To faktycznie jest bardzo wrażliwy kotek. Franio jest cudny, pierwsze dni przesypiał w szafie i wypełzał dopiero po zmroku. Ładnie je i i kuwetkowe sprawki też ok, nawet znalazłam sposób na przemycanie bezopetu.
Teraz ma otwarte drzwi do pokoju i zaczyna zwiedzać ale bardzo ostrożnie. Mryka do kotków, bawi się ( uwielbia piłeczki) nawet dzisiaj w nocy chwilę ze mną spał. Niestety strasznie nas torturuje bo ma takie misiowate futerko,że by się chciało go wygłaskać i wyprzytulać ale jeszcze się uchyla i ucieka. Więc na razie pozostaje nam tylko podziwiać
Jeszcze Louis go obsykuje a reszta jest na etapie spoglądania z dystansu no oczywiście z wyjątkiem Meli. Ona na początku go troszkę pilnowała a teraz bawi się przy nim.
Zdjęcia na razie marne z racji tego, że Franio raczej przy kiepskim świetle się uaktywnia a nie chce go lampą stresować. No i on raczej ucieka pod komodę czy stolik jak do niego
mierzę z tego czegoś.
Niepokoi mnie jedynie jego zapach a konkretnie oddech, taki jakby lekko ropny? Nie wiem jak to opisać . na początku myślałam że to ze strachu ( kotom jakoś inaczej z paszczy wionie jak się boja). Teraz jeszcze nie chciałabym go stresować wizytami u weterynarza tym bardziej że wcina chrupki bez problemu i nie czuje się jeszcze na tyle bezpiecznie, żeby dać się pooglądać czy obmacać ale obserwuje i porozmawiam z weterynarzem. Troszkę się śmiałam bo zaglądam na wątek fretki a tam ten sam problem

kociego oddechu. I podobnie jak księżniczka Franio też wygląda na okaz zdrowia. Mam nadzieję że to jakaś błahostka ale trzeba będzie pewnie sprawdzić.