gpolomska pisze:O takie słoiczki mi chodziło. Przełożenie do takiego to nie to samo co w ogóle brak puszki, ale już ogromny postęp. Ale może być nawet zwykły bardzo dobrze wymyty i wyparzony słoiczek np. po dżemie czy inny mały (żeby pustego miejsca za wiele nie było, bo więcej miejsca = więcej tlenu => łatwiejsze psucie /lodówka to spowalnia a nie zatrzymuje/).
O tym, że lodówka spowalnia psucie, ale nie zatrzymuje również się przekonałam, gdy w pewnym momencie miałam mokrą karmę w trzech słoiczkach i jeden jakoś tak kilkakrotnie ominęłam w podawaniu (a zostały w nim dosłownie 2 łyżeczki jedzenia); kiedy go dorwałam, cóż - pleśń już zaczęła się rozgaszczać

Wienia nie jestem tutaj specjalistką i nie ośmielę się poprawiać mieszanki dla Twojego kota, ale jedno wiem na pewno - nie podawaj mu tuńczyka w oleju

Edit:
Byłam na kontroli u weta. Z jednym zębem już chyba zawsze będzie problem, ma tendencję do zbierania resztek pokarmu w tym miejscu. Kotek dostał żel na próbę do smarowania dziąseł.
Dwa dni temu podjęłam decyzję, że zostaję na PoN-ie (bo dobry jakościowo i z małą ilością węglowodanów), a teraz znowu się waham... Nie wiem, czy ryzykować i kupować jakąś bezzbożówkę o mniej twardych chrupkach, ale z większą ilością węgli (oczywiście taką ilością w normie), bo nie ukrywam, że chcę, aby Micia trochę zrzucił...
On nie je tych chrupek Bóg wie ile (35-40g), ale je lubi, no i nie zawsze jestem w domu, aby podać mu mokrą karmę (którą trzeba wcześniej wyjąć z lodówki, dolać wody, oleju z łososia itd. itd. itd).
Wiem, że karmy bez zbóż są z reguły twardsze niż taki RC, bo mają w swoim składzie mięso itp. Zapytam więc jeszcze raz (wybaczcie ględzenie
