Tytek wiecznygilarz Margolcia Juz Po Operacji .

witam niedzielnie .

I my się witamy

U nas dzisiaj słoneczko zza okna pięknie świeci :1luvu:

i w Warszawie piękne słonko :wink:

Czekam na koleżankę i jej wielki pełny brzuszek z niespodzianka w środku

właściwie czekam na dwie brzuchatki ,jedna ma termin na kwiecień druga na marzec ,marcowa jakiś czas temu gościła na naszym forum ,adoptowała ode mnie kota ,oczywiście przywiezie ją pokazać .

Oliwka już pojechała do swojego domku ,inaczej miało być :cry:

tam będą urodzinki ,bez Bartka ,my sobie zrobiliśmy skromne u nas....ech życie. :cry:

dorcia44 pisze:i w Warszawie piękne słonko
Czekam na koleżankę i jej wielki pełny brzuszek z niespodzianka w środku
właściwie czekam na dwie brzuchatki ,jedna ma termin na kwiecień druga na marzec ,marcowa jakiś czas temu gościła na naszym forum ,adoptowała ode mnie kota ,oczywiście przywiezie ją pokazać .

Oliwka już pojechała do swojego domku ,inaczej miało być
tam będą urodzinki ,bez Bartka ,my sobie zrobiliśmy skromne u nas....ech życie.

głowa do góry Dorciu....

staram się :cry:

już nawet kij pod brodę wtykam żeby mi nie opadała ,ale też niewiele daje .
za dużo tego wszystkiego :cry:

Była u mnie Ania z koteczką ,przepiękną czarną,długowłosą panterą ,po prostu cudo. :1luvu:

Ania lada chwila rodzi ,podziwiam jej mobilność :wink:

Na pewnie sprawy nie mamy niestety wpływu i lepiej się nie zadręczać i brać sprawy takimi jakie są, bo i tak nic nie poradzimy

A ty i tak masz już zbyt wiele problemów na siebie jedną. Chociaż chciałoby, aby życie najbliższych było jak najlepsze nikogo przed błędami i rozczarowaniami nie obronimy. Muszą po swojemu przeżyć życie, swoje błędy robić, a my możemy stać w pobliżu i nie ingerować, bo wtedy można jeszcze gorzej namieszać. My musimy czuwać.

Karolinka była dla mnie jak córka i tak ja traktowałam ,pokochałam ją ,przez to mój żal jest jeszcze większy :cry:

nie wcinam się ,tak jak kiedyś napisałam swoje życie muszą przeżyć sami i po swojemu ,,niektóre błędy da się naprawić .
Może kiedyś.
serducho boli ,Gadziny żal :cry:

Gadzina bo Gadzina ale mój syn.
Jest teraz w pracy ,to chyba też ucieczka.
życie to nie je bajka (tak mówił mój tata),doświadczamy tego dobitnie przez ostanie lata .

zrobiłam pare fotek ale aparat coś nie styka i nie mogę wstawić ,jeden dzień bez problemów to chyba byłby cud :roll:

i siedzę taka sama i nie wiem co mam ze sobą zrobić ,poczekam do 22 ,wróci Bartek ,pójdę spać, weekend minął,dzień jak co dzień.

Dorciu nie przejmuj się, takiego Taty jak Bartek to ze świecą szukać

- może kiedyś to zrozumieją

rozumiem Twój żal Dorciu....przecież skoro kochają się z Bartkiem, to Karolinka powinna trzymać z nim. Ja nie rozumiem, że święta, urodziny dziecka, ich dziecka osobno? Bez taty Oliwki? Czego to nauczy małą słodką dziewczynkę? Że ma unikać swojego Taty?

przykro mi Dorciu.... ale może Karolinka w końcu postawi na swoim!
Oby :ok: