CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (93)- Eksmisja, petycja! str.80

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 04, 2009 20:17 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (102)-Pelagia pilnie potrzebuje domu

i co, i co? :lol:

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt


Post » Pt wrz 04, 2009 21:14 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (102)-Pelagia pilnie potrzebuje domu

Pojechały :) ludzie fantastyczni...zauroczenie kociakami. Jutro i w niedziele przyjadą do mnie na zastrzyk (przestrzeganie godziny podawania antybiotyku),a w poniedziałek wybiorą się do naszego weta na kontrolę. Zaproszona już jestem na kawe i kontrole poadopcyjne :) jestem przeszczęśliwa :1luvu:
Obrazek

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Pt wrz 04, 2009 21:17 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (102)-Pelagia pilnie potrzebuje domu

:piwa: :dance2: :dance2: :aniolek: :torte: :balony: :dance:

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt wrz 04, 2009 21:34 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (102)-Pelagia pilnie potrzebuje domu

:mrgreen: :ok:
Piękne wieści! :D

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt wrz 04, 2009 21:50 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (102)-Pelagia pilnie potrzebuje domu

Gratulację i intuicji i wspaniałego domku dla kociaków! :kotek:

I masę kciuków za maluchy w nowym domu :ok: :ok: :ok:
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 04, 2009 22:00 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (102)-Pelagia pilnie potrzebuje domu

Cudnie :D

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob wrz 05, 2009 12:36 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (102)-Pelagia pilnie potrzebuje domu

Super!!

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Sob wrz 05, 2009 14:31 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (102)-Pelagia pilnie potrzebuje domu

Muszę tą sielankę zepsuć :( Było fajnie, ale się zbyło. Szkoda mi kociaków i szkoda mi majkowca, bo tak się cieszyła i ja zresztą też, bo domek zapowiadał się doskonale. Przed rozmową majkowca rozmawiałam z tymi ludźmi. Nawet chcieli na przyszłość DT zostać. Bardzo rozsądnie gadali.
Dziś rano zadzwonili, że im kociaki zginęły. Ktoś nie domknął drzwi w pokoju w którym były, a w pozostałej części mieszkania nadal trwa remont, bo niedawno się wprowadzili. Majkowiec pojechała zaraz i zadzwoniła do mnie. Też pojechałam, a Adria już również się zbierała do pomocy. Teren koło domu olbrzymi. Zarośnięty chaszczami ogród na ponad metr wysokości, wysypisko śmieci po remoncie przed domem, za domem chlewiki, przed domem bardzo ruchliwa ulica. Po prostu masakra. Jedyna nadzieja była w tym, że kociaki nie opuściły domu, tylko sie dobrze schowały. Poszłyśmy jeszcze raz szukać w domu, chociaż kobieta twierdziła, że wszystko dobrze przeszukała. W mieszkaniu plac budowy. Farby, wapno, zaprawy, folie i kartony z rzeczami, bo jeszcze się ludzie nie umeblowali. Nie wiem po co im były od razu kociaki :evil: I to jeszcze takie maluchy. Okazało się, że jednak jakies stare meble tam są, chociaż kobieta twierdziła, że mebli jeszcze nie ma. Kociaki siedziały wciśnięte w kredensie. Na maxa oczywiście wystraszone. Serducha im biły jak dzwony. Wiem, że każdy popełnia błędy i że może już drugi raz postarali by się bardziej przypilnować koty jednak w tym bajzlu, gdzie na każdym kroku było niebezpieczeństwo dla kociaków, a nie tylko możliwość ucieczki kotów zostawić nie mogłyśmy. Nie przekreślam tego domku. Może z tych ludzi jeszcze coś będzie jak tylko postarają się oprócz dobrych chęci myśleć.
Kociaki miały trzeci raz szczęście w życiu, że tak to się skończyło. Mam nadzieję, że już więcej nic złego je nie spotka.
Zamieścimy je razem w ogłoszeniach. mam nadzieję, że zdarzy się cud i znajdzie się jeszcze raz dla nich wspólny domek. Faktycznie Carmen to siła przewodnia w tym rodzeństwie. Są malutkie, tulą się do siebie i było by dużą krzywdą je teraz rozdzielać. Poza tym obydwa są cudne :love:

PELAGIA NADAL SZUKA DOMU. Facio z warszawy więcej nie zadzwonił. Mam do niego nr telefonu, ale nie widzę sensu pchać kota tak daleko do tak niepoważnego człowieka. Prosiłam, żeby bez względu na wzgląd do mnie zadzwonił i poinformował o swojej decyzji, bo jak kotki nie weźmie to musze pilnie dalej domu jej szukać. Nie zadzwonił :evil:
Pelcia jest u mnie na strychu. Jednak to prawie tak jak by była w azylu. Noc przespała w klatce, ale żal mi ją było w niej trzymać i ją wypuściłam. Mimo iż miała do jedzenia paszteciki z royalka ze względu na pyszczek, Pelcia zaraz poszła do suchego i zaczęła chrupać :D Ma nieziemski apetyt. Zastrzyki znosi dzielnie, nikt jej nie musi trzymać, samemu bez problemu można jej podać, chociaż antybiotyk jest bolesny. Chodzi, tuli się i mruczy. To stara kotka, bardzo potrzebuje człowieka na własność. Mam nadzieję, że zdąży ją jeszcze ktoś pokochać :(

