» Wto wrz 15, 2009 21:43
Ktoś ma pomysł? Potrzebna klatka - str.6
Na szybkiego sytuacja wygląda tak:
Nie było mnie w domu cały dzień, po powrocie zastałam pawia na podłodze - nie wiem czyj, kandydatów kilkoro. Kłaczek, roczny kocur, kastrowany, zlekceważył kolację (podałam mięso, w ciągu dnia miały dostęp do chrupek), za to zwymiotował sokami żołądkowymi. Kiedy wróciłam do domu standardowo wywiał na klatkę schodową, co sugeruje normalne samopoczucie, ale... Chodzi sztywno na tylnych łapach - rozstawia je szeroko, trochę jak manekin, trochę jakby miał "pełno w gaciach". Często wylizuje sobie okolice... Nie wiem... Odbytu? Cewki moczowej? Gdzieś tam się w każdym bądź razie wylizuje. Dwa razy w ciągu niespełna godziny przyłapałam go na próbie załatwienia sie poza kuwetą, za trzecim razem udałam że nie widzę - zrobił kupę w przedpokoju. Brązowa, pastowata, "trzymająca fason". Sorry że opis kału, ale może to mieć znaczenie. Pozwala się głaskać, ale jak próbowałam obejrzeć tylną łapę (miałam początkowo wrażenie że może tu jest problem) to nasyczał na mnie paskudnie co mu się nie zdarza. Pomiaukuje chwilami - zdecydowanie coś go boli. U nas nie ma nocnego weta. Czy ktoś ma jakiś pomysł??
Ostatnio edytowano Pt wrz 18, 2009 18:04 przez
kinga w., łącznie edytowano 2 razy