» Nie maja 07, 2017 14:34
Re: Szeryf['], Kubus i inne - minął rok:(
Rzadko tu piszę. Jakoś tak się boję. Wiec o Dusi nie pisalam
Jakoś tak zaczęła chudnąć, więc na początku kwietnia zrobiliśmy badania. USG w miarę, krew biochemia też, ciśnienie w porządku. Ale coś jej bylo. Leukocytoza tylko była bardzo wysoka. Dostała antybiotyk. Zrobiliśmy powtórkę badań. Leukocytoza była niższa ale kreatynina niestety wyższa. Zrobiliśmy mocz z nakłucia. W piątek przyszły wyniki. Wszystkie proporcje jakoś się trzymały choć białko było podwyższone. Dusia już od jakichś dwóch tygodni nie jadła samodzielnie. W piątek dostała okruszek Mirtagenu na pobudzenie apetytu. Niestety już chyba nie zadziałał. Zwymiotowała tak brzydko. Jakby przetrawioną krew.
Kładła się w takich miejscach gdzie do tej pory się nie kładła. Widać było, że cierpiała. Dostała okruszek bunondolu. Nie chciałam do naszej wetki wieczorem jechać bo dziewczyna w ciąży. Myślałam, że doczekamy do rana, żeby do innej wetki pojechać.
No ale nie ma już mojej Dusieńki, najlepszej przyjaciółki. Umarła przed trzecią w nocy. Byłam z nią do końca.
Leży koło Szeryfka.
Nie wiem czemu tak się stało. Może to rzeczywiście raczysko było. Takie podejrzenie wetka miała po pierwszej analizie. Bo takie coś na noska się jej zrobiło.
Ale właściwie to coś prawie się wygoilo.
Nie wiem. Spróbuję jeszcze przeanalizować te wyniki.
Miluś trzyma się. Sikanie opanowaliśmy w ten sposób, że jest kilka razy dziennie stymulowany do sikania. Trochę wysikuje normalnie a resztę w papier toaletowy albo ligninę. Na szczęście z kupami jest ok.