» Śro cze 05, 2013 9:44
Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -
Mam nieodparte wrażenie że zmęczyłam Was sprawą Trusi [*].Być może nie powinnam pisać dosłownie, zbyt drastycznie.Pisałam jednak o tym co widziałam, co czułam, co podejrzewałam.Znalazłam sie w dosyc patowej sytuacji, bo jednoczesnie zdając sobie z tego sprawę nie potrafie o Trusi [*] nie pisać.Mój ból, moja wściekłość na to co sie stało, moje przywiązanie do kotki, która znałam wiele lat, znałam od kociaka, jest tak duże że zakłóca mi w tej chwili wiele innych myśli.
Właściwie to stała się rzecz najgorsza z możliwych.Straciłam kilka kotów w ciągu zaledwie tygodnia a to ze Trusia zginęła w taki sposób jest dla mnie w tej chwili barierą nie do pokonania.
Śniła mi się dwa dni temu.Byłam u niej z jedzonkiem.Czekała jak zwykle radosna.Pogłaskałam ją po główce ,jak to często robiłam i zaczęła jeść.Tak sie ucieszyłam że to wszystko nieprawda.Ze znowu jesteśmy razem i że to wszystko, to był tylko koszmar.A potem....się obudziłam.Byłam wściekła bo dotarło do mnie że , tylko śniłam o Trusi[*].
Nigdy nie śniła mi się żadna kotka kiedy odeszła.Nawet moje koty domowe mi się nie śniły.
Wiem że nie znaliście tej kotki.Nie poznacie bólu który czuję.Byłam u niej kilka razy dziennie a ona zawsze tak mnie witała.Pogoda, nie pogoda.Zawsze była taka szczęśliwa na te nasze spotkania.
Nie umiem sobie poradzić z ta sprawą.Nie wiem czy nie powinnam odejść na kilka dni z Forum