Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 03, 2009 20:44 Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

Gośka norman się pytał o adopcje i odpowiedz uzyskał odemnie taką jaką Ci dałam. Ze ja się tym zajmę i o kontakt proszę na PW, nie napisał \ do mnie, więc chyba już go nie interesują koty. Jakie z tego wnioski można wyciągnąć sama wiesz.
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Czw gru 03, 2009 20:46 Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

hmy piszesz o sobie :?:
od pol roku nie widzialam tu zadnego twojego normalnie wyrazonego posta :roll:
ah no tak jeszcze kwestia tego kto za co uwaza normalnosc.

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Czw gru 03, 2009 20:48 Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

agiis-s pisze:
iza71koty pisze:My też czekamy na wyjaśnienia Agiis-s.Mam Cię posadzić o kradzież?
Pytałam wyrażnie kiedy dostane klatki? Wszystkie??? Te które wziełaś Sama i które wypozyczyłaś NOT???

Kiedy byłaś u mnie ostatnio i widziałaś koty zamknięte w klatkach???. Chore pomieszane ze zdrowymi. Kupę kotów, upchanych po same sufity.

Jeśli dostanę odpowiedz na te dwa pytania wówczas Ci odpowiem a nawet pokaże kotki z Lotniska. Czuja się świetnie.O dziwo zadna z Drogich Opiekunek nie zainetersowała sie ich zdrowiem po powodzi tylko nakazała mi wypuszczenie spowrotem w to bagno. To czemu teraz zabieracie inne? Przecież moga tam sobie zostać? Obchodzi Cie ze koty miały kk? Ze wpadły do wody? Ze jeden miał przez to chore nerki? Czy liczy sie tylko Twoja ideologiia????



klatki które są od NOT zostały przepisane na nią, moją jedną przepisałam na siebie
reszta klatek jest u pani
widziałam u pani koty w klatkach - tzw chore
widziałam "zdrowe" siedzące na klatkach z chorymi
widziałam stado ponad 20 kotów, zakichanych jak Kacper, dzikich jak koteczki których nie chciała pani oddać na tymczas gdy była szansa aby im znaleźć dom, takich które garną się do człowieka.

Koty u pani mają białaczkę o czym pani wie, wszystkie które pani zgarnia są bezpośrednio narażone na zarażenie, ale nic pani nie robi w tym kierunku

Zabrała pani Lotniskowe koty do domu i pytanie brzmi - gdzie one dzisiaj są? Zasiliły stado? siedzą w klatkach? biegają z białaczkowcami?



Iza, to co pisze agiss-s jest prawdą i Ty o tym wiesz. Smutną, okrutną prawdą. Norman walnął Ci prawdę prosto w oczy i rzeczowo i zaczęłaś panikować.
Sarkazmem, agresją nie zmienisz faktów. Możesz wmawiać innym osobom z miau i manipulować nimi, że się na Ciebie uwzięliśmy, bo tak lubimy i być może nawet Tobie uwierzą, ale jakie są fakty wiesz sama najlepiej - zgotowałaś tym kotom u siebie w mieszkaniu bardzo marny los - jak w schronisku o bardzo złej reputacji i cieszysz się, że nikt z osób, które tak Cię bronią nigdy nie dowie się prawdy.
Miałam od Ciebie kociaki zabrane na tymczas - wszystkie bardzo chore - po ponad dwóch miesiącach pobytu u Ciebie w mieszkaniu. Jeden z tej piątki kociąt zabranych od Ciebie nie żyje - powodem śmierci była białaczka właśnie. Wet powiedział wyraźnie, że nie powinnaś brać kotów do domu, choćby ze względu na białaczkę. Że to nieodpowiedzialne i nikt kto ma koty, bez testu nie powinien ich od Ciebie adoptować. Całkiem niedawno poddałaś eutanazji Murzynka - miał białaczkę. Do tego wszystkiego jeżeli w domu masz nieszczepione koty, nie jest zbyt odpowiedzialne znoszenie innych, które mogą mieć cała gamę zakaźnych chorób.
Kotów masz o wiele za dużo, sama mi to powiedziałaś przy spotkaniu z okazji klejenia budek, oraz to, że masz co najmniej 5 razy więcej kotów niż ja ( Twoich własnych, nie tych "dozbieranych") - ja mam od 5 do 9 kotów u siebie - mnożąc to przez 5 wychodzi z tego co najmniej 25 kotów. 8O
Żaden z kociąt ( oprócz tej garstki, która trafiła do mnie) nie był nigdy wystawiony do adopcji, za to były wklejane ich zdjęcia w klatkach wystawowych z prośbami o żwirek, karmę itp. Reddie kilka razy proponowała zrobienie kociakom ogłoszeń, odwracałaś wtedy kota ogonem mówiąc, że nie zajmujesz się adopcjami - to po co brałaś te koty? Bo miały słodkie brzuszki? Kot to odpowiedzialność i to my biorąc zwierzaka do siebie ponosimy te odpowiedzialność. Jeszcze jakiś miesiąc temu koty były u Ciebie - sama to potwierdziłaś - czy dalej trzymasz je w klatkach? Ponad półroczne kociaki, które roznosi energia siedzą w klatkach? To wg Ciebie jest życie na jakie zasłużyły?

