[Białystok11]nadal kociakowo :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 24, 2011 20:20 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Będzie spora ilość karmy psiej i kociej. Kocia oczywiście trafi w dobre ręce :ok: , ale czy ktoś wie dokąd można przekazać karmę dla psiaków? Nasze schronisko? Może ktoś ma inne zaufane i potrzebujące miejsce? Można to też oczywiście rozdzielić.Trochę tu i trochę tu. Kto chętny? :wink:
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lis 24, 2011 20:38 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

EithelAmarth i Luspa macie pw

asika5

 
Posty: 1087
Od: Pon gru 15, 2008 21:52

Post » Czw lis 24, 2011 20:54 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Luspa pisze:Będzie spora ilość karmy psiej i kociej. Kocia oczywiście trafi w dobre ręce :ok: , ale czy ktoś wie dokąd można przekazać karmę dla psiaków? Nasze schronisko? Może ktoś ma inne zaufane i potrzebujące miejsce? Można to też oczywiście rozdzielić.Trochę tu i trochę tu. Kto chętny? :wink:


Kupowałam ze znajomymi karmę dla schroniska. Kolega, z pewnym już doświadczeniem, na każdej puszce pisał markerem 'darowizna'.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Marta_od_Kropeczki

 
Posty: 650
Od: Nie paź 16, 2011 14:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lis 24, 2011 21:20 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Luspa pisze:Będzie spora ilość karmy psiej i kociej. Kocia oczywiście trafi w dobre ręce :ok: , ale czy ktoś wie dokąd można przekazać karmę dla psiaków? Nasze schronisko? Może ktoś ma inne zaufane i potrzebujące miejsce? Można to też oczywiście rozdzielić.Trochę tu i trochę tu. Kto chętny? :wink:

Na bialystokonline schronisko w Hajnówce prosi o pomoc.
BAMBI I TROLKA
Obrazek
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma,
nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym
dzieli się z innymi."

dorotak97

 
Posty: 3297
Od: Wto gru 23, 2008 11:52
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lis 24, 2011 21:37 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Bakteria - :ok:
Obrazek

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Czw lis 24, 2011 22:27 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Marta_od_Kropeczki pisze:
Luspa pisze:Będzie spora ilość karmy psiej i kociej. Kocia oczywiście trafi w dobre ręce :ok: , ale czy ktoś wie dokąd można przekazać karmę dla psiaków? Nasze schronisko? Może ktoś ma inne zaufane i potrzebujące miejsce? Można to też oczywiście rozdzielić.Trochę tu i trochę tu. Kto chętny? :wink:


Kupowałam ze znajomymi karmę dla schroniska. Kolega, z pewnym już doświadczeniem, na każdej puszce pisał markerem 'darowizna'.



ja myślałam o zrobieniu świątecznej paczki naszemu schronisku... macie jakieś podejrzenia, że coś tam jest nie tak?
Obrazek Obrazek

agni3szka1

 
Posty: 90
Od: Nie wrz 26, 2010 15:16
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lis 24, 2011 22:39 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Dziewczyny mam pytanko. Czy znalazłaby się jakaś dobra duszyczka , żeby pomóc mi zawieść kocura na kastrację? To jest kocur wolno żyjący , którego dokarmiam. Ale problem polega na tym, że on przychodzi głównie przed południem a mój tata pracuje na noce....Autobusem do Bstoku nie wyobrażam sobie go wieść. Teraz trochę kicha ale spróbuję go podleczyć i można by było jakoś w przyszłym tygodniu go wyciachać. Kot jest bardzo fajny i mądry. Daje się już głaskać i przychodzi do mnie pod okno :)

Obrazek

gagga

 
Posty: 1348
Od: Pon cze 21, 2010 10:42

Post » Czw lis 24, 2011 23:08 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

agni3szka1 pisze:
Marta_od_Kropeczki pisze:
Luspa pisze:Będzie spora ilość karmy psiej i kociej. Kocia oczywiście trafi w dobre ręce :ok: , ale czy ktoś wie dokąd można przekazać karmę dla psiaków? Nasze schronisko? Może ktoś ma inne zaufane i potrzebujące miejsce? Można to też oczywiście rozdzielić.Trochę tu i trochę tu. Kto chętny? :wink:


Kupowałam ze znajomymi karmę dla schroniska. Kolega, z pewnym już doświadczeniem, na każdej puszce pisał markerem 'darowizna'.



ja myślałam o zrobieniu świątecznej paczki naszemu schronisku... macie jakieś podejrzenia, że coś tam jest nie tak?


