Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon cze 03, 2013 22:03 Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

http://www.sdz.org.pl/index.php?id=46 może tutaj zgłoś sytuację. Oni przyjmują wszelkie interwencje. Może dziada nastraszą chociaż i uświadomią wysyłając do niego jakieś pismo. Możesz też powiedzieć mu, że ty i sąsiedzi czujecie się zagrozeni, bo pies nie ma kagańca i odpowiednie służby muszą to wiedzieć w razie czego. Straż Miejska chyba nawet nie wie o istnieniu Straży dla Zwierząt w Polsce, jak z tego wynika :strach:
ObrazekObrazek

bodzia_56

 
Posty: 568
Od: Czw paź 20, 2011 21:55
Lokalizacja: ok.Łodzi

Post » Pon cze 03, 2013 23:49 Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

Byłam u nich.Po południu.On też był.Zjechał sobie na obiadek.Powiedziałam jej co sie stało a ona się śmiała że to nie mozliwe.Ze jej Mąż nigdy nie poszczuł żadnego kota.Nawet to że ten fakt potwierdzają sąsiedzi i że ja osobiście to widziałam i słyszałam do niej nie dociera.Powiedziałam że nie zna własnego męża.Zaprzeczyła.Powiedziałam co pies zrobił kotce oraz że rozmawiałam ze Strażą Miejska i kazali mi to zgłosić na Policje.Powiedziałam że dzisiaj osobiście widziałam ,jak stał z psem w krzakach, gdzie była karmiona i została śmiertelnie poraniona moja kotka.Ze mam wyniki obrażeń i ze tego nie podaruje.Wtedy wylazł on i pokazał mi dżwi wyjściowe z klatki palcem i powiedział "że mam się wynosić".Rozmowa odbyła się na klatce.Niech ludzie wiedzą kim jest.Wykrzyczałam mu że zabił mi kotke, że jest sadystą i że tego uczy swojego psa.Wcześniej ją zapytałam "dlaczego pies zachowuje sie tak agresywnie kiedy on z nim wychodzi?" a ona mi na to "że on go broni " 8O 8O 8O ciekawe przed czym ?8OWiekszej bzdury nie słyszałam.

Nie zrobiłam tego po to aby to coś dało.Zrobiłam to po to, żeby wiedzieli że ja wiem.Żeby nie czuł sie zupełnie bezkarnie.Jaką mam pewność że dzisiaj czy jutro nie zapoluje sobie znowu.....

Ciekawe czy obiadek smakował?...... :evil:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31688
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto cze 04, 2013 0:34 Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

Trusia [*] zginęła od razu.Wskutek uderzenia w głowę.Tylko z nosa wyleciała niewielka ilość krwi, podejrzewam ze wskutek tego ,że wcześniej mocno się wykrwawiła.Śmierć nastąpiła wskutek wylewu ,co Wetka stwierdziła po podniesieniu powiek.

Cały tył kotki został wyrwany włącznie z powłoką skórną pod brzuchem.

Złamanie prawdopodobnie nastąpiło już po przejechaniu po niej pojazdem.To domniemanie Wetki, które uważam za bardzo prawdopodobne.Kotka leżała na ukos.Głowa skierowana w strone mojego domu, bliżej krawężnika.Pozostała cześć najbardziej wysunięte kończyny mogły być najbardziej narażone na uraz mechaniczny.Tą ulicą jechała wtedy normalna ilość samochodów.Czyli co chwile ktoś jechał.


Kiedy wtedy oglądałam tą łapke, była na niej znikoma ilość krwi.Kość była na wierzchu.Trusia wcześniej pewnie straciła dużą ilość krwi ,wiec krwawienie od tego złamania nie musiało być duże.Futerko w tym miejscu jest czarne i tylko na białej skarpetce była widoczna krew w niewielkiej ilości.

Myśle że Trusia[*] gdyby ta łapka była tak złamana nie dotarłaby do talerza z posiłkiem.A tym bardziej nie dotarłaby do betonu, na którym potem ja widziałam.Chociaż znawcą nie jestem i u mnie już szok wywołało to ,że mogła sie wogóle poruszać przy takich obrażeniach.Nie zmienia to jednak faktu że została poraniona śmiertelnie i stało się to kilkanaście godzin wcześniej.
Ostatnio edytowano Wto cze 04, 2013 0:45 przez iza71koty, łącznie edytowano 1 raz
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31688
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto cze 04, 2013 0:41 Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

Odnalazłam Księżniczkę.Nie było jej 5 dni.Bardzo schudła.Trzęsła się dzisiaj przy posiłku.Nie znam powodu.Mniej utyka ,ale martwi mnie jej niepokój.


Nie wiem gdzie była przez ten czas.Teren jest mocno zalany.Czy nie mogła ,czy nie chciała dotrzeć do posiłku, bo musiała zregenerować siły po urazie.