Ja-Ba, Afatima, Iweta, wiora, nifredil (przepraszam, jeżeli kogoś pominęłam) czy naprawdę uważacie że miejsce kilkumiesięcznego kota jest w małej klatce? Że Iza, której jak sama mówi nie ma w domu przez większość dnia, a jak jest to gotuje rybę, albo wklepuje posty na wątku - ma czas żeby wygłaskać każdego z nich, żeby dać mu tyle uwagi, ile potrzebuje? Żeby podać leki lub zauważyć , że coś jest nie w porządku? Otóż nie ma na to czasu. I dobrze o tym wiecie, ale na przekór nam, osobom, które chciały Izie pomóc, wszystkie jak jeden mąż oskarżacie nas o złe intencje. Gdybym miała złe intencje i chciała Izie jedynie zaszkodzić nie wydawałabym kilku tysięcy złotych na leczenie kociaków zabranych od niej, ale wyjechałabym sobie na fajny urlop.

Dla mnie smutne jest to, że nie chcecie poznać prawdy tylko i jedynie dla własnej wygody.
Obrazek Obrazek

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw gru 03, 2009 20:55 Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

edita ja proszę o prawdę o jakieś dowody, nie o słowa. Ja miałam Frutka któremu opiekunka poświęcała 2godz dziennie nie miała więcej czasu, bo zajmowała się innymi kotami. Nie uważam tego za zbrodnie. Dostałam kota - Frutka z wpisem że miał test na białaczkę, i co mam oskarżyć kogoś że gdzies się zarazić mógł, no bo skoro test robili to cos podejżewali. Matko kochana...

Ja w wakacje miałam kota małego. Szukaąłm dla niego domu i zanim znalazłam kot mimo sporego domu jakiego miał był sam w pokoju. Nie siedziałam u niego cały czas ale też nie puszczałam go żeby polatał czy też jestem złym opiekunem? Kotek był malutki miał 2 -mce. A w pokoju był dlatego że nie mam klatki...

mój Ryciek ostatni m-c przesiedział w zamknięciu, powody miałam żeby to zrobić i naprawdę też nie uważam że zrobiłam mu krzywdę. Jest wesołym kotem.. Nie rozumiem

Przepr za zmianę, ale teraz doczytałam. Edita my wiemym ile kotów ma iza w domu, ona zawsze i to nawet wtedy jak ja prowadziłam wątki mówiła że ma 20 SWOICH kotów. To nie nowość dla nas. Naprawdę.
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Czw gru 03, 2009 21:07 Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

Nifredil, na forum operuje się głównie słowem.
Jaki dowód? mam zrobić ekshumacje zwłok Sylwestra? i te zwłoki Tobie wysłać?