Jemu chyba chodziło ogólnie o schroniska. Robi to zapobiegawczo, żeby karma nie została sprzedana. Ale kobieta przy nas pootwierała większość puszek i nakarmiła pieski. Przerażające ile tego tam schodzi o_O
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Marta_od_Kropeczki

 
Posty: 650
Od: Nie paź 16, 2011 14:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lis 24, 2011 23:28 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Dzięki :ok:
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lis 25, 2011 0:46 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Grosella - witamy :P. Cieszę się także, ze zabrałaś głos. jak i Marta od Kropeczki :).

Bakteria pisze:
grosella pisze:Poczytałam sobie Wasze słowne przepychanki odnośnie dobrego lub niedobrego domu i zaczęłam wspominać początki mojego dokocenia.
Pierwszego kota dostałam w grudniu 2008. Poprzedni właściciel szukał mu domu, bo świeżo poślubiona żona miała potworną alergię, a ja szukałam kota, bo dom bez zwierzaka to nie dom. Dodam, że miesiąc wcześniej przeprowadziłam się z 2,5-letnią córką do własnego M3. wcześniej mieszkałyśmy na wsi, w domu pełnym zwierząt. Całe szczęście, że wtedy nikt nie zrobił mi przesłuchania pt. "jak zamierzasz dbać o bezpieczeństwo kota".

Nie rozumiem dlaczego "całe szczęście". Chyba nie do końca zrozumiałaś o co chodzi z wywiadem przedadopcyjnym, bo to na pewno nie jest żadne "przesłuchanie" 8O Może gdyby właśnie ktoś wcześniej Cię o wszystko dokładnie wypytał, uświadomił i wytłumaczył nie musiałabyś sama dochodzić jak powinno dbać się o bezpieczeństwo kota, tylko od razu wszystko byłoby wiadome. W tym całym zamieszaniu chodziło właśnie o to, że takie osoby, jak Ty, które chcą się uczyć, zależy im na dobru kota nie trafiają się często... Więcej jest zdecydowanie takich, które nie wiedzą i nie chcą się dowiedzieć, a kota traktują jako rzecz nabytą- jest jeden, coś się stanie, będzie następny.. I o to chodzi, a nie o to, żeby zniechęcić wszystkich naokoło. Jeśli ktoś nie ma zabezpieczonego tego nieszczęsnego balkonu (ale tu nie tylko chodzi o balkon, przynajmniej dla mnie...) a zrobi to, bo rozumie zagrożenie, którego wcześniej być może sobie nie uświadamiał, ale się dowiedział się o nim ode mnie, to ja jak najbardziej oddam kota.
Niestety, u nas chyba ciągle jest mentalność, że "to tylko kot" i dlatego ludzie tak strasznie się blokują kiedy ktoś ich o coś "śmie" wypytywać.


Hm...
Chyba większość z nas - kiedyś gdzieś, po raz pierwszy - spotkała się ze zjawiskiem 'kot w domu'. Zapewne nikt nie czytał /20 lat temu gdzie miau?, gdzie internet w ogóle?/, kogo wówczas można było zapytać, gdzie kupić dobrą karmę, jak zabezpieczyć dom, jak właściwie dbać o zdrowie kota, czym jest sterylizacja, itp...
Jednak pewnie niejedna z nas, lub znajomych, rodzin czy sąsiadów - miała w domu długo i szczęśliwie żyjącego kota.
To, że wzrasta nasza świadomość, a i wymagania wobec potencjalnych domów, i samych chętnych do adopcji, to tylko bardzo dobrze, ale wszystko w granicach rozsądku. Pięknie jest jak nowy dom jest przygotowany i spełnia nasze największe oczekiwania, ale nie zawsze tak się da. Trzeba wyczuć i przyszłych właścicieli i charakter kotka, i to dopasować. Przynajmniej ja tak się właśnie starałam.

