Ośrodek KOTERIA. Jesteśmy na wystawie kotów na Bielanach

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 28, 2013 16:01 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

A takiemu jednemu z drugim co zakażą obcinać ucha nie możnaby postawić zarzutu o marnowanie funduszy publicznych czy jak to tam oficjalnie nazwać ? Przecież taki lekarz mający kontrakt na obsługę sterylizacyjną niejednokrotnie na próżno zużyje materiały medyczne i czas na uśpienie, otworzenie kotki itp żeby przekonać się że jest już ciachnięta. To są wymierne zmarnowane pieniądze. Czas lekarza też kosztuje.

Może w Rostowskim znajdziemy sprzymierzeńca :lol:
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6958
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Czw mar 28, 2013 17:21 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

MalgWroclaw pisze:
Ale nie można przewidzieć historii życia kota w całości. Adoptowany, może zginąć. Może mu umrzeć jego człowiek, a inny może wypuścić go na ulicę.

To prawda, ale jeśli kot jest oswojony, to będzie go można obejrzeć bez narkozy i wtedy tatuaż całkowicie wystarczy. Ten, który ma zabrana przeze mnie z działek kotka, jest wściekle zielony. Naprawdę trudno go nie zobaczyć.

Podkreślam - cięcie uszu ma dal mnie sens w przypadku kotów naprawdę dzikich. Ale rutynowo, u wszystkich kastrowanych? To mi się nie podoba (rzecz jasna to moje subiektywne zdanie). Owszem, przeciwskazania są "tylko" estetyczne, ale dla mnie osobiście ma to pewne znaczenie. Znacznie mniejsze, niż zdrowie kota, ale nie kompletnie żadne.

Oczywiście zgadzam się, że całkowity zakaz jest absurdem.
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw mar 28, 2013 17:32 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Rutynowo, wszystkim kastrowanym, które w momencie kastracji nie mają zapewnionego DT, powinno się nacinać uszy.
Bo niestety nie każdy oswojony kot znajduje miejsce, z bólem serca, ale część musi zostać wypuszczona. One też muszą mieć nacięte ucho. To musi być widać z daleka, bo nie każdy oswojony kot podejdzie do obcego człowieka.

W końcu - tatuaż to też zabieg, też się może paprać i to nawet gorzej, bo wewnątrz małżowiny :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 28, 2013 18:03 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Idąc tym tropem, należałoby zakazać:
- tatuowania - zranienie skóry, substancja chemiczna (wstrząs anafilaktyczny?!) :twisted:
- czipowania - rana :twisted:
- kolczykowania, w tym bydła - też zranienie ucha :twisted:
Wszystko to są formy okaleczenia zwierzęcia, bez wskazań medycznych a tylko do celów identyfikacyjnych.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw mar 28, 2013 18:08 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Taki czip to się jeszcze potrafi wrednie i podstępnie przemieszczać pod skórą.
U Kary aktualnie pipa mostek :lol:

A tak na serio, to mi osobiście nacinanie uszu bardzo się podoba.
Zwłaszcza jak idę jakimś nowym podwórkiem i widzę z daleka, że nie czeka mnie kolejnych ileś zarwanych wieczorów ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 28, 2013 18:14 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

To może zaproponujmy, żeby kastrowane koty ze sobą zaświadczenia o kastracji. W czasie łapanki taki delikwent pomacha z daleka zaświadczeniem i wszystko będzie jasne :twisted:

Sorry za żarty, ale normalnie szlag mnie ostatnio trafia z powodu różnych urzędniczych wymysłów...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw mar 28, 2013 18:24 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

OKI pisze:Rutynowo, wszystkim kastrowanym, które w momencie kastracji nie mają zapewnionego DT, powinno się nacinać uszy.

Tak. Zgadzam się w 100%.