Ja doskonale rozumiem, że koty należy w pewnych sytuacjach izolować i że trzymanie ich na ograniczonej przestrzeni ułatwia socjalizację, ale na boga nie mów mi, że życie w klatce to spełnienie marzeń. Wyobraź sobie koty, kilkadziesiąt sztuk, młode stare, zdrowe, chore, agresywne, odważne i te wycofane, te które sobie dobrze radzą w grupie i te słabsze psychicznie zostawione same sobie, te malutkie, skazane na łaskę i niełaskę dużych - na kilkudziesięciu metrach kwadratowych. Dalej uważasz, że wszystko jest ok?
Obrazek Obrazek

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw gru 03, 2009 21:13 Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

nifredil pisze:Ja w wakacje miałam kota małego. Szukaąłm dla niego domu i zanim znalazłam kot mimo sporego domu jakiego miał był sam w pokoju. Nie siedziałam u niego cały czas ale też nie puszczałam go żeby polatał czy też jestem złym opiekunem? Kotek był malutki miał 2 -mce. A w pokoju był dlatego że nie mam klatki...


No właśnie szukałaś mu domu, a Iza nie szuka, zostawia te koty samym sobie.

nifredil pisze:Przepr za zmianę, ale teraz doczytałam. Edita my wiemym ile kotów ma iza w domu, ona zawsze i to nawet wtedy jak ja prowadziłam wątki mówiła że ma 20 SWOICH kotów. To nie nowość dla nas. Naprawdę.


Iza miała ponad 20 kotów, do tego doszły te zebrane w ciągu ostatnich miesięcy. Ja nie chce się licytować o ilość, bo nie o to chodzi, chodzi o jakość ich życia.
Ostatnio edytowano Czw gru 03, 2009 21:13 przez e-dita, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw gru 03, 2009 21:13 Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

Znęcanie się nad zwierzętami to przestępstwo. To chyba trzeba zgłosic, prawda?
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Czw gru 03, 2009 21:17 Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

ale dlaczego uwazasz ze to jest dla naszej wygody?
byly apele o pomoc dla tych kociakow,byl ciezki okres wszystkie adopcje staly w miejscu wiesz sama jak bylo
wzielas od Izy najwiecej kotkow i chwala Ci za to naprawde.

ale nikt wiecej nie chcial pomoc
a teraz sa o to pretensje i znow jakies oszczerstwa,prowokacje proby manipulacji
odwracanie kota ogonem i zganianie winy na tych, ktorym po tylu obelgach puscily nery i wmawianie ,ze to my zaczelismy
matko z dzieckiem czuje sie jak przyglup
i albo jestem albo zyje w matrixie :roll: moze jedno i drugie ale mniejsza z tym to tez moja sprawa
nigdy ikogo nie obrazalam i nie obraze jesli ma do mnie conajmniej normalny stosunek i normalnie przedstawia swoje pytania
a nie ja zadam :!: ja chce :!: ma byc tak i tak i tyle gadania bo ze mna nie ma gadania i basta
nie sadzisz ze to jakas paranoja
bo jakie kto ma prawo zadac czegos na tym forum jesli zaniechal pomocy absolutnie jakiejkolwiek i to jeszcze po takim czasie
a jesli chodzi o dobre maniery to nie tylko mi ich w TAKIEJ SYTUACJI brakuje :wink: z tym ze ja potrafie sie do tego przyznac ale nigdy w zyciu nie przeprosze osoby ktora innych ma gleboko w tyle.

poza tym moze ciezko nam uwiezyc w rzeczy ktore akurat te osoby przekazuja z chyba wiadomych wzgledow :roll:
jesli raz wlozysz reke do wrzatku i sie sparzysz to drugi raz tego nie zrobisz prawda.
nie mam zadnych podstaw do tego aby wierzyc wam w to co piszecie bo nie widzialam bo mnie tam nie ma i zadne manipulacje i pomowienia nie zmienia mojego stanowiska w tej sprawie i oskarzac nie bede :!:

poza tym jesli wiedzialyscie ze jest taka sytuacja dlaczego reakcja jest po takim czasie i to w taki bezczelny sposob.
Iza koty na dworze dokarmia pielegnuje i sie troszczy a te w domu maltretuje :roll: dzizus masakra normalnie
kazdy z nas troszczy sie o zwierzaki jak moze ,ale w taki sposob rzucajac czym popadnie w kogo popadnie przesada.
no ale wlasnie to jest ta sprzecznosc dwoch klas spolecznych prawda :ok:
teraz mozemy usiasc i sobie pobiadolic

