaca jego pochodzenie, bezwzgledu czy jest np. mniejszy, nie ma ogonka itp. wtedy mowi sie, ze jest rasowy. bajka jest twierdzenie pseudohodowcow, ze nie wszystkie kociaki musza miec rodowod! niestety na takie okzje ludzie daja sie nabrac i proceder psedohodowco ciagle rosnie. ja rowniez doradzam dowieadywanie sie o warunek hodowlany. warunki hodowlane sa rozne. czesto plega to na tym (mpk przypadek), ze hodowcy oddaja kocie z rodowodem a pozniej placisz im lub oddajesz jednego kociaka z miotu. jest to rozsadne, bo nie kazdy moze wylozyc na poczatek 800zl i miec upragnionego kota...ja mowie zdecydowane NIE kupowaniu z "okazji"
<img src="http://www.metempsychoza.pl/mafia/avatary/szasz.jpg"/>
Izdyka i kawalek czarnej Bastet :D

szaszthi

 
Posty: 746
Od: Pon wrz 29, 2003 9:02
Lokalizacja: Peterborough

Post » Wto lis 04, 2003 23:12

No i jeszcze jedno. Z takiego "ruska" wyrosnac Ci moze szary przytulasty kocio. Dokladnie taki sam jakiego mozesz adoptowac zupelnie za darmo i na dodatek robiac dobry uczynek. Bo jak nie ma rodowodu to ani nie wiadomo jak bedzie wygladal ani charakteru rasy nie bedzie trzymal...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84904
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto lis 04, 2003 23:27

ktosia pisze:Uzbroj sie w cierpliwosc, bo przypadki chodza po ... kotach i naprawde moze ci sie trafic prawdziwy rusek ... Dzien czy 2 cie nie zbawia...

Potwierdzam, że trafiają sie niebywałe okazje.
Sam pośredniczyłem w bezpłatnym przekazaniu rodowodowego Birmana (brat mojej Hery).
Niedawno było w Internecie ogłoszenie o sprzedaży rodowodowej Birmanki. Jej cena w ciągu miesiąca spadła z 1500 do 500 PLN.
Trzeba szukać i śledzić ogłoszenia.

Wojtek

 
Posty: 27353
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Śro lis 05, 2003 0:49

Nie chce straszyc, ale moja znajoma kupila takiego kociaka....kosztowal 400 zl. Kotek odszedl po 4 dniach :( co ona i dzieciaki przezyly, tego sie nie da opisac. A niestety nie sluchala mnie, jak mowilam, ze to duze ryzyko, ze lepiej juz adoptowac jakiegos ladnego kociaka od pewnej osoby.
Rodowod to 20 zl. I kazdemu kotu sie nalezy. Popytaj w hodowlach....na pewno znajdziesz ciut drozszego, ale z kompletem szczepien i odrobaczen. A to oszczednosc dla Ciebie.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lis 05, 2003 3:25

O tym, dlaczego rasowy kot MUSI mieć rodowód, i dlaczego nie należy kupować kota niby rasowego bez rodowodu i od byle kogo, było juz nie raz. Wejdź w opcję szukaj, wpisz "rodowód" lub "pseudohodowle" i juz wszystko będziesz wiedzieć :D
Państwo nie może prowadzić człowieka do zbawienia na smyczy, bo to jest wbrew Konstytucji

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 54265
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Śro lis 05, 2003 7:51

A ja inez jeszcze malutkie słóweczko.

Sama jestem w trakcie poszukiwania kotka.
Gdybym weszła na pierwszą stronę hodowli i dalej nie szukałą pewnie stwierdziłabym, ze kotki sa za drogie ale.
Rasa, kóra mnie interesuje kosztuje od 1200 w górę. zazwyczaj 1500 i więcej w zależności od pocghodzenia. Ale znalazłam jednego troszkę starszego i tańszego.
Znalazłam też hodowlę, gdzie kocięta kosztują 1000.
Rodzice nie są az tak utytułowani, niemniej z wszystkimi prawami hodowlanymi (a ja na wystawy jeździć nie będę).

No więc 1000 - odejmuję koszt odrobaczeń, szczepień, karmy przez jakieś 5 tyg (kotki z hod - wiadomo ok.12 tyg a na "targu" to i 5-tyg dostaniesz), koszt szczepień, witamin (bo z tagru na pewno musiałby je z miejsca brać), koszt 3-4 wizyt u weta, bo taki "targowy" by ich na pewna na początku wymagał ico?
I wychodzi mi cena z "targu"...

Jeśli nie przekonują cie argumenty humanitarne -niec ten "egoistyczny" cię przekona.
Ruska jak się pokręcisz kupisz za 800-1000. Porozmawiasz z hodowca -spuści ci, ta stówkę i rozpisze płątnosć na 2 raty. No co? Nie wygląda to zachęcająco?

