Oj Kiara...
To był sarkazm.
Persy to ja do tej pory głównie na fotkach oglądałam, wystawowe - wyczesane i... każdy ma minę jak obrażony dziadunio!!!
A tak na marginesie -to mamy cichutką nadzieję, że nasz Paf będzie podobny do twojego szceścia (oj, czytałam sobie jaki z niego macho "podwórkowy"
). Bo wygląda no to, że będzie takiego właśnie koloru. Piękna, dymna szkarada
No! Nie obrażajcie się persie mamy" - chyba jasno wyrazilam swoje intencje ...
Mamy nadzieję, że przed Gwiazdką zawita do nas kolejny pers lub brytyjczyk (ulubiony kotek mojego męża).
A teraz mój kot udaje psa husky i zamiast spać w najcieplejszym miejscu w domu rozwalił isę na kamiennej podłodze przy jedynym nieszcelnym oknie...