Tweety pisze:dzisiaj telefony w sprawie kotów rozdzwoniły się na potęgę. Jakby dobrze poszło (wierzę w talent Ogochy!) to może w tym tygodniu poszłyby do domu wszystkie Francuzeczki, na dom ma ogromną szansę Broszka (trzypiętrowy drapak, klima i specjalna pani do kotów) i Bella. Parapet, jak się będzie dobrze sprzedawał, to może pójdzie razem z Bellą
Pytano mnie też o Frania ale mam wrażenie, że nie zgodzili się wszyscy domownicy na drugiego kota
Hy hy hy to przynajmniej jedna osoba wierzy w mój talent

Więc tak:
Najczarniejsza jest zaklepana już wcześniej.
Sreberko ze złamanym ogonkiem idzie do domu (Pani z Huty) i być może pójdzie z nią i szylkretka. Pani najchętniej wzięłaby wszystkie. Problemem jest małż, którego trza przekonać (urabianie małża pozostawiam Pani). Acha, Pani wzięła też ode mnie namiary na firmę zabezpieczającą okna i balkony

Dziewczyna z chłopakiem z Ruczaju (Aga namiary na oba domy podam Ci na PW) weźmie biało-niebieską i namawiam ich usilnie na dymną (bo chłopakowi bardziej się podobają ciemne koty a dziewczynie jasne i w ten sposób oboje byliby szczęśliwi

Kotki wzbudzały powszechny zachwyt, biegając jak oszalałe i woniejąc zawzięcie, dzięki cud urody, konsystencji i aromatowi, kupce biegunkowej. Zakupiłam im zatem bobovitę z ryżem - może je trochę zatwardzi i nie bedę musiała co 5 minut myć podłogi (bo dziwnie nie doceniam odbitych, brązowawych śladów stópek kocich)
A teraz ogłaszam! (na kolorowo i większymi literami - dla tych co nie doczytali mojego przydługawego postu:
Zbieramy nowe zamowienie na "magiczny", biologiczny środek do usuwania kocich zapachów (coś w typie vitoparu). Chętni proszeni są o kontakt z Karaluchem.
Dziękuje i pozdrawiam,
Gośka