Jeśli nie stać cię na kota rasowego, przemyśl jeszcze raz czy będzie Cię stać na nagły wydatek powiedzmy 400-700 złotych na specjalistyczne badania i lekarstwa (czytałam taką historię o błękitnej persicy, którą dziewczyna kupiła z "pseudohodowli", nie pamietam tu czy na koty.pl...)?
A jeśli nie? Co wtedy stanie sie z twoim kotkiem?

mała_gosia

 
Posty: 404
Od: Sob paź 18, 2003 20:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 05, 2003 11:38

Rasowy tak, ale rodowod juz nie?
O rrrany...
Wciaz i wciaz i pokutuje przekonanie, ze cala cena to papier, a przeciez liczy sie kotek, a nie jakies tam dokumenty. No wszystko fajnie - tylko dlaczego, jesli wyrobienie rodowodu kosztuje kilkadziesiat zlotych, "hodowca" mialby sprzedawac kociaki bez rodowodu kilkaset zlotych taniej? Filantrop jakis, czy co? Przeciez utrzymanie kotow w idealnej kondycji psychicznej i fizycznej, stala opieka weterynaryjna, wyjazdy na wystawy - to sa bardzo wysokie koszty. Wiec jesli ktos juz jest takim filantropem, ze owego rodowodu "dla oczywiscie rasowych" kotkow nie wyrobi - to moze powinien jednak isc krok dalej i w ogole za darmo je porozdawac? Eh..

Rasowy kot bedzie mial rodowod. Akurat tak sie sklada, ze znalezc pare rasowych kotow, ktore nie maja uprawnien hodowlanych, ale maja rodowod - bedzie szalenie trudno. Utrzymanie niekastrowanego kocura - reproduktora - jest ogromnie klopotliwe. Na trzymanie kocura decyduja sie tylko nieliczni hodowcy, stowarzyszeni w zwiazkach. Jakim wiec cudem znalazl sie amator kotkow, ktory ot tak sobie jako poduszkowa kicie trzyma w domu nie-kastrata. I zgadza sie na wrzaski teskne wrzaski tego kota do kotek, obsikiwanie przedmiotow w domu i wyczekiwanie na najmniejsza chocby okazje, aby wymknac sie na dwor celem terytorialnych i seksualnych podbojow. I taki delikwent spotyka akurat przypadkiem drugiego, ktory "hoduje" swietna kotke tej samej rasy, rowniez godzi sie na rujki, wrzaski, obsikiwanie i teksnoty za facetami - tylko po to, aby przypadkiem skojarzyc ja z tym juz wczesniej opisanym doskonalym kocurem. Wybaczcie... W zyciu nie ma bajek... Dlaczego, skoro takie zwierzaki pozostaja w pelni sil rozrodczych i na dodatek reprezentuja super-wzorzec rasy, nie zostaja zarejestrowane i moga byc rozmnazane legalnie i z rodowodami dla kociat?

Mialam niedawno okazje na innym forum brac udzial w dyskusji zalozonej przez osobe, ktora chciala kupic syjama. Inny rozmowca polecil mu kotki z ogloszenia - a tak sie skladalo, ze mialam okazje obserwowac poprzednie ogloszenia tej samej osoby - w sumie zaintrygowalo mnie zdjecie, na ktorym swietne syjamkowate kocieta wygladaly dokladnie jak po syjamsku pomalowane dachowce. Otoz "hodowca" mial w czerwcu do sprzedania dwa kocurki z jednego miotu, w wieku dwu miesiecy - na poczatku sierpnia natomiast juz dwumiesieczne dziewczynki z kolejnego miotu. Pokazywal zdjecie mamusi - za kazdym razem to samo. To co ile ta kotka rodzi? Robic z niej przemyslowa fabryke, tylko po to, zeby mozna bylo kupic kotki taniej??


Nie potrafie zrozumiec, dlaczego jesli ktos chce miec kota o konkretnych cechach, nie jest sklonny za nie zaplacic. I szuka oszczednosci na przyjacielu - na czym ma oszczedzac? Na jakosci jego zycia? Przeciez kot bedzie zyl kilkanascie lat - jesli jego cene rozlozymy na ten czas, to czy naprawde tak duzo bedzie on kosztowal? A w schroniskach sa same koty rasowe - bez rodowodu... Za darmo...

evi

 
Posty: 208
Od: Sob maja 31, 2003 20:31

Post » Śro lis 05, 2003 14:31

Chociaż sama hoduję koty rosyjskie niebieskie, to równiez odradzam kupno kota bez rodowowdu, z pseudo-hodowli.
Bynajmniej nie dla obrony własnych interesów, ale dla dobra kota.

Argumenty możnaby mnożyć w nieskończoność i wszystkie osoby wypowiadające się w tym wątku mają rację. Jeszcze z argumentów "technicznych":
Kociaki są drogie, fakt. Ale samo krycie kotki RUS kosztuje ok. 1.500-2.000 PLN. Rzadko mniej. Do tego koszty badań i testy na FIV, FIP i kilka innych kocich chorób - 200 PLN minimum. Koszty karmy, szczepień, odrobaczeń - spore. Wcześniej odpowiednia ilość wystaw (koszty wystawy + dojazd + noclegi = przeciętnie ok. 350 PLN za jedną polską wystawę dwudniową z jednym kotem), aby wyrobić licencję i tytuł. Do hodowli dopuszcza się koty z licencją; ja osobiście nie rozmnażam kotów z tytułem poniżej IC, a to oznacza o dużo większą ilość wystaw, w tym o wiele bardziej kosztowne wyjazdy na wystawy zagranicze. Opłaty rejestracyjne w celu uzyskania rodowodu dla kociąt to przy tych wydatkach prawie nic!!! (A dokładniej wynosi to w sumie 30-35 PLN w SHKRP). W miocie, zależnie od rasy, rodzi się różna ilość kociąt. U RUSów przeciętnie 3-5, chociaż ostatnio w moim Oddziale rejestrowane były mioty RUS z tylko jednym kociakiem.