Powiem Wam szczerze, że kiedyś gdy zaczynałam swoją 'kocią działalność' to też miałam obiekcje co do nacinania uszu, też mi się wydawało, że jak karmiciel zna te koty, jak one są charakterystyczne (że jest jeden kot o takim umaszczeniu jakimś nietypowym w okolicy itp.) to po co biednym kotkom uszkadzać uszy...
Ale teraz, gdy już piąty rok się tym zajmuję i poznałam dziesiątki sytuacji, gdy nie wiadomo było co robić, czy kotka kastrowana czy nie, gdy kotki kastrowane były niepotrzebnie otwierane i tak dalej i teraz nie mam wątpliwości, że koty wypuszczane na dwór, również oswojone, powinny po kastracji mieć oznakowane ucho.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw mar 28, 2013 18:28 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Jana pisze:Poza tym w Koterii są też płatne sterylki, dla domowych kotów - wtedy możesz poprosić o pozostawienie całych uszu.

Jana, ale te koty nie były domowe. Ja je z trudem i pomocą sąsiadki połapałam na klatkę-łapkę. I postanowiłam, że nie wrócą na poniewierkę. Dwa okazały się gotowe do adopcji już w ciągu kilku dni (podobnie było z ich matką), nad trzecim pracujemy.
Płatne sterylki to ja mam 1,5 km od domu (ze zniżką dla bezdomniaków), nie muszę jeździć do Koterii.
Podtrzymuję swoje zdanie na temat nacinania ucha TAK, ale tylko w przypadku kotów wolno żyjących, które po zabiegu wracają do poprzedniego trybu życia.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw mar 28, 2013 18:45 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Amica pisze:Podtrzymuję swoje zdanie na temat nacinania ucha TAK, ale tylko w przypadku kotów wolno żyjących, które po zabiegu wracają do poprzedniego trybu życia.

Dopiero doczytuję temat, ale odniosę się do zacytowanego - poddając zabiegowi kota wolno żyjącego nigdy nie wiadomo czy podczas pobytu w lecznicy nie okaże się mega pieszczochem, którego szkoda zwracać "na łono natury' skąd był zabrany. Wtedy takiemu kotu szuka się domu.
I co wtedy?
Jakoś żadnemu domkowi adoptującemu takiego kota nie przeszkadzało że kot miał nacięte ucho.

Wszystkie koty kastrowane u nas w lecznicy jako bezdomne/wolno żyjące/na talony z miasta/na fundację mają cięte uszy. Delikwent przynoszący kota jest o tym informowany. Jest to (nie zawsze działający) sposób na odstraszenie spryciarzy chcących wyciąć własnego kota za cudze pieniądze.

Nawet kota który się do mnie przybłąkał i po jakimś czasie zamieszkał jako wychodzący, wykastrowałam z równoczesnym nacięciem ucha (fakt że minimalne i widoczne głównie dla mnie) - kocurek czarny jak smoła więc takich jak on są dziesiątki w okolicy - jak bym go miała odróżnić w razie W?

Kota z tego wątku : viewtopic.php?f=13&t=149266
również kastrowałam, w Wielkanoc 2 lata temu, czyli zanim o kocie zrobiło się głośno ;), dzięki naciętemu uchu wiadomo że jest już po zabiegu i nikt mu drugi raz nie chce zrobić dobrze...

Edit po doczytaniu ;)
Jana pisze:Wczoraj odwołano mi łapanke zaplanowaną na poniedziałek - bo okazało sie, że kotka została już złapana i wykastrowana (bez wiedzy karmiciela), ale ucha jej nie nacięto. Na szczęście karmiciel dowiedział się o tym na czas, inaczej czekałaby ją łapanka i narkoza.

Koty migrują, karmiciele się zmieniają. Różne rzeczy moga się zdarzyć - po co narażac kota na niepotrzebny stres i ewentualna narkoze, po co tracić czas, siły i pieniądze na łapanie kotów, kórych łapać nie trzeba, wręcz nie powinno się? W imię czego - estetyki człowieka?
Kotu nie brakuje czubka jednego uszka...

Jana pisze:
Maryla pisze:o nacinaniu ucha (dla mnie bezdyskusyjnym) powinien, bezdyskusyjnie, decydować ten kto zabieg finansuje
(...)

