Dzięki Asieńko za wieści.
Ciężki dzień. Rokowania bardzo złe. Ale walczymy. Julitka będzie w nocy u Maćka. Wygląda biedulinka jak szmateczka. Dostała mnóstwo leków, krew od zdrowego kota, przy tych wszystkich manewrach na stole temperatura spadła do 33 stopni, ale kotkę podgrzaliśmy i po godzinie miała 36,6. Kiedy dotarłam do lecznicy ok. 18.30, odddychała tlenem. Później zaczęła sama, choć ciężko.
Tyle wiem. Wróżki mi teraz potrzeba..
Bardzo Wam wszystkim dziękuję. Zbyt prosto to brzmi, ale jak inaczej podziękować za miłość?
Mój Syn był z Julinią przez cały czas od rana i wrócił ze mną dopiero przed chwilą
do nieskończonościŚpijcie dobrze.
Ja idę na wódkę.