Biznes?

Hodowla kotów to zdecydowanie nie biznes. To zajęcie wymagające sporej wiedzy, odpowiedzialnośći i finansów. I zobowiązujące nas, ludzi, na wiele długich lat. To również studnia bez dna dla naszych finansów.

Biznes robi się nie na zwykłej hodowli, a na "produkcji". Ograniczeniu kosztów do minimum: po co rejestrować i wystawiać, i tak jest piękny. Po co szczepić, przecież w domu nie ma chorób. Po co droga karma, przecież inne jedzą byle co i też żyją. A jak jeszcze dzieci rodzi, i kasę przynosi to większą niż wymaga wydatków - super! A może rodzić częściej? To jeszcze lepiej! I kotka staje się maszynką do rodzenia dzieci... :evil:

Chcesz popierać takich ludzi? Widziałaś kiedyś taką wyniszczoną kotkę, która po jakimś czasie przestała być potrzebna, "bo się zużyła"? Ja widziałam i wstyd mi było, że i mnie, i jej właściciela nazywano HODOWCĄ :evil: . Z hodowlą nie ma to nic wspólnego.

Dwa tygodnie temu dzwoniła do mnie pewna Pani. Wcześniej chciała kupić mojego kociaka RUS, ale uznała, że cena jest zbyt wysoka. Kupiła malucha "bez rodowodu po rasowych rodzicach RUS" (cytat). Teraz dzwoniła z płaczem, że trzymiesięczny maluch jest tak słaby i chory (zarobaczony + płyn w płucach), że mogą go stracić. Kot sprzedany jako "okaz zdrowia, tylko troszke zaspany" (cytat) - nie był w stanie ustać na łapkach, o chodzeniu nie wspominając. Koszmar :evil: .
Wiem, że nie wszystkie sprzedawane koty pseudorasowe są w aż tak złym stanie, ale kupując je popierasz ideę "produkcji" napędzając cały ten rynek. Bo przeciez zbyt jest...

Rozmnażacze często krzyżują koty bardzo blisko ze sobą spokrewnione (rodzeństwo), co daje wszystkie negatywne skutki inbredu, tzw. "depresję inbredową". To po prostu produkcja kocich kalek. Część malców rodzi się na pozór zdrowa, ale w miocie bywają kotki z rozszczepem podniebienia czy kręgosłupa. Nie przeżywają więcej niż 2-3 dni, w męczarniach. Te pozornie zdrowe mają często poważne powikłania zdrowotne w dalszym życiu.
Nie pokazuj tym ludziom (to jeszcze ludzie?), że warto tak robć.
Po prostu nie kupuj...

Powodzenia,
El

PS. Ja zasisnęłam zęby i dorywczymi pracami zbierałam pieniądze na kota przez ponad dwa lata. Uzbierałam.
..:: M r u c z ę -więc- J e s t e m ::..

El

 
Posty: 316
Od: Śro paź 22, 2003 7:39
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lis 05, 2003 19:22

W 100% zgadzam się z przedmówcami. Sama jeszcze rok temu (kiedy byłam naiwna i święcie wierzyłam w uczciwość pseudohodowców :oops: ) o mały włos kupiłabym "BRI" od pewnej rosjanki. Później okazało się, że pani ta krzyżuje swoją brytyjkę z niebieskim persem a małe sprzedaje jako "rasowe" BRI bez rodowodu :evil:
Na szczęście zmądrzałam i teraz wiem, że nigdy ale to nigdy nie kupię kota od pseudohodowcy. Z powodów, które już zostały tu przedstawione.
Jeśli chcesz mieć zdrowego, rasowego kotka to znajdziesz go tylko w prawdziwej hodowli. Uwierz mi, że warto czekać nawet rok albo i dłużej. Ja dla mojej wymarzonej Devonki zrezygnowałam z wakacji i kilku innych przyjemności. Czekałam na nią pół roku ale było warto :D Abi jest piękną, zdrową koteczką a hodowczyni od której ją kupiłam miała przede wszystkim na uwadze dobro swoich kotów i nie traktowała ich jak "maszynek" do robienia pieniędzy :evil:
...gdzie jest dom szczęśliwych kotów
tam jest dom szczęśliwych ludzi.
F.Klimek

Lavelia

 
Posty: 152
Od: Pt sie 29, 2003 13:19
Lokalizacja: Gdańsk

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bbeata, Blue, kasiek1510, magic99, Majestic-12 [Bot], wyrobekj i 521 gości