pinokio_

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 05, 2014 19:17 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

Szalony Kot pisze:Pinokio, a co napisałaś tej pani od rudaska w Warszawie?


Pani pytała swojego weta czy wspolpracuje z jakas fundacją i czy moglby podpowiedziec z ktorą. Chcialaby poprosic o pomoc w leczeniu. Niestety wet nie ma z nikim umowy.
Przekazałam to co mi poradziłas. Pani bedzie probowac pisac do fundacji warszawskich o pomoc. Mi nie powiedziala gdzie leczony jest Rudolf. Kota nie odda za nic w swiecie, bo jest dobrym kotkiem i juz go pokochali i to nie jego wina ze jest chory. Bedzie leczyc, trudno, jakos poradzi. O oddaniu nie ma mowy.

Misia juz u mnie. Niestety na razie bardzo sie boi i nie chce wyjsc z za lodowki. Nie chce jesc, ani pic i fuczy na koty. Przeciez tu byla kilka miesiecy. Jak ja do mnie Sylwia przywiozła latem, to nie byla taka wystraszona jak teraz. Nie wiem co mam myslec, ale to jak nie ta sama Misia. Bardzo sie boi. Na razie jej odpusciłam, ale jak do jutra nie wyjdzie to bede musiala ja wyciagnąć. Moze w nocy wyjdzie, zwiedzi chate i przypomni sobie.
Jak ja nie lubie tych adopcji. Tak na prawde to nigdy nie ma pewnosci jak na codzien zyja nasze koty w nowych domach.

Po Dolara dzwoni sporo ludzi. Juz dwa domy beda czekac na niego az wyzdrowieje. Nie wiem, ale jak ja bym chciała kotka to bym wzieła chorego jeszcze bardziej i szybciej bo chcialabym mu pomoc. a ludzie najlepiej zdrowego, wykastrowanego, odrobaczonego, oswojonego. . . .a najbardziej mnie wkurza kiedy dopytuja czy nauczony jest ze nie wolno na szafki, na stol i do lozka wchodzic.
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie sty 05, 2014 19:38 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

To, że niektórzy nie życzą sobie kota stole, blacie kuchennym i w łóżku nie musi oznaczać, że ktoś nie ma kocha zwierząt. Sama chciałabym, aby moje rezydentki nie właziły tam, ale nie chce mi się nic z tym robić, są rozpuszczone, jak dziadowskie bicze i łażą, gdzie chcą. Można nie życzyć sobie obecności kota w newralgicznych miejscach, ale zupełnie inną sprawą jest, czy uda nam się polubownie pupila oduczyć niechcianych przez nas zachowań, a jeśli nie, to czy będziemy potrafili z tym żyć, a nie oddawali kota tylko z tego powodu, że taka jest jego ciekawska natura.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pon sty 06, 2014 11:32 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

issey32 pisze:Mageda, dostałam zapytanie o Felusia, czy nadal aktualne.
Co mam odpisać?
Bo on to już Wasz jest, c'nie?
Może poproszę o kontakt z Tobą i zadecydujesz, co dalej?


Podałam kontakt do Pinokio_ z prośbą o kontakt, bo choć Feluś już w DS, to inne biedy potrzebują domu.
Pani/Pan odpisała, że skorzysta z możliwości kontaktu, bo stracili kotkę w przykrych okolicznościach (trzeba by było dopytać, co to za okoliczności) i nie dają rady wytrzymać bez "słodkiego mruczenia i domagania się pieszczot".
Ewentualnie byłby potrzebny mruczący miziak.
A pewnie taki się znajdzie u Pinokio_.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pon sty 06, 2014 15:35 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

pinokio_ pisze:
Szalony Kot pisze:Pinokio, a co napisałaś tej pani od rudaska w Warszawie?


Pani pytała swojego weta czy wspolpracuje z jakas fundacją i czy moglby podpowiedziec z ktorą. Chcialaby poprosic o pomoc w leczeniu. Niestety wet nie ma z nikim umowy.
Przekazałam to co mi poradziłas. Pani bedzie probowac pisac do fundacji warszawskich o pomoc. Mi nie powiedziala gdzie leczony jest Rudolf. Kota nie odda za nic w swiecie, bo jest dobrym kotkiem i juz go pokochali i to nie jego wina ze jest chory. Bedzie leczyc, trudno, jakos poradzi. O oddaniu nie ma mowy.

Misia juz u mnie. Niestety na razie bardzo sie boi i nie chce wyjsc z za lodowki. Nie chce jesc, ani pic i fuczy na koty. Przeciez tu byla kilka miesiecy. Jak ja do mnie Sylwia przywiozła latem, to nie byla taka wystraszona jak teraz. Nie wiem co mam myslec, ale to jak nie ta sama Misia. Bardzo sie boi. Na razie jej odpusciłam, ale jak do jutra nie wyjdzie to bede musiala ja wyciagnąć. Moze w nocy wyjdzie, zwiedzi chate i przypomni sobie.
Jak ja nie lubie tych adopcji. Tak na prawde to nigdy nie ma pewnosci jak na codzien zyja nasze koty w nowych domach.