Nie!!! [b]To powinien być odgórny nakaz, poza tym nawet sposób przycięcia powinien być odgórnie znormalizowany (na płask).[/b]

Czeka mnie łapanie kotów do kastracji w grupie, gdzie jest ich ok. 8 do 10, w tym 3 wykastrowane. Niestety, osoba, która je łapała i kastrowała, nie pozwoliła na przycięcie uszu, a że od dłuższego czasu nie ma z nią kontaktu, zaś karmicieli tych kotów jest wielu (przy garażach, karmi tam większość parkujących osób), to nie wiadomo które to są. Więc będziemy łapac wszystkie, a 3 niepotrzebnie :?

Sposób przycięcia i np zawsze lewe ucho - ja zaczęłam na naszym terenie łapać i kastrować i wprowadziłam sobie taką zasadę lewego ucha.

Jeszcze coś - ta normalizacja powinna być opatrzona zdjęciami! - ja np jestem za obcinaniem niewielkiego fragmentu - ok 2-3mm od koniuszka, a niektórzy to rżną po pół ucha, albo zaokrąglonymi nożyczkami/po okrągłym peanie, albo jak ich fantazja krzywo poniesie - i to już potrafi wyglądać niefajnie :evil: .

Agulas74 pisze:
tajdzi pisze:Albo zobaczyłabym koty do odłapania, a nie znalazłabym karmicielki - to co? wszystkie trzeba by był otwierać, żeby sprawdzać?

Ale gdyby miały tatuaż to otwieranie by nie groziło.

Profesjonalna maszynka do tatuowania zwierząt http://www.spaulding-rogers.com/tattoo- ... SSEMK.html tzw tatuownica pisakowa dająca wyraźny napis kosztuje ok 360 dolarów plus przesyłka - kto miałby za to płacić - lecznicy do niczego innego się nie przyda, szczeniaki się już chipuje.
Jak zaczynałam łapać rybnickie szpitalniaki i było niemiło, rozważałam tatuowanie zamiast nacinania ucha. Niestety wydanie ok 60% mojej pensji na taką maszynkę nie wchodziło w grę.

Tatuownicą dociskową którą można kupić i za 60zł na allegro miały robione tatuaże moje szczeniaki - efekt? - musiałam je zachipować bo wszystkie tatuaże były niewidoczne, wiec dziękuję.
Ostatnio edytowano Czw mar 28, 2013 19:15 przez bluerat, łącznie edytowano 3 razy
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Czw mar 28, 2013 18:55 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Jana pisze:Widzisz Maryla, w Gdańsku jest problem z wetami - nie chcą przycinać uszu, bo się boją, że to podobno jest niezgodne z prawem.

A koty, których pisałam, były kastrowane prywatnie i sponsor nie zyczył sobie przycinania (tak twierdzą karmiciele, zresztą chyba wiem o jaką osobę chodzi i wierzę im).

Aż zacytuję w osobnym poście - a kasy za taki zabieg to się nie boją brać? :evil: :evil: :evil:

Ciekawe komu zależy na tym aby utrudniać sobie pracę (w znaczeniu też gminom wydającym pieniądze na zabiegi ograniczające populację/rozrodczość)?
WWW Wiejski Wątek Wycinankowy - zajrzyj koniecznie i pomóż! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?uid=6671&f=1&t=168251&start=0
Gabinet weterynaryjny EWAWET Rydułtowy http://www.ewawet.pl Klikając na stronę pomagasz mi pozycjonowaniu i promocji mojego gabinetu :) Pomożesz?
Obrazek

bluerat

Avatar użytkownika
 
Posty: 5797
Od: Sob lis 26, 2005 16:34
Lokalizacja: Rydułtowy

Post » Czw mar 28, 2013 21:36 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

bluerat pisze: ja np jestem za obcinaniem niewielkiego fragmentu - ok 2-3mm od koniuszka, a niektórzy to rżną po pół ucha, albo zaokrąglonymi nożyczkami/po okrągłym peanie, albo jak ich fantazja krzywo poniesie - i to już potrafi wyglądać niefajnie

