» Wto maja 04, 2010 22:48
Re: DT Matahari- Potworów ubywa :)
sorki za brak wieści, ale od tygodnia nie ma mnie w domu właściwie od rana do wieczora i jak już wpadnę, to sporo mam do zrobienia... o takich prozaicznych sprawach jak kuwety i zapełnianie kocich brzuchów nie wspominam... kolejka do głasków się normalnie ustawia... a naraz tylko dwa footra jestem w stanie obsłużyć, jakieś trzecie zawsze pęta się po kolanach...
Filemon ma się znacznie lepiej - zachorowało się chłopakowi, gluty z nosa, ale szybka reakcja doprowadziła do szybkiego leczenia i lepszego samopoczucia...
Roki ma podwyższone parametry nerkowe, niedużo, ale są powyżej normy... dieta, rubenol, kroplówki, a za dwa tygodnie powtórka wyników... ale chłopaka obsługuje Ola z wielkim powodzeniem - Ola, ukłon...
Żabka trochę gorzej teraz je, jutro robimy profil nerkowy...
Piętaszek od ponad tygodnia bez glutów, więc będziemy próbować go szczepić...
Melisie coś zrobiło się przy pazurze tylnej łapy, więc weta też jutro zaliczy...
Bojka z pełną premedytacją, patrząc - czy ja nie patrzę - sika na kuchenkę i na blaty... i z całą pewnością nie ma w tym żadnego medycznego uzasadnienia, bo przebadałam dziewczynkę na większość sposobów... czysto behawioralny to problem i zastanawiam się cały czas co z tym fantem zrobić... ale dziewczynka ma świetny humor do psot, apetyt porażający, a dziś wieczorem rozrabiała z Piętaszkiem w kuchni pośród misek...
Gabryś nabiera ciała - waży teraz 6,20 kg - i pewności siebie...
Mikuś miał po raz kolejny czyszczone uszu - znowu kolesie mu wróciły... okupione to zostało pogryzionym palcem - moim - pogryzionym przez grubą, spawalniczą rękawice... pod koniec maja powtórka i już się boję...
laserek cieszy się nie słabnącym powodzeniem i powoduje galopady większości stadka po przedpokoju i pokoju... jakby stadko słoni biegało...
o reszcie postaram się jutro w pracy trochę napisać...