Po Dolara dzwoni sporo ludzi. Juz dwa domy beda czekac na niego az wyzdrowieje. Nie wiem, ale jak ja bym chciała kotka to bym wzieła chorego jeszcze bardziej i szybciej bo chcialabym mu pomoc. a ludzie najlepiej zdrowego, wykastrowanego, odrobaczonego, oswojonego. . . .a najbardziej mnie wkurza kiedy dopytuja czy nauczony jest ze nie wolno na szafki, na stol i do lozka wchodzic.



ludzie którzy adoptowali Misię 2 miesiące temu mieli kiedyś kota i Misia według mnie nie spełniła ich oczekiwań, nie wiem jaki był ich poprzedni kot, ale Misia chyba nie była taka jakby chcieli, jak weszłam do tych ludzi by zabrać Misię to zobaczyłam mega wystraszonego kota, a sikanie mogło mogło być spowodowane stresem, bo wiem jaka była Misia jak była u mnie na tymczasie była to kotka pogodna, gadająca, kontaktowa, lubiąca przebywać blisko człowieka a wczoraj zobaczyłam zupełnie inną Misię, mam nadzieję, że Misia otrząśnie się z tej adopcji, bo to naprawdę fajna kotka tylko trafiła na nieodpowiedni dom :evil:
ObrazekObrazekObrazek

sylwia1982

 
Posty: 2101
Od: Pt wrz 03, 2010 22:15
Lokalizacja: Warszawa/Bielsk Podlaski

Post » Pon sty 06, 2014 18:02 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

Tak, ona byla bardzo proludzka. Mozliwe, ze zganiali ja z miejsc wyższych i w koncu zaczela sikac. U mnie w nocy wyszla. ale jak mnie zobaczyla to znowu uciekła. Przed chwilą postawiłam jej jesc pod szafką, bo nie jadla od wczoraj. Chyba zrobila tam kupe, bo strasznie smierdzi mimo ze w kuwetach nic nie ma. Mam na dt nowego psa, dopiero wrocilam do domu. Musze zajac sie tym psem, bo wiadomo, pies, w dodatku nowy, to moze byc roznie. Siedzimy z mezem i pilnujemy zachowan zapoznawczych. Poniewaz nie mam gdzie go umiescic oddzielnie na poczatku, to trzeba zapoznawac stopniowo. Nie jest źle, myslalam, ze bedzie gorzej.
Bardzo żal Misi, ale mam nadzieje tak jak Sylwia, ze sie otrzasnie. Oby tak było.
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto sty 07, 2014 23:43 Re: Pinokio - Misia wróciła

Nie mam pomysłu jakie dac imie kotuni. Moze znajdzie sie tu jakas mama chrzestna? bardzo prosze, bo mowie do niej matka. . . .

Obrazek Obrazek Obrazek

sceneria straszna, ale nie ma u mnie ładnego miejsca. Na posłanym jakims fotelu, czy łóżku nie chciała pozowac, a sama nie mialam jak przytrzymac, wiec na razie tylko takie.

Kolejny kot, ktorego wziełam na swoją głowe. No ale coz, nikt mi nie kazał. Sama sobie jestem winna. Trzeba bylo pozwolic Sylwii zeby wypusciła ja Cmentarz. Przykre, bardzo przykre.

Misia kolejny kot. No coz tez mi nikt nie kazał.
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 08, 2014 0:42 Re: Pinokio - Misia wróciła

pinokio_ pisze:Nie mam pomysłu jakie dac imie kotuni. Moze znajdzie sie tu jakas mama chrzestna? bardzo prosze, bo mowie do niej matka. . . .

Obrazek Obrazek Obrazek

sceneria straszna, ale nie ma u mnie ładnego miejsca. Na posłanym jakims fotelu, czy łóżku nie chciała pozowac, a sama nie mialam jak przytrzymac, wiec na razie tylko takie.

Kolejny kot, ktorego wziełam na swoją głowe. No ale coz, nikt mi nie kazał. Sama sobie jestem winna. Trzeba bylo pozwolic Sylwii zeby wypusciła ja Cmentarz. Przykre, bardzo przykre.

Misia kolejny kot. No coz tez mi nikt nie kazał.


