Strona 1 z 4

Przestanę wychodzić z domu 8O

PostNapisane: Sob lis 01, 2003 15:00
przez ryśka
Gdzie nie wyjdę - przynoszę kota :roll:
Poszliśmy rodzinnie na cmentarz.
Na cmentarzu spotkaliśmy (bardzo miauczał, łasił się do wszystkich przechodzących, ale NIKT :( z przechodzących ludzi nawet nie zwrócił na niego uwagi) czarnego kota. Ropa w oczach, nos zatkany, skóra i kości. Domowy kot, którego wzięłam pod pachę i który nawet nie próbował mi się wyrywać.
Tata na początku b. zły kazał mi sobie przyczepić do kurtki napis "pogotowie całodobowe" ;) Brat twierdził, że wyglądamy conajmniej osobliwie chodząc po cmentarzu z czarnym kotem ;)
Ale nic to - kociak wylądował w klatce, na klatkę narzuciłam płachtę żeby pole kichania miał ograniczone... Dostał już jeść, Synulox - biedny jest bardzo. Jutro go zawiozę do schroniska - na dalsze leczenie.
Boję się okropnie, że mi zarazi wszystkie maluchy, ale nie miałam innego wyjścia jak go wziąć.

PostNapisane: Sob lis 01, 2003 15:05
przez LimLim
Rysiaczku 8O Ty masz w sobie koci magnes :lol:

PostNapisane: Sob lis 01, 2003 15:12
przez ktosia
Rysiu .... :1luvu:

PostNapisane: Sob lis 01, 2003 15:21
przez Izabela
Rysiu :1luvu:

PostNapisane: Sob lis 01, 2003 15:25
przez Kiara
8O Rysiu... :love: jestes niesamowita :ok:

A tak na marginesie: mam wyrzuty sumienia, ze po raz kolejny wyadoptowalam kota niemal zupelnie zdrowego i w dodatku ze stajni, gdzie od biedy mialby cos do jedzenia i brakowaloby mu jedynie kontaktu z ludzmi, zamiast rozejrzec sie za jakas naprawde potrzebujaca pomocy bieda :( :oops:

PostNapisane: Sob lis 01, 2003 15:47
przez ara
rysiu, jestes :king: . moze naprawde masz jakis magnez? :roll: trzymam kciuki zeby kociak wyzdrowial i zeby nie zarazil nikogo.

PostNapisane: Sob lis 01, 2003 16:14
przez ryśka
heh im dłużej mu się przygladam tylko bardziej widzę, że jego stan jest poważny :( U mnie naprawdę zostawić go nie mogę ze względu na maluchy, a schronisko to też nie jest dobre miejsce do leczenia takich zaawansowanych stanów choroby... Ech...

PostNapisane: Sob lis 01, 2003 17:12
przez Kasia D.
Ewidentnie ktoś go wyrzucił. Czas i miejsce- idealne: duzo ludzi, dzieci... Ktos liczył na to, że jakaś dobra dusza sie zlituje... no i nie przeliczył sie :roll:
Rysiu, serce Ty moje, pchaj w niego antybiotyk garsciami, może "zaskoczy" i stan się szybko poprawi...
A klatke postaw gdzies wyżej, nie na podłodze. To tez ograniczy kontakt z innymi kotami.
Boszsz.... alez Ty masz szczęście! Nie ma co! :roll: :?

PostNapisane: Sob lis 01, 2003 17:25
przez Damian
Kurcze, Ryśka, brak mi słów... jesteś WIELKA!! :D

PostNapisane: Sob lis 01, 2003 17:51
przez ryśka
Klatka niestety nigdzie wyżej mi się nie zmieści :( Kocio niestety oddycha tak głośno, że go słychać w całym pokoju :( Ech niechby wyzdrowiał w schronisku..

Kiaro - KAŻDY kot potrzebuje domu, nie tylko ten, któremu bezpośrednio grozi śmierć. Bełkot jest teraz najszczęśliwszym kotem pod słońcem :D

PostNapisane: Sob lis 01, 2003 17:57
przez Kasia D.
ryśka pisze:Klatka niestety nigdzie wyżej mi się nie zmieści :(

A może zestaw dwa taborety i na nich postaw klatkę?

PostNapisane: Sob lis 01, 2003 18:07
przez ryśka
Wtedy te moje małe bestie zrobią wszystko by tylko się dostać do owocu zakazanego ;) i będą skakać na pręty i się na nich wieszać, bo dla nich wysokość krzesła to... żadna wysokość :lol: Znam je :twisted:


Kurrrcze szkoda mi tego kota BARDZO - powinien dochodzić do siebie w domowych warunkach...
Ale bardzo nierozsądne byłoby pozostawienie go przy tylu nieszczepionych maluchach :( :( (no nie? :roll: )
Bardzo mi brakuje "izolatki" w takich wypadkach :(

PostNapisane: Sob lis 01, 2003 18:08
przez betix
Oj Rysiu,Rysiu
Jesteś Wspaniała, no i Mama chyba też! Uściskaj Mamusie w imieniu kotków!

PostNapisane: Sob lis 01, 2003 18:11
przez Witch
Na cmentarzu został znaleziony nasz czarny Facecik 8)

PostNapisane: Sob lis 01, 2003 18:16
przez ryśka
betix pisze: no i Mama chyba też!

NA PEWNO. 8)
Tata też ostatnio wykazuje tyyyle cierpliwości, że aż go szczerze podziwiam 8)