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Czw gru 03, 2009 21:24 Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

Na wątek Izy trafiłam po powodzi. I byłam zszokowana ogromem poświęcenia z Jej strony i ogromem Jej pracy.
Od tego czasu czytałam i cichutko się zachwycałam.

Ale jeżeli pojawiają się jakiekolwiek zarzuty i nie ma na nie konkretnych odpowiedzi tylko agresywne i niekulturalne, to jestem skłonna podejrzewać, że dzieje się coś złego. Coś, co trzeba zatuszować.

Do osób ze Szczecina:
jeżeli naprawdę dzieje się tak źle, może trzeba zainteresować sprawą jakąś organizację? Żeby nie doszło za parę lat do drugich Boguszyc.

Do fanów spoza Szczecina:
szukając prawdy nie należy polegać na tym, co się słyszy. Może ktoś przekona się naocznie, jak wygląda prawda. I na forum zaświadczy: byłem, widziałem, jest ok. Na razie znamy tylko słowa z dwóch stron. I jedne (Izy) przyjmujecie bezkrytycznie, na przeciwne reagujecie baaardzo brzydko, niektórzy nawet po chamsku. Skąd takie zaślepienie?

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Czw gru 03, 2009 21:29 Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

Afatima pisze:Znęcanie się nad zwierzętami to przestępstwo. To chyba trzeba zgłosic, prawda?


Problem w tym, że nawet gdyby wszystkie koty u kogoś siedziały w klatkach, srając (przepraszam wrażliwe oczy) jedne na drugie, to to nie podlega pod znęcanie się. Próbowaliśmy zlikwidować namnażalnię psów, które właśnie hodowczyni trzymała na działkach, w klatkach ustawionych jedne na drugich i nie dało się. Bo nie ma przepisów, jak należy przetrzymywać zwierzęta domowe typu pies i kot. Póki nie ma na nich ran, nikt nic nie może zrobić. Nawet jeśli są zasmarkane, zaplute, zapchlone i zagrzybione. Są karmione, są w ciepłym, znaczy właściciel się stara.
Kodak, Agent i Puszkin oraz CTR Admirał
Obrazek Obrazek

DorotaEm

 
Posty: 384
Od: Pt paź 09, 2009 17:53
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw gru 03, 2009 21:31 Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

Jaaana, do Boguszyc jeżdżę regularnie kilka razy w miesiącu. Proszę, nie porównuj tego co tam sie dzieje z Izą, jeżeli nie byłaś w żadnym z tych miejsc. Jeżeli byłaś w obu, to przepraszam, i powiem tylko, że to ogromne przerysowanie. Między tymi dwoma miejscami jest przepaść.
Jeżeli trafiłaś po powodzi, to nie byłaś świadkiem ataków na Izę, kiedy ona była sama i broniła sie sama. Była agresja, pomówenia, szyderstwa. I było łatwo, bo Iza sama nie umiała się obronić. To co tu widac było przez chwilę z naszej strony to tylko próbka tonu, jakiego doświadczyła Iza wcześniej. Czy dumna jestem z tego? Nie, bo to nie mój styl. Ale kiedy byłam grzeczna do bólu, to mnie wysmiano, wyszydzono i obrazono. Nie dziw sie więc, że tak nerwowo reagujemy tu na tego typu wypowiedzi. Tym bardziej że, bądźmy szczerzy: posty normana, od którego zaczęło sie to wszystko teraz, wcale nie były neutralne ani wyważone.
Co do braku kultury: doświadczyłam go na sobie od drugiej strony ostatnio i raczej nie pozwolę sobie na powtórkę.
Akcja rodzi reakcję. Po prostu mamy dość zachowania, jakiego obiektem jest Iza od dłuższego czasu.
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Czw gru 03, 2009 21:34 Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

Afatima pisze:Znęcanie się nad zwierzętami to przestępstwo. To chyba trzeba zgłosic, prawda?

