matko i córko! to już zaraz miesiąc, jak ona u nas...

no i przyjaźni z naszą Kitka nie ma, ale krew się nie leje, chociaż się trochę biją czasem...
dzisiaj jedziemy do Ani CC i panny będą się musiały w jednym transporterze zgodzić

. w domu chwilę w nim razem siedziały i nic, ale ciekawe jakie grzeczne będą dzisiaj...
zobaczymy co Ania powie na oczka. narazie stwierdziła, że Optimune działa jak trzeba i reakcja jest prawidłowa, tylko co jakiś czas trzeba przerywać i wtedy zakrapiać Maxitrol. ja mam wrażenie, że lewe oczko, które od początku było w lepszym stanie wygląda jakby lepiej. chyba nieco gorzej jest z prawym, ale ono od początku wyglądało gorzej. Lidka wcina, czasem się daje pomiziać, a czasem nie, leży gdzie chce, je z miski Kitki (i nawzajem), zawsze przybiega sprawdzić co się stało jak moja dwuletnia córa płacze.

a generalnie chodzi raczej swoimi drogami... taki "koci" kot... bo Kitka to taki koto-pies...
nie miałam jeszcze czasu zrobić jakichś porządnych fotek, bo ważniejsze rzeczy były na głowie, ale jak tylko mi się uda coś pstryknąć (póki co mam pięć fotek, ale prawie same poruszone), to wkleję.
