
Pierwszego maluszka Ewa_mrau i Marija złapały praktycznie zaraz po rozstawieniu klatek, przepakowaly do kontenera, trzy klatki rozstawiły.
O 17tej w każdej klatce siedzial kociak - straszne zębate i pazurzaste dzikie dzikusy, ten kontenerowy wyraźnie spokojniejszy.
Włożyłyśmy całość do jednej łapki, druga dla mamusi, tunelik przykryty ręcznkiem, żarełko, walerianka, I pojechałyśmy znęcać się nad przedszkolem Jolibuk5 - zastrzyki, pazurki.
Późnym wieczorem jeszcze zajrzalyśmy do piwnicy - matki nie było. Zostawiłyśmy wszystko na noc.
Rano wszystko było bez zmian - klatka otwarta i pusta, no, może malce spokojniejsze, bez protestów dały się przenieść z łapki do kontenera. Może zaspane? Może zmądrzały?
Już pojechały do bardzo tymczasowego tdt - wielkie dzięki
MIeszkańcy posesji - bo oczywiscie publczność była i komentowala nasze poczynania - nie widzieli kotki od kilku dni - więc pewnie malce mocno głodowały ....
Plan na jutro - 4-5 rano - parking przy Wschodniej 59, te 4-5 kotów, jedna ciężarna
ok.11tej - Lipowa 50, male kociaki + koty poprzednio nie złapane. Dlaczego? Standard, karmiciele mieli naszą robotę dokończyć, czyli dociąć 2-3 ostatnie ze stadla liczącego kilkanaście sztuk. I jakoś im nie wyszło
Potem pewnie nic, bo program praca, nocna łapanka, przerwa na sen, poranna łapanka, praca, w międzyczasie domowe koty jak na złość chore - trochę nam nie sluży. Innymi slowy - padamy na pyski.
W niedzielę - zależnie od rezultatów soboty - albo powtórka Wschdnia - Lipowa, albo słodkie gnicie w łóżku do południa.
Bardzo potrzebne, naprawdę bardzo, tak mocno, jak nigdy dotąd:
dt dla tych piwniczynych zagłodzonych biedakiów - 4szt
dt dla kociat z Lipowej - 4-5szt
dt dla kotów, ktore są w lecznicy CC - to lecznica, nie przechowalnia, musi mieć miejsce dla pacjentów
przemla ok. roczna czarna jednooczka znaleziona na Radogoszczu
parka ok.3,5-4 miesięcznych kociat z Wólczańskiej, wysteylizowanych, złapanych przez Jolębuk5 - u Joli tłok i grzyb, na Wółczańskiej te koty nawet piwnicy nie mają, śpia pod śmietnikiem, wybiegają na jezdnię... Powinny jeszcze pomieszkać w klatce - nie są dzikie, tylko wystraszone, nie wg moich kryteriów, tylko wg CC.
w naszych dt mamy ślczne i miłe kociaki, jeśli niedoświadczony dt chciałby pomóc, mógły wziąć któreś z nich, robiąc miejsce dla tych wyżej podanych.
zdjęcia w pierwszym poście viewtopic.php?f=13&t=101652
np trzy miłe burasiątka z Kochanowskiego, max 2mce, Czarnolas. Lipa i Sycyna
śliczna i bardzo miła dymna Fizia Pończoszanka - ok.3mcy, drobiuttka
dwie piękne pingwinki Olga i Masza - 4mce
Kociaki z dachu spalonego drewniaka przy Sędziowskiej - trzej chłopcy ok.3mce i czarna mamusia - już po zabiegu, dziś wracaja do swojej ruiny ....