Dotad nie zgloszono sprawy wlasnie z szacunku do pracy izy ,ze tyle kotow sterylizuje zmniejszajac tym samym bezdomnosc.Jednak co jakis czas pojawiaja sie posty, w ktorych ludzie staja w obronie klatkowych kotow, bo maja nadzieje,ze Iza w koncu zamiast tylko zbierac koty zacznie szukac im domow. Czasmi zycie kota na wolnosci jest dluzsze niz kota z bialaczka, a na pewno juz przyjemniejsze .
Kiedys Iza powiedziala mi ,ze jesli kotow sie nie sterylizuje nie powinno sie ich dokarmiac.Ja zaczelam koty sterylizowac .A ja teraz powiem Izie ,ze jesli sie kotom nie zamierza szukac domow nie powinno sie ich kolekcjonowac w domu.

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw gru 03, 2009 21:41 Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

Edita i piszę to nie tylko do Ciebie. O tym że Iza ma koty w jakich ilościach wiedzieliśmy WSZYZSCY od zawsze. O tym jakie agiis ma znadnie na ten temat też wiedziałam bo miałam z nią swego czasu bliższy kontakt. Ale nie o to chodzi

Skor sa jakieś podejżenia to podajcie mi dowody, ja nie mam jak wybrac się do Szczecina, i nie przyjmuje wszystkiego znaczy izy wyjaśnień bezkrytycznie jak to napiasła jaaana. Nie wiem czy orientujesz się w sytuacji dlaczego już nei prowadze wątków Izy, jak nie doczytaj. (to ostatnie zdanie do jaaany)

Gośka, e-dita dlaczego nei zrobiłyście wątku osobnego, tutaj na forum że coś takiego jest, dlaczego nei zgłaszałyście to w Szczecinie. To już ile? ja pierwsze wątki izy prowadziłąm dawno temu, zawsze problem był - ilość kotów i nowo przyjmowane itp. To jest stałe. Od tego czasu NIC powtarzam NIC nie zrobiłyście, prócz pyskówki na wątku Izki. Nic więcej, żadnych konkretów więc nie wyjeżdżajcie mi tu z troską o koty!!

Wcześniej było Wam wygodnie, byłyście na wątki i poklaskiwałyście Izie tak jak my tutaj teraz wg Was, ale po odejściu nadal cisza jedno wielkie NIC. Jenda pyskówka na wątku zamkniętym teraz druga. Dam sobie głowę uciąć, że w następnym za jakiś czas znowu będzie to samo, bo to się powtarza cyklicznie.

Pytam tak jak pred chwila Afatima, czemu nie było zgłoszeń.

Edita właśnie się dowiedziałam że macie dowody i chcę je poznać mój mail nifredil24@wp.pl podobno to nie słowa więc czekam.

Po raz setny piszę o dowody,forum to nie tylko słowo. Przeglądając inne wątki niż Izki czy Wasz teraz założony powinnaś o tym wiedzieć.
Ostatnio edytowano Czw gru 03, 2009 21:45 przez nifredil, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

Post » Czw gru 03, 2009 21:44 Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

E-dita a ja mam pytanie. Pytałam Cię o wyadoptowane kotki, tak czy nie? Powiedziałaś mi było to u mnie na podwórku ze Sylwester trafił do adopcji razem z burym kocurkiem i beda razem. Nawet sie ucieszyłam bo ten bury był trochę nieśmiały. Co Ty na to?

Druga sprawa. Ile razy prosiłam Cie od lipca o Tymczas. O jakąkolwiek pomoc w byciu DT?

