tak na prawdę nie mam sił, ochoty nawet nic pisać...szukać słów odpowiednich.
Ale widzę że Cioteczki zaglądają do nas, martwią się, więc jestem Wam to winna.
Było źle, jest jeszcze gorzej...i coś czuję że to droga tylko w dół i będzie już tylko fatalnie.
Wiola (obecnie Perełka), mieszkająca w swoim super Domku, ma potwierdzoną białaczkę (testem PCR). Drugi kot który z nią mieszka też wyszedł dodatni. Wszystko wskazuje na to, że zaraził się właśnie od Perełki.
Tydzień temu zrobiłam test Nutce- siostrze Perełki. Dziękuję ogromnie Femce która sfinansowała ten test PCR

I Carmelli której zawdzięczamy tę pomoc

Dzięki dziewczyny.
Wynik-jaki można się było spodziewać, mimo że usilnie próbowałam zaklinać rzeczywistość, myśleć pozytywnie i takie tam, złudne nadzieje, że przecież musi być lepiej.
Nutka jest nosicielką białaczki.
Ile się jeszcze zaraziło kotów...nie wiem...dziś na testy biorę Lusię i Marcelka. Ale nie mam już wielkich nadziei, prawdę mówiąc nie mam już nadziei w ogóle.