Wszystkie koty "oznakowane", które widziałam miały urżnięty kawał ucha, przeważnie krzywo :(
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw mar 28, 2013 21:43 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Amica pisze:
bluerat pisze: ja np jestem za obcinaniem niewielkiego fragmentu - ok 2-3mm od koniuszka, a niektórzy to rżną po pół ucha, albo zaokrąglonymi nożyczkami/po okrągłym peanie, albo jak ich fantazja krzywo poniesie - i to już potrafi wyglądać niefajnie

Wszystkie koty "oznakowane", które widziałam miały urżnięty kawał ucha, przeważnie krzywo :(

Amica, jeśli potencjalnemu DS przeszkadza brak kawałka uszka, to ja się poważnie zastanawiam czy ten ewentualny DS jest ok. I mam duże wątpliwości. A ponieważ widziałam już wiele kotów oznakowanych po kastracji, dzikich i oswojonych, to ja z kolei mogę napisać, że większość kotów miała przycięty tak mały fragment ucha, że prawie niewidoczny (co czasem utrudniało łapanie, dlatego zresztą na wyposażeniu mam też małą lornetkę).

Obrazek

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw mar 28, 2013 22:51 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Jana pisze:Amica, jeśli potencjalnemu DS przeszkadza brak kawałka uszka, to ja się poważnie zastanawiam czy ten ewentualny DS jest ok. I mam duże wątpliwości.

Tu się nie ma nad czym zastanawiać - ten, komu to przeszkadza (albo cokolwiek innego) po prostu nie zadzwoni :wink:
Jana pisze: A ponieważ widziałam już wiele kotów oznakowanych po kastracji, dzikich i oswojonych, to ja z kolei mogę napisać, że większość kotów miała przycięty tak mały fragment ucha, że prawie niewidoczny

Jana, ja naprawdę widziałam (w realu) koty z oberżniętym kawałem ucha. Takim jak na tym zdjęciu (ze strony Koterii) tylko krzywo :(

Obrazek

I stąd moje zastanawianie się, czy takie oznakowanie nie zmniejsza szans na adopcję. Bo nie każdy może chcieć oszpeconego (celowo) kota, i do nikogo nie można mieć o to pretensji. W końcu potencjalni przyszli opiekunowie najpierw patrzą na zdjęcie. Wiem, że ludzie przygarniają różne kocie biedy, bo uroda nie jest najważniejsza (sama wyadoptowałam kociaki, które miały mniej paluszków u przednich łap i do tego jeszcze zdeformowane), uważam jednak, że jeśli można wyadoptować kota, któremu nic nie brakuje to czemu tego nie zrobić?
Ostatnio edytowano Czw mar 28, 2013 23:21 przez Amica, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw mar 28, 2013 23:04 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Dla mnie przycięcie ucha nie jest oszpeceniem. A z Koterii sporo oswojonych kotów trafia do adopcji, domom przycięcie koniuszka ucha nie przeszkadza zupełnie. Jak iwdać jest to kwestia nastawienia :)

Możesz zobaczyć koty, które będąc w Koterii znalazły domy, lub jeszcze ich szukają (bez logowania) http://www.facebook.com/ADOPCYJNEzKOTERII?ref=hl

edit

Obrazek
Czy ta kotka jest oszpecona? :wink: :D


edit2 - kot na żółtym tle nie był kastrowany w Koterii, tylko zrobiliśmy mu zdjęcie

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw mar 28, 2013 23:19 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Jana pisze:kot na żółtym tle nie był kastrowany w Koterii, tylko zrobiliśmy mu zdjęcie

Ależ ja nigdy nie twierdziłam, że koty z urżniętym krzywo uchem były kastrowane/sterylizowane w Koterii. Nawet wręcz przeciwnie, pamiętam je z czasów gdy Koteria jeszcze nie istniała.
Weszłam na FB na koteryjne adopcje, wiele pięknych kotów m. in. rude, szylkretki, tricolorki - wszystkie mają całe uszy. Czy zdjęcia do adopcji robi się przed cięciem ucha, czy może jednak Waszym kotom przeznaczonym do adopcji uszu się nie tnie?
Ostatnio edytowano Czw mar 28, 2013 23:21 przez Amica, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 74 gości