Boje się o nią.
Ostatnio edytowano Wto cze 04, 2013 0:43 przez iza71koty, łącznie edytowano 1 raz
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31688
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto cze 04, 2013 0:43 Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

Nadal szukam Inez i Clio.Pytałam dzisiaj kilka osób z tej ulicy.Za dwa dni jestem umówiona.Moze dowiem sie czegoś wiecej.Moje nawoływania nic nie dają.Kotek nie ma juz dłuższy czas.Bardzo mnie to niepokoi.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31688
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto cze 04, 2013 0:47 Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

Dopiero wczoraj sobie uzmysłowiłam fakt że nigdy nie słyszałam jak Trusia [*] miauczy.Nigdy.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31688
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto cze 04, 2013 8:04 Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

a czy Księżniczka jest oswojona ? płaczę z bezsilności :cry:
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 04, 2013 9:12 Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

wibryska pisze:a czy Księżniczka jest oswojona ? płaczę z bezsilności :cry:


Wszystkie koty ze stada są w pewien sposób oswojone, ale ze mną.Jedne mniej ,drugie bardziej dzikie.Jeśli pytasz czy ufa ludziom i jest adopcyjna? to moja odpowiedz brzmi - nie.

Wczoraj czuła się lepiej niż ostatnio..Ale 6 dni temu kiedy utykała obsyczała mnie przy jedzeniu, aż sie jej wystraszyłam.Pewnie dlatego że ją bolało i czuła sie zagrożona.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31688
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto cze 04, 2013 9:16 Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

Nie dałam rady wczoraj napisać skargi.Wróciłam bardzo póżno a w ciągu dnia nie miałam zbyt wiele czasu.Dodatkowo musiałam znależć czas specjalnie dla Księżniczki, i dwóch kotek które poszukuje.Proszę jeśli Ktoś będzie miał chwilkę o pomoc i napisanie dla mnie stosownego sensownego pisma i wysłanie mi go na pw.

Sama muszę szybko na jutro napisać podanie do Zarządu o odroczenie prac porządkowych na działce do czasu powrotu mojego Męża.

Znowu z czasem będzie dzisiaj trudno.Oprócz zaległości pocztowych, mam problem z dwoma kolejnymi kotkami.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31688
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto cze 04, 2013 9:45 Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

Na sterylke miała dzisiaj pojechać kotka z nowotworem listwy mlekowej.Nie pojechała jednak ,bo wczoraj wynikł poważny problem.Od dwóch dni byłam zaniepokojona ,bo momentalnie schudła.Ona jest mała, drobna i nawet bym nie przypuszczała a byłam z nią w dosyć bliskim kontakcie dotykowym codziennie, ze powodem tego była ciąża.Powiększenie listwy mlekowej jednostronne uważałam za zmiany prawdopodobnie nowotworowe i te zmiany są nadal.Ale od dwóch dni wychodziła do mnie nie z garażu, skąd zwykle wychodziła tylko ze styropianowej zimowej budki.Wczoraj przeszukałam budkę kiedy jadła.Znalazłam 2 martwe kociaki.Musiała je urodzić nie wcześniej niż 2 doby wstecz.Były bardzo malutkie i słabiutkie.Nie wiem czy urodziły się martwe, czy umarły, bo kotka nie miała pokarmu przez ten guz.Wyniosłam je zawinęłam w papierowy ręcznik, który zawsze nosze i zakopałam dalej.Wyciągnęłam polary z budki i wyniosłam a do tej części przełożyłam polar z drugiej części budki.Prosiłam o wcześniejszy termin sterylki ze względu na zmiany, być może wtedy nie byłoby chociaż tego problemu, ale niestety musieliśmy dosyć długo czekać.

Teraz mam dylemat.Czy gdzieś nie jest jeszcze żywy kociak.Po wczorajszym badaniu na moje odczucie kotka nie ma pokarmu i nie karmi.

I pytanie kolejne.Mam kolejny termin na piątek.Jeśli do tego czasu okaże sie że moge ją spokojnie zabrać a Wetki stwierdza że guz jest zbyt duży czy rozległy i nie da rady go usunąć, to chyba ostatecznie pozostaje mi ja wysterylizować?Macie jakieś zdanie Dziewczyny?

Przeszukałam pozostałe budki i nic nie znalazłam żywego.Ale jest jeszcze garaż.A tam nie mam dostępu.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31688
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto cze 04, 2013 23:58 Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

Kotka wyszła z budki.Nie karmi.Nie ma innych kociaków.Prawdopodobne jest ze te 2 które nie żyją urodziły się martwe albo kotka poroniła zbyt wcześnie.Ciąża nie była widoczna.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31688
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 05, 2013 0:18 Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

Pamiętacie jeszcze tą kotkę?To Gwiazdeczka [*].Miała nowotwór otwarty.Poddałam ją eutanazji w maju u.b roku.