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob wrz 05, 2009 14:55 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (102)-Pelagia pilnie potrzebuje domu

No patrz...
Wczoraj wykasowałam maluchy z listy zuchów... Co nagle, to po diable się okazuje :(


Dobrze przynajmniej, że maluchy się znalazły...

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob wrz 05, 2009 14:59 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (102)-Pelagia pilnie potrzebuje domu

O ja pierdziele..Wszytsko z niedowierzaniem czytalam..
Faktycznie mogli sie wstrzymac z decyzja o adopcji kotow..kociaki przeciez po zmianie domu potrzebowaly spokoju, a tu plac budowy, jak opisalas..

Cale szczescie, ze kociaki sie odnalazly i sa cale.
Iwona, przykro mi..

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Sob wrz 05, 2009 15:23 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (102)-Pelagia pilnie potrzebuje domu

Musialam informacje Basi przeczytac dwa razy bo nie wierzylam wlasnym oczom :cry: :evil:

Ja mam dobra informacje ale napisze jak sie dokona :wink:

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob wrz 05, 2009 15:30 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (102)-Pelagia pilnie potrzebuje domu

Przechodziłam różne fazy...jak dostałam telefon to nie mogłam uwierzyć, cała moja radość prysła jak bańka mydlana, zaczął się koszmar. Najpierw miałam ochotę ich zamordować, potem pomyślałam, że faktycznie zdarzają się wypadki (ja też bez skazy oj nie jestem) ale jak zobaczyłam mieszkanie, faze remontu to ręce mi opadły, czułam się oszukana. Koty dochodzą do siebie, już brykają jak gdyby nigdy nic, ale co przeżyły one i my ... nawet mój Krzysiu w aucie q%%$^% na nich. Jak wychodziłam to się kobieta pobeczała i trochę zmiękłam, kazałam jej zadzwonić jeszcze. Przed chwilą z nią rozmawiałam, zapewniała, że drzwi od remontowanego pokoju dzisiaj będą wstawione, wszystkie niebezpieczne rzeczy tam schowane i nikt nie będzie otwierał tego pomieszczenia. Narazie i tak nie będą kontynuować bo muszą kupić farbę, kable do ogrzewania i podłogi. Mają to kontynuować za dłuższy czas jak nazbierają więcej pieniędzy(pół roku, rok). Chcą też po weekendzie wstawiać siatki do okien. Prosiła mnie żebym przyjechała i skontrolowała mieszkanie, po czym się zastanowiła nad oddaniem kotów. Myślę co zrobić, narazie jestem wkurzona i muszę przeczekać - mam tysiąc myśli. W sumie ja też jeśli będę remontowała łazienkę to koty będą musiały być w mieszkaniu... z drugiej strony u mnie nie będzie robotników którzy maja głęboko gdzieś jakieś kotki... i to tak .... Może jestem za miękka, oni naprawde sprawią wrażenie ludzi kochających zwierzęta, troskliwych. Tylko czy dać im szansę na naukę odpowiedzialności. Już jedną lekcje porządną mieli, czy ich zdyskwalifikować na amen.Musze tez dać znać kobiecie z Warszawy co z Carmen :roll:
Obrazek

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Sob wrz 05, 2009 15:41 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (102)-Pelagia pilnie potrzebuje domu

Majkowiec ja bym zaczekała co zrobią. Jeżeli faktycznie uprzątną wszystko i się postarają to bym jeszcze raz rozważyła ten domek. Można nimi pokierować i podpowiedzieć jak się zabezpieczyć następnym razem. Jednak jeszcze jedna rzecz mi podpadła. Czy oni nie mieli transporterka ? Koty jak mówiła kobieta były "zamknięte" w sypialni, a kuweta była w łazience. Te koty nie mogły się tam dobrze czuć. Do tego nie zauważyłam nigdzie miseczki z wodą, karmy.
Myślę, że dużo muszą się nauczyć, zanim da się im koty.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob wrz 05, 2009 17:12 Re: CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ (102)-Pelagia pilnie potrzebuje domu

aassiiaa pisze:Ja mam dobra informacje ale napisze jak sie dokona :wink:


Khan wlasnie zmierza do SWOJEGO DOMU :mrgreen:

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: moniczka102 i 464 gości