
Edit: Zaczęłam od PKP i zbyt późno się zorientowałam, że idę starą drogą na Składową, więc odkrywanie nowych szlaków dopiero przede mną

Na Składowej wszystko wyczyszczone. Nawet jedna chrupka suchej karmy nie została. Nie wiem, czy one tak wsuwają, czy ktoś to celowo wyrzuca, ale wierzę, że jednak to pierwsze. Nie byłam przygotowana na takie pustki, więc wypełniłam całą jedną miskę w starym miejscu karmienia i połowę jednej miski w nowym miejscu karmienia :/ Następnym razem wyposażę się lepiej. W starym miejscu 2 koty - dorodny czarny kot (stosunkowo mało dziki - czaił się tylko pół metra ode mnie, kiedy nakładałam jedzenie na miskę) i drobna krówka. W nowym miejscu czwórka kotów, w tym urocza krówka z różowym noskiem.