jopop pisze:Koty przywiezione do Warszawy dzielę w tym poście na 3 grupy:
a) najpilniej szukające DT, czyli miłe, które w zasadzie prawie od ręki mogą iść do adopcji oraz chore, którym przydadzą się warunki domowe by dojść do siebie
b) też rokujące nieźle, ale nie aż tak sympatyczne - wymagają trochę czasu by w pełni zaufać człowiekowi
c) mniej rokujące dzikuski, na tę chwilę raczej do odwiezienia.
A. PILNIE SZUKAMY DOMÓW STAŁYCH I TYMCZASOWYCH:1. Bura kotka, gadatliwa i bardzo miła:

2. Czarna kotka z białymi dodatkami - jest lekko wystraszona, ale absolutnie grzeczna, daje się podnosić. Ma króciutki ogon, zgaduję, że nie spodobał się kiedyś jakiemuś psu. EDIT: po 2 dniach w lecznicy gada i mizia się przez klatkę, prosząc o branie na ręce. Podmieniam zdjęcie na dzisiejsze, pokazujące nastawienie do człowieka


3. Czarna kotka - również zupełnie spokojna, dająca się nosić na rękach
4. Kilkuletnia kotka z jednym okiem praktycznie niewidzącym. Bardzo miła. Miała dość brzydkie zęby, wczoraj część usunięto, resztę oczyszczono.
5. Przemiły mruczący kocurek, ok. 4 miesiące.
EDIT: ma DT, zmieniam zdjęcie na link by nie rozpraszał uwagihttp://img94.imageshack.us/img94/9085/czarnyn.jpg6. Starszy kocur z zębami w fatalnym stanie, ogólnie wygląda kiepsko. Zleciłam badania krwi, jeszcze nie mam wyników. Wymaga DT aby go doprowadzić do stanu adopcyjnego. EDIT: o dziwo poza silnym stanem zapalnym wyniki są niezłe (również biochemia). Czyli teraz potrzebuje przeleczenia, ale ma szansę na bycie zdrowym, choć starszym kotem. KONIECZNIE MUSI MIEĆ DT!

7. Czarna kotka z białymi dodatkami, gadatliwa - przed zabiegiem musi wyleczyć się z infekcji (tabletki do podawania). To ta z tego zdjęcia:

8. Bura kotka z króciutkim ogonem, pewnie też urwanym. Przemiła gaduła.

B. LEKKO DZICZYMY, ALE CHYBA DAMY SIĘ DOOSWOIĆ I WYADOPTOWAĆ:9. Czarna kotka, kilkuletnia - przed zabiegiem musi wyleczyć się z infekcji (tabletki do podawania). EDIT: Rozpłaszcza się w klatce, ale można ją wziąć na ręce, spokojnie dała się zbadać.

10. Czarna kotka - przed zabiegiem musi wyleczyć się z infekcji (tabletki do podawania) - ona jest kompletnie dzika, więc szuka w zasadzie tylko TDT do czasu wyleczenia, a po sterylce wróci.
11. ok. 7-8 miesięczny kocurek, wystraszony, ale zupełnie nieagresywny:

12. ok. 7-8 miesięczna kotka, wystraszona, ale nieagresywna. EDIT: spokojnie do brania w ręce, nie próbuje nawet zwiewać
13. dymna prześliczna koteczka. Ucieka i syczy

ale jeśli uda się ją złapać - nie wykazuje już żadnej agresji i daje się spokojnie obsłużyć. na pewno przed nią sporo pracy...

14. Białobura kotka - dość wystraszona, miaukliwa, ale dałam radę wziąć ją na ręce, a potem drugi raz złapać jak mi zwiała

EDIT: w lecznicy daje się głaskać, trochę gada, ale się boi

15. Duży bury kocur - daje się głaskać, ale lekko się boi. EDIT: strzałem w dziesiątkę okazało się być drapanie po zadku. Zaczęło się natychmiast mruczenie i barankowanie.

16. Czarna kotka, złapana do łapki. EDIT: przeniosłam ją do grupy B. Przestraszona, ale zero agresji. Jest sens nad nią pracować.

17. Biała kotka - wystraszona, sycząca. Od biedy daje się wziąć na ręce, ale wymaga to sporo samozaparcia. EDIT: W lecznicy przestraszona, ale przestała syczeć. Sporo pracy, ale chyba może być z niej kiedyś adopcyjny kot.
C. NA RAZIE NIE KOCHAMY LUDZI:18. Czarny kocur, makabrycznie gadatliwy, ale spierniczający i syczący. Nie dał się obejrzeć na miejscu:

Nie wykluczam pewnych przesunięć z grup do grup (raczej w górę niż w dół) w ciągu najbliższych dni. Jutro je odwiedzę, spróbuję dorobić trochę zdjęć.
Proszę o intensywne poszukiwanie domów tymczasowych i stałych, przede wszystkim dla kotów z grupy A i tych chorych z grupy B. Kontakt:
jokot@jokot.plWpłat na sterylizacje/kastracje i ew. leczenie kotów z Korabiewic należy dokonywać na konto:Fundacja JOKOT
ul. Klaudyny 38 m 75, 01-684 Warszawa
60 1020 1026 0000 1402 0182 0927
Dopisek: „NA KOTY Z KORABIEWIC”