Miałam okazję mieszkać w bloku z zabezpieczonym balkonem, to naprawdę świetna rzecz. I dobre było to, że mogłam pokazać potencjalnym domkom jak takie zabezpieczenie wygląda. Że nie jest to krata, czy coś co przeszkadza wizualnie w swobodnym przebywaniu na balkonie, to ludzi bardzo przekonywało.
Nie wyobrażam sobie natomiast wymagać siatek, gdy sama ich nie miałam. Stawiałabym się wówczas w sytuacji, że 'ja' potrafię zadbać o bezpieczeństwo kotka, a inni to pewnie nie, więc powinni siatki założyć.
Obrazek

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pt lis 25, 2011 7:10 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

MalgorzataJ pisze:Wizyta przedadopcyjna jest bardzo ważna. Często ludzie biorąc kotka - wolą sami po niego przyjechać, a nie bardzo chcą, żeby im przywieźć i to już powinno zastanowić. Przy wyadoptowaniu mojej Aksamitki, to wlaśnie Pani bardzo naciskala, żebym przyjechała i zobaczyła warunki jakie będzie miała kicia itp...., faktycznie kotusia ma wspaniały kochający domek, jestem z Panią cały czas w kontakcie i oczywiście odwiedzam kicię jak tylko czas mi pozwala.



Zgadzam się, wizyta przed i po /adpocyjna jest bardzo ważna.Nie można adoptować zwierzaka pod wpływem impulsu bo potem bywa różnie :( tak są niestety często kupowane pieski z giełdy a potem jest problem bo nie ma komu nim się zająć :( czasem słyszę takie historie.......Nie wolno traktować zwierząt przedmiotowo.
Obrazek

psi

 
Posty: 137
Od: Wto mar 29, 2011 6:31
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lis 25, 2011 8:47 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

gagga - uważam, że kotów wolnożyjących nie należy kastrować, chyba , że są to koteczki lub są zamiary umieszczenia takiego kotka w domu.
Obrazek

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Pt lis 25, 2011 9:38 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

MałgorzataJ ma rację kot kastrat na wolności ma bardzo ciężko.Jest najniżej w kociej hierarchi.Mój Cffaniaczek jest kastratem ma już 3 latka i zawsze je ostatni chociaż każdy z całej 7 ma swoją miskę.Nie wiem jak u was ale u mnie podczas karmienia jest wędrówka ludów każdy musi choć troszkę spróbować z miski innych. Może to tylko Cffaniak taki jest :P

Vil46

 
Posty: 145
Od: Nie kwi 20, 2008 16:27
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt lis 25, 2011 14:49 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

agni3szka1 pisze:
Marta_od_Kropeczki pisze:
Luspa pisze:Będzie spora ilość karmy psiej i kociej. Kocia oczywiście trafi w dobre ręce :ok: , ale czy ktoś wie dokąd można przekazać karmę dla psiaków? Nasze schronisko? Może ktoś ma inne zaufane i potrzebujące miejsce? Można to też oczywiście rozdzielić.Trochę tu i trochę tu. Kto chętny? :wink:


Kupowałam ze znajomymi karmę dla schroniska. Kolega, z pewnym już doświadczeniem, na każdej puszce pisał markerem 'darowizna'.



ja myślałam o zrobieniu świątecznej paczki naszemu schronisku... macie jakieś podejrzenia, że coś tam jest nie tak?


Psy w białostockim schronisku nie są głodne, mają co jeść, magazyn jest wypełniony karmą.
W Hajnówce psy (ok.200) dostają na miesiąc od miasta 5000,- (pięć tysięcy) z tego ma wystarczyć na opłaty, leczenie i żywienie. Na jednego psa wypada 25zł miesięcznie. Jeżeli ktokolwiek może im pomóc bardzo proszę o pomoc dla tych psów.
Jestem za usypianiem ślepych miotów i sterylkami aborcyjnymi.

janna019

 
Posty: 249
Od: Pt lip 17, 2009 17:05

Post » Pt lis 25, 2011 19:33 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Potrzebny jest mi kaftanik dla kotki po sterylce. Czy ktoś ma?
Bazylek 27.03.2012 [*] Ludzik 11.03.2015 [*] Julia 19.09.2021 [*] Bułka 9.10.2021 [*] Barszczyk 15.03.2022 [*] Na pewno do Was przyjdę, na pewno.
Obrazek

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 207 gości