monia3a pisze:pare osób dziś dzwoniło i jedna Pani wydała mi się całkiem fajna i mieszkająca blisko mnie ale Pani ma psa i chciałaby aby kot akceptował psa a niestety Safar jeszcze się stroszy na widok moich sierściuchów wiec umówiłyśmy się, że poczekamy do soboty to może kot przyzwyczai się do psów albo jeśli znajdzie się ktoś inny chętny z dobrym domkiem to mam oddać a Pani poszuka innego kicia. Tak wogóle to Pani kocha buraski

Z tą panią rozmawiałam w dzień i wysłałam do Safarka myślałam, że już piesków nie jada...
Pani faktycznie fajna - byłyśmy u niej z p.Anią i Ewą ponad godzinę dziś. Były dwie koty - Fionka i Wczorajsza tygryska Irka. Fionka jest genialna - siadła sobie na kanapie, powarczała na psiutka i poszła spać. Luz totalny.
Buraska się wtuliła pod pachę i się bała.
Ale pani ma słabość do burasków - jej kić, który odszedł z powodu nerek też był tygryskiem. Kota tygrysia została na okres próbny - zobaczymy jak dogadają się z sunią. Średnio to profesjonalne było

ale powtarzałam pani kilka razy, że kota jest od wczoraj, niewiele wiemy o jej zachowaniu. I że w najbliższych dniach dobrze byłoby wybrać się na przegląd do lecznicy. Ale pani się nie przeraziła - jej córka jest technikiem wet, więc sobie poradzą...
MOtyku - różnie to bywa. Znasz dobrze tą osobę która chce oddać kicia?
Często bywa tak, ze ktoś coś mówi o zwierzaku np "że się rzuca" "gryzie" coś tam coś tam żeby się usprawiedliwić. że niby ma czyste sumienie. Nie zdaje sobie sprawę, że tym dodatkowow krzywdzi zwierzaka bo nie dość że go oddaje to jeszcze zniechęca potencjalnych chętnych.
Wiesz coś więcej o kotku? Zwłaszcza czy jest wykastrowany (bo pseudohodowle

) wiek, coś o zachowaniu (ale obiektywnie)
Były ostatnio 2 osoby chętne na małą Puchatkę - napisałam im dziś że pojawiło się coś puchatego, czekają na konkrety...