Riddick i reszta.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 09, 2007 8:56

Dziękuję.

Teraz Stado jest wreszcie zupełne.
I te sapiące dźwięki, które towarzyszyły mi ciągle, mimo tego, że Ziutka odeszła, mają znowu swoje właściwe źródło.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro maja 09, 2007 9:09 sunia

Agus, tak się ciesze ze jestes szczęsliwa!
Duzo radosci z suni Wam zyczę.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Śro maja 09, 2007 10:11

Aguś, gratuluję :D.
Suńka cudności.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro maja 09, 2007 13:41

I tak było trzeba - SZYBKO :love:

Nasz aparat też dzisiaj umarł, konkretnie ładoawarka....

elawiska

 
Posty: 1584
Od: Czw gru 22, 2005 18:42
Lokalizacja: KRAKÓW

Post » Śro maja 09, 2007 14:52

Agus jaka sliczną macie psiunię :1luvu:
Ucałuj ją w sam środek nosia :love:
Gratulujemy!!!!!

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro maja 09, 2007 17:17

Anieszko ciesze sie :)
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 09, 2007 18:12

Jaka śliczna sunia :D gratuluję :balony:

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw maja 10, 2007 7:57

Jestem szczęśliwa.
Dziękuję Wam za to, że dzielicie moja radość. W nocy Tila sapie w moje ucho, jak się rozbudza zaczyna mnie podszczypywać.
[No bo oczywiście jak każdy amstaff, śpi w łóżku.]
Śpi z nami jeszcze z jednego powodu - Starka. :( Niestety, kocica jest strasznie agresywna. Po wczorajszym starciu mam rany cięte i kłute. Na szczęście Tila jest cała, nie draśnięta. Starka jest strasznie zaborcza, głównie o mnie. Tila jest mniejsza od niej, więc kocica znalazła sobie łatwy obiekt nienawiści. Musiałam ja zamknąć do klatki, bo jej złość denerwuje inne koty. Kiedy Starka siedzi w klatce, reszta Stada pięknie integruje się z Tilą - zwłaszcza Dydek nie zawiódł pokładanego w nim zaufania. Nawet Orzech jest bardzo zainteresowany szczekającym maleństwem.

Bardzo mi żal Starki - już nawet miałam przez chwile myśl, że może uda mi sie ją zatrzymać... ale czegoś takiego u kota jeszcze nie widziałam. Ona nie ucieka, ona z furią atakuje, poluje i tylko czeka na moment mojej nieuwagi.
Wypuszczona z klatki, ociera się o moje nogi i natychmiast biegnie namierzać cel.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw maja 10, 2007 8:02

Cholera, przykro mi :(
Ale dlaczego? Zazdrość? Jakieś przykre wspomnienia związane z psami?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw maja 10, 2007 8:14

bechet pisze:Cholera, przykro mi :(
Ale dlaczego? Zazdrość? Jakieś przykre wspomnienia związane z psami?


Podejrzewam, że wszystko na raz.
Starka jest typowym kotem `z ulicy`. Musiała być kiedyś domowa, ale też musiała długo mieszkać na zewnątrz. Ona od początku była niestabilna emocjonalnie - potrafiła mnie ugryźć, gdy zbyt szybko sięgałam coś blisko niej. Nie gryzła jednak mocno - ma bardzo starte zęby, w nie najlepszym stanie. Potrafiła też rzucić się z pazurami na nogę [oczywiście moją], gdy przestawałam ją głaskać i odchodziłam.

Próba odstraszenia jej od Tili jakimś `psik`, odsunięciem ręką itp, nie daje rezultatu. Wczoraj zaatakowała mnie, gdy próbowałam ją odsunąć [delikatnie] od jedzącej Tili. Oczywiście dałam Starce powąchać, co Tila ma w misce, wyjęłam troszkę psich chrupek i położyłam przed Starką, ale to nie o to chodziło. Kocica pełzła coraz bliżej, więc ja przytrzymałam. Chwilę tak wytrzymała sycząc i zawodząc, a potem był atak.

Siedzi teraz w klatce, patrzy na mnie błagalnie i miauczy bezgłośnie... Nigdy nie robiłam `zwrota` do Fundacji, starałam się aby koty, które zatrzymywały sie u nas, czy po jakimś zabiegu, czy wzięte z Fundacji na leczenie, trafiały od nas już do swoich domów. Tak było z Psotką. Tak jest z Lafumą, Białasem...
Jest mi źle z tym, że nie umiem sobie poradzić.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw maja 10, 2007 8:15

Agn pisze:ale czegoś takiego u kota jeszcze nie widziałam. Ona nie ucieka, ona z furią atakuje, poluje i tylko czeka na moment mojej nieuwagi.Wypuszczona z klatki, ociera się o moje nogi i natychmiast biegnie namierzać cel.

Jakbym czytała to co u nas wyprawia ex Tiffanie, zwana teraz Helgą Mortadelą. Do człowieka jest słodka, kolankowa, przytulasta, moje koty najchętniej by pozagryzała. Rzuca się agresywanie, syczy, drze się, poluje. Bije, drapie. Zachowuje się jak dzika kotka i to wkurzona. Nie wiem co to będzie dalej. Tłumaczę sobie, że Helga jest taka, bo ma dziecko (6 tyg. Freya) które jeszcze ją pociumkuje no i chyba Helga dostała już rujki. Że może jak mała pójdzie do adopcji, a Helga pod nóż to wszystko się zmieni. No i żyjemy sobie nadzieją teraz :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw maja 10, 2007 8:19

Mokkuniu, Starka jest po sterylce i to od dawna...
Do kotów też była agresywna, ale nie aż tak. Tamta agresja mnie tak nie przerażała. To jest coś innego.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw maja 10, 2007 8:34

Kurcze, no nie wiem co poradzić :(
U nas z Kaszmirem było podobnie, tyle, ze nie mieliśmy w domu psa, więc nie było problemu. Ale już np. w lecznicy Kaszmir (siedzący oczywiście w transporterku) na widok psa, który choćby przechodził w poblizu i kompletnie nie zwracał na niego uwagi rzucał się przez kratki z furią na psa, i to z taką siłą, że cały transporter potrafił przesunąć o jakieś pół metra. Takie zachowanie nie minęło mu nawet w ostatnim okresie, kiedy był już bardzo, bardzo słaby.
Chciałabym Ci napisać, że wszystko się ułoży i kocica się przyzwyczai, ale jeśli ataki są aż tak agresywne, to moim zdaniem szanse na to są niewielkie :( Chyba, że przeczekacie, suńka podrośnie i kotka zacznie czuć respekt. Ale jeśli ona uważa, że atakując np. się broni, to raczej nie przestanie.
Nie wiem :(
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw maja 10, 2007 8:53

Asiu, akcje z `chodzącym kontenerkiem` przerobiłam w przypadku Orzecha. Jak byłyśmy z nim z Lidką w lecznicy to musiałam kontener kurtką nakryć, bo bałyśmy sie, że Orzech go rozwali, żeby tylko rzucić się na psa. W domu - była przecież Ziutka - Orzech też na nią syczał, ale nigdy sie nie rzucił i po pewnym czasie mu przeszło...

W przypadku Starki agresja narasta.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw maja 10, 2007 9:11

:(
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 616 gości