A to nie jest wlasnie Misia, o ktorej piszesz? :roll:
Jesli nie - to ja proponuje Lucynka :kotek: Moze byc :?:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 08, 2014 0:53 Re: Pinokio - Misia wróciła

pinokio_ co do kotki z cmentarza to ja dostałam info od Magdulki, żebym nie wypuszczała kotki z powrotem na cmentarz 31.12.2013, szczegółów Magdulka mi nie podała, napisała tylko, że kotka trafi do Ciebie.

czy Misia nadal jest wystraszona, czy już jest z nią trochę lepiej? zaczeła wychodzić z ukrycia czy dalej siedzi schowana?
ObrazekObrazekObrazek

sylwia1982

 
Posty: 2101
Od: Pt wrz 03, 2010 22:15
Lokalizacja: Warszawa/Bielsk Podlaski

Post » Śro sty 08, 2014 8:44 Re: Pinokio - jakie imię dla kotki? Pongo?

mi do niej pasuje 8) Pongo

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28707
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro sty 08, 2014 9:59 Re: Pinokio - Misia wróciła

sylwia1982 pisze:pinokio_ co do kotki z cmentarza to ja dostałam info od Magdulki, żebym nie wypuszczała kotki z powrotem na cmentarz

czy Misia nadal jest wystraszona, czy już jest z nią trochę lepiej? zaczeła wychodzić z ukrycia czy dalej siedzi schowana?


no tak tak, tylko, ze mi jest przykro, ze kolejnego kota zabrałam i kolejnego musze karmic.
Misia nie jest wystraszona az tak bardzo, ale sie boi i odnosze wrazenie, ze nie mnie sie boi tylko tej całej zgrai, tego hałasu, szczekania. Byla u ludzi jedna i odzwyczaiła sie po prostu. Jest lepiej.

Przepraszam Was, wybaczcie, ale na prawde nie mam juz siły. Prosze, zrozumcie mnie. To oczywiscie moja wina, bo powinnam przewidziec, ze w dzisiejszych czasach mozna utracic źrodło dochodu. Myslalam, ze jak moj maz pracuje zagranicą to poki sil mu wystarczy juz tak będzie. Nie patrzyłam na nic kiedy mialam pieniadze. Pomoc od Was mam i jestem wdzieczna bardzo i bardzo dziekuje. Chodzi jednak o to, ze to jest pomoc dorazna, a pomoc stałą mam na tysiac złotych miesiecznie i dla psow raczej. Wystarcza tego na pol miesiaca, a ja musze ich karmic kazdego dnia, bo inaczej same wiecie jak to jest. To nie jest jeden, nie dziesiec, a 30 kotow. Czesc choruje, leki paliwo do weta w te i z powrotem. Wierzyciele zaczynaja sie upominac o swoje pieniadze, ktore pozyczam co jakis czas i coraz u kogo innego. Zaczynam unikac tych ludzi, ale nie schowam sie do mysiej dziurki. To ludzie z tej samej wsi.
Jestem załamana i nie wiem co mam poczac.
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 08, 2014 11:16 Re: Pinokio - jakie imię dla kotki? Pongo?

Finansowo nie pomogę, bo mam za dużo tymczasów.
Może zmienić tytuł wątku? ale na jaki?
nie wiem jak pomóc

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28707
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro sty 08, 2014 21:09 Re: Pinokio - pomoc potrzebna bardzo

Pipi będziesz jakoś przy okazji w Białymstoku? To kupię jedzenie, nie dużo, ale choć trochę wspomożemy.

Mageda

 
Posty: 210
Od: Pon sty 04, 2010 19:52
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw sty 09, 2014 20:01 Re: Pinokio - pomoc potrzebna bardzo

Dziekuje bardzo. W sobote planuje do rodzicow pojechac, to sie odezwe jutro, dobrze?

Dostalismy od Pana Tomasza K 120 zł, bardzo dziekuje. Bedzie 65 puszek z Biedronki :ryk:

Kotkom sie poprawiło i tylko Dolarek i Kasia prychają. Kasi oczko nie jest w najlepszym stanie. Poza tym normuje sie pomału.
Dostaniemy tez tabletek na robaki, wiec bardzo ale to bardzo mi sie psychika poprawiła.
Dziekuje :1luvu:
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw sty 09, 2014 20:07 Re: Pinokio - pomoc potrzebna bardzo

pinokio_ pisze:Dziekuje bardzo. W sobote planuje do rodzicow pojechac, to sie odezwe jutro, dobrze?

Dostalismy od Pana Tomasza K 120 zł, bardzo dziekuje. Bedzie 65 puszek z Biedronki :ryk:

Kotkom sie poprawiło i tylko Dolarek i Kasia prychają. Kasi oczko nie jest w najlepszym stanie. Poza tym normuje sie pomału.
Dostaniemy tez tabletek na robaki, wiec bardzo ale to bardzo mi sie psychika poprawiła.
Dziekuje :1luvu:



ja dziś z Biedronki przy Rejonowej wykupiłam wszystkie puszki z rybą i jeszcze dokupiłam kilka puszek w Rossmannie :), Irena jak Ci będzie wygodniej, mam zostawić puszki w lecznicy i je sobie odbierzesz czy w niedzielę zawieźć puszki do Ciebie do domu?
ObrazekObrazekObrazek

sylwia1982

 
Posty: 2101
Od: Pt wrz 03, 2010 22:15
Lokalizacja: Warszawa/Bielsk Podlaski

Post » Pt sty 10, 2014 7:26 Re: Pinokio - pomoc potrzebna bardzo

a jakie puszki kupujecie w Biedronce?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28707
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 63 gości