I ostatnie proszę poczytać moje watki z okresu lata. Tam jest wszystko. Nigdynikt nie robil moim kotom testo na białaczkę. To co piszecie to tylko Wasze domysły i przypuszczenia, dzieki którym juz dwa DT zrezygnowały z obiecanej mi pomocy. To Wy to sprawilyście. To Wy zabrałyscie tym kotkom szanse na wczesniejsze wyadoptowanie, oczerniajac mnie na wątku i piszac nie sprawdzone informacje. To Wy teraz zarzucacie mi trzymanie kotów w klatkach, mieszanie zdrowych z chorymi .A zadna z Was nie podała mi reki od lipca kiedy prosilam o Pomoc dla nich. A teraz zastanawiacie sie ze narazam ich zycie?Bo przyniosłam je i wyratowałam od śmierci jaką zgineło juz kilka innych kotów?
Która z Was widziała ze moje koty chodza z kotami wyratowanymi razem, skoro wielokrotnie pisałam na wątku ze kotki sa osobno. Sa i beda.
Nie szczepię bo juz pisałam nie ma takiej potrzeby. Większość moich domowych kotów to staruszki. Wetka sama powiedziała ze nie trzeba ich szczepić. Dwa z zaszczepionych wczesniej mi odeszły.Dlatego porzestałam.

I jeszcze jedno nie rozumiem Cię E-dita.Wiedziałaś że kociaki są po słabej kotce. Prosiłam o ich zabranie bo kotka je infekowała mimo podawania leków. Cały czas były w klatce. Wiec jakim cudem miały sie zarazić? I nadal nie rozumiem dlaczego mnie okłamałaś w sprawie Sylwestra?

I na koniec. Poniewaz to Agiis-s zajmowała sie Adopcjami kotkow ode mnie proszę podać ilość zgonów u nowych właścicieli z powodu rzekomej białaczki.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31627
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw gru 03, 2009 21:54 Re: Widzę, czuję. Mam duszę i serce. Nas kotów jest wiele. POMÓŻ

Napiszę raz jeszcze i nie wiem który to raz już. To jest wątek pomocowy dla 130 KOTÓW dokarmianych przez Izę, nie o jej domowych nie o tych co wzięła. Nie tutaj jest miejsce na taką dyskusję. Ja jestem opiekunem 2 kotów i mam wielki szacunek dla tego co robi Iza, niezależnie od Waszych słów, a sam widok zadbanych i najedzonych kotów o których jest TEN wątek mnie niezmiernie cieszy, że jest ktoś kto im pomaga.

Jakie macie cel w wiecznym oczarnianiu Izki ja nie rozumiem, bo to nie jest troska o koty, to jest jakaś Wasza prywatna walka w której cierpią koty. Bo co będzie jak jednak dopnięcie swego i Iza zostanie sama. O to Wam chodzi? Co będzie z kotkami, radość pewnie byłaby Wasza ogromna, ale za jak ogromną cenę. Jak możecie na forum, gdzie ludzie, zresztą Wy same, (bo wątek jaki macie w podpisie też podczytuje) tyle robią dla uratowania nawet jednego kota, szkodzić innym zwierzakom, tylko dlatego że nie lubicie Izki? To jest dla mnie strasznie trudne do zrozumienia, jaką satysfakcje macie zaczynając afery na wątku Izki? Ja nie wiem...To się mija z celem całkowicie.

ps. kya obie wiemy kiedy do Izy straciłaś szacunek i jednak nic nie zrobiłaś, więc nie pisz, że milczałaś z szacunku do kogoś dla kogo go już dawno nie masz.

ja widzę w tym co piszecie cel jeden, zaszkodzenie Izie nic więcej. To jest moje, powtarzam moje zdanie. Takie wnioski mi się nasuwają po każdej pyskówce.
Obrazek--
Rysiu 15.08.2004 - 16.04.2016 Kocham Cię koteczku!! [*]

nifredil

 
Posty: 3159
Od: Pt lut 15, 2008 18:25
Lokalizacja: Międzyrzecz lubuskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 52 gości