Obrazek

Zanim ktoś mi ją wrzucił na klatkę schodową opisywałam Wam, na wątku jak chłopak z malutkim jeszcze ledwo chodzącym dzieckiem, obrzucił kotkę kamieniami kiedy na mnie czekała głodna.Juz wtedy była chora i poruszała sie z trudem.Jak na zwrócona przeze mnie uwagę powiedział że "kot to brud, choroby i zarazki".Ten chłopak to był właśnie syn tego taksówkarza.


Myślę ze ta cała rodzina ma jakąś urojona nienawiść do kotów.Ten ich syn wyniósł z domu te przekonania i tego samego uczy swoje dziecko.Co będzie robiło za kilka lat?Nietrudno sie domyśleć.Ona broni męża ale doskonale wie co on robi i jedynie wszystko obraca w żart, tylko po to aby zbagatelizować sprawę.Podejrzewam ze ma takie same przekonania tylko sie z nimi tak ostentacyjnie jak on nie obnosi i nie ma tyle odwagi żeby szczuć koty.Popsułaby sobie opinie.Zeby jednak zachować dobra opinie męża robi dobrą minę do złej gry.Rozmawiałam z kilkoma osobami.Starszymi ode mnie, dosyć rzeczowymi.Uważają dokładnie to samo że "ona doskonale wie".Opowiem każdemu kogo znam i komu choć trochę ufam, o tym co stało sie Trusi [*] i kto jej to uczynił.Tylko tyle juz dla Niej mogę zrobić .....Niech ludzie przy okazji dowiedzą sie kogo mają w sąsiedztwie.Niektórzy są zszokowani.

Dzisiaj nie on był z psem ale ona.Wczoraj też go nie widziałam.

Ostatnia taka sytuacja miała miejsce kiedy zimą doszło miedzy nim a mną do ścięcia.Złapałam go wtedy w krzakach Trusi[*] i powiedziałam kategorycznie " ze wiem co on tutaj robi i ze ludzie z okien też to widzą ,bo mi mówią co sie tutaj dzieje.Ze jak go jeszcze raz tutaj zobaczę i będzie robił to co robi, to załatwię to inaczej".Był spokój ale tylko na pewien czas.Teraz znów mu odbiło.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31688
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 05, 2013 0:34 Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

Pochowałam wczoraj obie kotki.W niedziele chować nie można.Nie będę łamać zasad.Było cieżko bo ryczałam co chwilę.Potem kopać już nie szło, bo korzenie.Chciałam żeby leżały obok Felusia pod choinką.Trusia[*] znała Felusia [*] jadła z nim , kiedy się do niej w tym roku sprowadził.Żyły sobie spokojnie dwa niemłode już koty i dwa odeszły jeden po drugim w tym samym tygodniu ,w tym Trusia [*] w tragicznych okolicznościach.

Te korzenie były okropne.Potem już musiałam kopać ręcznie.Pochowałam je razem.Nie znały sie ale będzie im rażniej w drodze ...tam do Kociego Raju.....na drogę jak zwykle dałam jedzonko.Rybkę i suchą karmę.To co lubiały najbardziej.W ostatnim momencie przypomniałam sobie że Trusia[*]tak lubiała czasem pojeść wędlinki.Poleciałam jeszcze do domu, bo akurat coś tam miałam w lodówce.

Owinęłam szczelnie Honoratke w taki śpiworek wózkowy.Bialutki z frotki.Ona tak ostatnio marzła.Trusia [*] była wytrwała.Nie potrzebowała śpiworków, więc dostała moja ulubiona białą frotowa bluzę.Zakopałam bardzo głęboko.Zasypałam juz ręcznie, bo chciałam z nimi pobyć jeszcze Ciężko było.Ładne miejsce im wybrałam.Można sobie nawet posiedziać.Mam tam drewniany szeroki legar.Zryczałam sie na koniec.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31688
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 05, 2013 0:39 Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

iza71koty pisze:Nie dałam rady wczoraj napisać skargi.Wróciłam bardzo póżno a w ciągu dnia nie miałam zbyt wiele czasu.Dodatkowo musiałam znależć czas specjalnie dla Księżniczki, i dwóch kotek które poszukuje.Proszę jeśli Ktoś będzie miał chwilkę o pomoc i napisanie dla mnie stosownego sensownego pisma i wysłanie mi go na pw.

Sama muszę szybko na jutro napisać podanie do Zarządu o odroczenie prac porządkowych na działce do czasu powrotu mojego Męża.

Znowu z czasem będzie dzisiaj trudno.Oprócz zaległości pocztowych, mam problem z dwoma kolejnymi kotkami.


Przypomnę.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31688
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro cze 05, 2013 0:41 Re: Widzę....czuję...Pomóż nam Pomagać - SZCZECIN -

I jak zwykle padam ze zmęczenia. :| Dobranoc Dziewczyny.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31688
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, northh i 221 gości